aaa to zależy. od kalibru, tematyki i stanu mojej cierpliwości.
nie no, często śmiejemy się w głos razem :D
ale są tematy śmiertelnie poważne, gdy rozstrzygamy o losach świata i wtedy muszę stanąć na wysokości zadania.
natomiast zdecydowanie trudniej jest mi czasem nie zemdleć (np. z wrażenia), niż się nie roześmiać
(jeśli wiesz, co chce powiedzieć :))
w sensie chyba gorzej mi idzie utrzymanie na wodzy nerwów niż śmiechu :D