Cudowna podróż. Przypomina mi pewnego św. pamięci wariata, którego kiedyś poznałem. Pod koniec życia odkrył w historii swojej rodziny korzenie właśnie tatarskie i się zaczęło. Czub na głowie, charakterystyczne spływające wąsy i krótka bródka (po cichu farbowane na czarno), dywany i kindżały na ścianie :-). Szukanie tatarskich cmentarzy w całej Polsce i mocna fiksacja w tym temacie. Pozytywnie zakręcony człowiek.
A czak-czak sądząc z opisu i nieco ze zdjęcia to musi być to cudo, które odkryłem ostatnio w lokalnej piekarence pod nazwą Mrowiska - przysmaku z kresów :-D. Trochę inaczej podane, uformowane w taki stos, przypominający (szczególni dzięki makowi) rzeczywiście mrowisko. Poszczególne kawałki mogły być nieco większe ale założyłbym się, że smak taki sam albo bardzo podobny. Pychota.
To jest to samo! Sprawdzałam po przyjeździe w internecie, przysmak jest przygotowywany w różnych wariantach, może to zależy od regionu. Widziałam np takie duże "ulepki", które się kroi, są też różne kształty - kulki, robaczki i takie tam.