No zakrętki zbieram. Są różne akcje charytatywne, a to żadna robota wystarczy mieć pojemnik na nie. Jak córka poszła do szkoły, to za punkty z zachowania oddajemy. Cóż takie czasy, że nie wystarczy być grzecznym, trzeba się wykazywać - pozostaje nadzieja, że pieniądze idą na pomoce naukowe, a nie na kawę w pokoju nauczycielskim.
Czemu magnesy krzywko "przyklejasz" moje poczucie estetyki cierpi :D
Czasem trzeba podskoczyć;)
Myślę, że szkoła sama z siebie nie jest w stanie zebrać dość nakrętek, żeby to sprzedać, pewnie przekazują dalej na jakieś charytatywne cele.