Bombki

in #pl-fotografia5 months ago

Dzisiaj będzie trochę o bombkach. Jest trochę starych i trochę nowych. Trochę kiczowatych i trochę klasyków. Trochę.

Krecik jest dość nowy. Kupiony został na jarmarku we Wrocławiu.

Grzybki to klasyk. Ten z lewej jest nowy. Ten z prawej prawdopodobnie jest od babci B.

Kolekcja jesienna jest z tego roku i nawiązuje do nazwy miejscowości, z której pochodzi B. Chyba nawet kupilam mu to jako dodatek do prezentu imieninowego.

Sople. Ten z lewej jest mój. Już tak jakis czas ze mną wędruje. Ale nie wiem kto był jego poprzednim właścicielem. W każdym razie jest to już chyba jeden z ostatnich dwóch sopli, jakie posiadam.

Laleczek mamy kilka. Są w różnym stanie, ta chyba najlepiej zachowana.

I kolejny zakup z tego roku.

Takich trochę pokracznych postaci tez mamy trochę. Nie należą do najbardziej urodziwych. Ale nie wykluczamy nikogo, więc dla tych maszkarek też znalazło się miejsce na choince.

Kolejne bombki pochodzące z kolekcji babci B.

Mikołaj w samolocie. To moja bombka. Ma już ze 25 lat.

Szyszka to jedna z niewielu bombek od mojej babci. Babcia zawsze starała się iść za nowinkami, więc po prostu pewnego dnia wyrzuciła większość swoich starych bombek i zapewne na ich miejsce kupiła jakieś zwykłe, nowe bombki.

A ponieważ jesteśmy od dłuższego czasu w stanie remontów różnych, to nie mogło zabraknąć wiertarki. Jest też gdzieś metrówka i młotek.

Ta bombka przyleciała do nas z Norwegii. Nie jest szklana. Ale ile osób ma bombkę z trollem na choince ;)

Bombka cukierek. Kaloryczna bomba.
Tak naprawdę to nie wiadomo co jest w środku. Ja tam na pewno nie zajrzę, bo boję się, że wybuchnie.

Sort:  

Wiele z tych bombek poznaję z najstarszych kompletów u moich rodziców czy u dziadków, nie wszystkie są ładne jak te maszkary, ale mają swój urok.

Tak, to prawda, że nie są ładne ;) ale właśnie chodzi o ten klimat bardziej niż o estetykę :)