Piątek - co za dzień! To znaczy, do południa było super. Dzidzia coraz fajniej bawi się zabaweczkami. Na zdjęciu - ukochany onegdaj lewek Bombla.
Potem poszłam po Bombla do żłobka i się zaczęło. A co się zaczęło? To mianowicie, że nastąpiło jakieś załamanie pogody, które mnie totalnie wykończyło i prawie umarłam.
Ja naprawdę uwielbiam upał. Ale tego dnia od rana popadywało. Słońce trochę wyszło koło 15, ale zaraz z powrotem się schowało pod nawałem chmur i nastał taki zaduch, że naprawdę nie było czym oddychać. Jakby jakaś burza wisiała nad nami, ale nie było burzy.
Bombel cudownie się bawił z miłym sześciolatkiem - ścigali się na rowerach, bawili w chowanego. A ja siedziałam na murku i modliłam, żeby z niego nie spaść ;)
Friday - what a day! I mean, it was great until noon. Baby is playing with toys more and more. In the photo - Bombel's beloved lion.
Then I went to the nursery to pick Bombel up and it all started. And what started? Namely, there was some kind of weather breakdown that completely finished me off and I almost died.
I really love the heat. But that day it was raining from the morning. The sun came out a little around 3 p.m., but then it hid under a storm of clouds and it was so stuffy that there really was no air to breathe. It was like a storm was brewing above us, but there was no storm.
Bombel had a wonderful time with the nice six-year-old - they were racing bikes, playing hide and seek. And I was sitting on the wall and praying that I wouldn't fall off ;)
Nieśmiało namawiałam Bombla na powrót do domu, ale bez przekonania, bo w sumie z drugiej strony miałam świadomość, że zabawa na świeżym powietrzu dobrze mu zrobi. I tak odwiedziliśmy jeszcze plac zabaw i piaskownicę, a jak wróciliśmy w końcu do domu - to autentycznie padłam do łóżka i taka wyłączona pozostałam do wieczora. Powiedziałam mężowi, że nie mam siły nawet leżeć, i nie była to przesada ;) rany boskie, ostatnio tak się czułam w ciąży.
I timidly encouraged Bombel to go home, but without conviction, because on the other hand I was aware that playing outside would do him good. And so we visited the playground and the sandbox, and when we finally got home - I genuinely fell into bed and stayed like that until the evening. I told my husband that I didn't even have the strength to lie down, and it wasn't an exaggeration ;) gosh, I felt like that last time I was pregnant.
Ale chyba nie tylko ja wczoraj miałam spadek formy. Co to ten autobus wyprawia? :D
But I guess I wasn't the only one who had a dip in form yesterday. What's that bus doing? :D
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Hello asia-pl!
It's nice to let you know that your article will take 9th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by polish.hive
You receive 🎖 0.7 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 380 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART