Lego Batman Zabójca - niedbałe pożegnanie

in #pl-arytkuly2 years ago

Niedbałe pożegnanie
 " "Lego Batman - zabójca.jpg""

Filmy które kręcę, odciskają na mnie swoje piętno. Pamiętam błędy które popełniłem poprzednio, i wyciągam z nich wnioski. Czerwony Karzeł nauczył mnie że skrócenie długości filmu pozwala na zwiększenie jakości. Strach na Wróble natomiast nakazał mi poświęcenie większej uwagi scenariuszowi i danie bohaterom okazji do wykazania się. Poprzez okładanie się nawzajem po twarzach.

Dlatego też postanowiłem nakręcić długi, poważny film, który bym kręcił i upubliczniał kawałek po kawałku. Dzięki temu czułbym że za pracę którą wykonuję, otrzymuję nagrodę w postaci upublicznionego filmu. W ten sposób podchodziłbym do tematu na świeżo, bez pośpiechu i zmęczenia. Mógłbym to robić starannie.

Jak postanowiłem tak zrobiłem. Napisałem scenariusz, rozplanowałem historię. Następnie zacząłem kręcić w kolejności chronologicznej, i zrobiłem ujęcia z których będę dumny do końca życia. Światła, kamera, makiety, jakość animacji. To jest dobre.

Po upublicznieniu pierwszej, małej części, wziąłem się za robienie drugiej. Nakręciłem ją i utknąłem na pokazaniu batmana. Chciałem to zrobić ładnie i ciekawie, ale nie wychodziło mi tak dobrze jak chciałbym żeby było.

Nie do końca pamiętam co było potem, wydaje mi się że wtedy zacząłem naukę w technikum, i musiałem się przestroić na nową rzeczywistość i wymagania. Oprócz tego nakręciłem "Truciciela", który był moim pierwszym filmem aktorskim zarówno odnoszącym sukces na konkursach, jak i przynoszącym mi satysfakcję.

Teraz opowiem trochę o moich przemyśleniach, a potem wrócę do czynów które z nich wynikły.

W miarę mojej podróży, narastał we mnie konflikt. Wahałem się pomiędzy filmem poklatkowym i aktorskim.

Filmy poklatkowe dawały mi mnóstwo wolności, mogłem tworzyć pojazdy, budynki i sceny akcji których na żywo nigdy bym nie zrobił. Ceną za nie była praca w samotności, wymagająca staranności i wytrwałości. Same filmy nie trafiały na żadne konkursy, i ogólnie rzecz biorąc nie zdobywały większego rozgłosu. Czułem że robię dla siebie samego.

Filmy aktorskie to inna para kaloszy. Nasze zasoby są mikroskopijne, i tworzymy scenariusz wokół tego co mamy, nie na odwrót. Odnosi się to zarówno do miejscówek i rekwizytów, jak i ludzi. Niewielu z nich chce wystąpić przed kamerą, a ci co chcą mają życie prywatne. Ciężko ustalić czas spotkania który by wszystkim odpowiadał, ciągle coś wypada. Aktorsko żywy człowiek wypada trochę lepiej od ludzika Lego, ale pod względem scen akcji i popisów kaskaderskich dalej jest ciężko. No i przede wszystkim, ludziki Lego robią co im się każe, a ludzie mają własne zdanie na każdy temat.

Ogólnie rzecz biorąc, kręcenie filmu aktorskiego to przeżycie o wiele krótsze, intensywniejsze i ciekawsze od filmu animowanego. Człowiek jest bardziej ograniczony pod względem scenariusza, ale ma większą wolność przy ruchach kamery, ujęciach i pracy z aktorami. Pomimo wszystkich problemów i kosztów jakie ciągnie ze sobą, ta forma filmu jest bardziej warta mojego czasu. Tak po ludzku czuję że żyję.

Dlatego też postanowiłem przestać kręcić filmy poklatkowe, i skupić się na aktorskich. Nie podoba mi się fakt, że "Lego Batman Zabójca" jest niedokończony, ale na chwilę obecną nic z tym nie zrobię. Być może kiedyś do tego wrócę, ale na chwilę obecną nie zamierzam.

Link do zwiastuna "Lego Batman Zabójca":

Filmy które opisuję można zobaczyć pod kanałem yt pod adresem:
https://www.youtube.com/user/stanbujify
Założyłem też kanał na CDA, na wszelki wypadek:
https://www.cda.pl/stanbuj