Czego to jeść nie można karmiąc piersią - część druga

in #pl-kobieta6 years ago (edited)

Mój poprzedni post dotyczył mitów na temat żywienia kobiet karmiących piersią i tego ile rzeczy się niepotrzebnie przez to z diety eliminuje. Link do poprzedniego postu tu -> https://steemit.com/pl-kobieta/@annaburska/czego-to-jesc-nie-mozna-karmiac-piersia

Nie wiem czy to śniadanie, obiad czy kolacja... Michałek je raz co dwie godziny a czasem ma ciągi, że je kilka godzin z krótkimi drzemkami :). Podobno pierwsze miesiące często tak właśnie wyglądają.
miesiac 227.JPG

Jeszcze raz, podsumowując poprzedni post - naszemu dziecku karmionemu przez nas piersią nic się raczej nie stanie od tego, że będziemy jedli surowe owoce i warzywa. Możemy sobie bez obaw pozwolić też na kawałek gorzkiej czekolady, czy filiżankę prawdziwej kawy. A już na pewno nasze dziecko nie będzie miało wzdęć od tego, że zjemy brokuła czy tzw. bigos! Nasze kanaliki w piersiach nie zatkają się od truskawek :).

Jak to trafnie zauważyła i podkreśliła mocno w swoim komentarzu Monika @zdrowie i też wspomniała o tym @nieidealna.mama należy pamiętać o tym, że w jedzeniu są alergeny i w 100% jednak nie jest tak, że nic nie może zaszkodzić. Odżywiając się zdrowo obserwujemy nasze dziecko i jak na to jedzenie reaguje. Jednocześnie powinniśmy przy tym pamiętać, że organizm młodego człowieka, który dopiero co opuścił bezpieczną przestrzeń w naszym brzuchu dopiero co się kształtuje (niedojrzałość aż do 3 roku życia układu pokarmowego) i jakiś drobny ból brzucha, duża ilość brudzonych pieluch nie tylko siusianiem jest u noworodków rzeczą całkowicie naturalną. Może też wystąpić trądzik noworodkowy, czy też nieco później trądzik niemowlęcy i nie ma sensu doszukiwać się w tych objawach przyczyn w naszym jedzeniu. Tak niestety robimy bardzo często i po kolei na własną rękę wyrzucamy kolejne produkty z naszej diety. Podobnie postępujemy w przypadku płaczu dziecka, szukamy przyczyny w tym co jedliśmy, a może warto przyjrzeć się raz jeszcze i poszukać innej przyczyny, np. niewystarczające zaspokajanie potrzeby bliskości dziecka, albo nie reagowanie na wczesne oznaki głodu? Może być takich powodów wiele, wyobrażam też sobie jak bardzo jeszcze niepewnie takie dziecko może się czuć na świecie, i że to też może być ewentualnie przyczyną płaczu, a nie od razu zjedzony przez nas pokarm.

Odnośnie kolek niemowlęcych wiele czytałam i chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi co do tego czym one są, jedni twierdzą, że są to problemy brzuszkowe wynikające z niedojrzałości układu pokarmowego, a druga strona twierdzi, że być może stres i nadmierna ilość wrażeń, bodźców wkoło dziecka. Ja nie wiem, póki co kolek u nas nie ma i mam nadzieję, że nie będzie! Kolki podobno i tak nie trwają dłużej niż do 12 tygodnia życia, czyli kończą się (o ile występują) z tak zwanym końcem czwartego trymestru ciąży.

Podobno na spożyty przez nas alergen dziecko zareagować może bardzo szybko. Najczęstszym takim alergenem jest białko mleka krowiego, a w następnej kolejności jajka. Czytałam też o jakichś alergenach krzyżowych... kombinacji może być bardzo wiele, dlatego najlepiej jakieś niepokojące nas objawy, jakiekolwiek, konsultować z odpowiednim pediatrom. Z odpowiednim dlatego, że różni lekarze mają różne opinie i niestety nie każdy korzysta z aktualnej wiedzy. Niektórzy nawet zaproponują w razie wystąpienia alergii odstawienie od piersi i w takim przypadku myślę, że na pewno należy iść do jakiegoś innego lekarza.

Nie ma czegoś takiego jak dieta mamy karmiącej, ale jednocześnie dziecko na jedzenie może zareagować alergią. Na pierwszy rzut oka to się kłóci, ale jak się mocniej zastanowić to to pierwsze po prostu polega na tym, że nie stosujemy karmiąc piersią jakichś specjalnych diet tylko dlatego, że karmimy, a po prostu się zdrowo odżywiamy.

Po czym poznajemy, że nasze dziecko może mieć alergie? To mogą być przykładowe objawy:

  • krew w stolcu,
  • zmiany skórne (ale nie ten trądzik noworodkowy czy niemowlęcy, jeśli mamy wątpliwości to najlepiej jak oceni to za nas ktoś wykwalifikowany),
  • brak przyrostu masy ciała,
  • biegunka,
  • wymioty
  • nieprawidłowy kolor stolca (biały, czarny lub czerwony) - prawidłowy można sprawdzić jak wygląda w internecie, ja sprawdzałam, jak masz swoje dziecko to wolisz się upewnić, że na pewno wszystko jest w porządku i i takie zdjęcia jesteś w stanie oglądać bez większego skrzywiania się ;)

Jeśli coś z tych powyższych zaobserwujemy to zgłaszamy się z maluszkiem do odpowiedniego lekarza i tam już nas pokierują co ewentualnie dalej. Podobno eliminuje się alergeny, ale nie na cały czas, po jakimś czasie próbuje się do nich wracać, więc to nie jest tak, że nasze dziecko już zawsze będzie uczulone na to co jest teraz. Eliminacja jedno czy kilkudniowa i obserwowanie reakcji nie będzie miała większego sensu, bo alergen musi zniknąć z diety na co najmniej 2-4 tygodnie.

Nie ma to jak po ciepłej relaksującej kąpieli... :)
miesiac 255.JPG

Tak jak też pisałam w poprzednim poście specjalistą w tym zakresie nie jestem, ale sobie czytam i staram się docierać do najnowszych informacji. Temat jest teraz dla mnie o tyle interesujący bo wiadomo, że mam teraz obok siebie małego człowieka, którym się staram opiekować najlepiej jak potrafię. Póki co ja żadnych niepokojących objawów nie zauważyłam i mam nadzieję, że reakcje alergiczne opisane wyżej nas ominą. Mój wpis ma dosyć luźny charakter i należy traktować go właśnie też w taki sposób, trochę tak jakby dowiedzieć się o tym wszystkim co napisałam podczas rozmowy przy kawie z koleżanką, coś w tym rodzaju :)). A ja nadal tych testów na tolerancje pokarmowe sobie nie zrobiłam, a laboratorium, w którym mogę to wykonać mam od siebie w odległości zaledwie 500 metrów! Chyba najwyższy czas zrobić te badania i sprawdzić na jakie produkty jak mój organizm reaguje i czy ewentualnie jest coś co powinnam ze swojej diety wykluczyć.

Dodatkowo dla zainteresowanych polecam też zajrzeć do tego artykułu na temat alergii pokarmowych u niemowląt-> https://mamaginekolog.pl/alergia-pokarmowa-u-niemowlat/

Sort:  

Tak z doswiadczenia powiem, ze w mojej opinii, wiekszosc "kolek", to jest domaganie sie dziecka aby je tulić i nosić jak najwiecej, aby wiedzialy, ze sa kochane.
Moj najstarszy bardzoooooo plakał (doctor powiedzial, ze kolka)...ja, mloda mama chcialam wychowywac dziecko, tak jak to pisalo w ksiazkach...nie bardzo to dzialalo...Z jedzenia wyeliminowalam prawie wszystko (oczwiscie karmilam piersia), nie pomoglo.
Nr 3, podobna sytuacja ale mialam juz duzooooo wiecej doswiadczenia z nr 1 i nr 2...
Wspomne tylko, ze przy nr 5, jadlam wszystko na co mialam ochotę (naduzywki nie sa dla mnie, wiec tutaj nic z tych rzeczy )
Wszystkie komentarze, typu: "nie nos dziecka za duzo bo je nauczysz", "moze cos zjadlas", odlozylam razem z ksiazkami na półkę i pozwolilam im zbierac kurz, a wszystkie dzieciaczki nosilam i calowalam, bo tak naprawde, to jak dlugo one beda tak roskoszne.....
Podstawa jest sluchac swojego matczynego instynktu :)

Są książki, w których teorie są inne, gdzie nie doradza się tak "tresować" dziecka ;). Z kolkami też myślę, że to może być po prostu taka forma paniki i strachu u dziecka, i nie zawsze też oznacza, że rodzic za mało przytula bo każde dziecko też może inaczej wszystko odczuwać i na pewno tak przecież jest, bo każdy jest inny!
Oj te komentarze to ja już znam, że już go nauczyliśmy na rączki... i po 2 tygodniach to słyszałam :/ a ja sobie myślałam, że nie dość, że przed terminem się urodził to jeszcze pewnie nie wie co się dzieje wokół, do tego nie widzi i co chwila zmaga się z głodem bo musi "mówić", że chce jeść no i jakieś światła wkoło, silniejsze dźwięki i w ogóle wszystko inaczej... nawet nie wyobrażam sobie jaki to musi być strach dla człowieka, który po opuszczeniu brzucha nagle po prostu może czuć się sam i trzeba pokazać mu jakoś, że tak nie jest... (moje teorie :)).
Z jedzeniem wiemy już teraz jakie są wczesne oznaki głodu i w szpitalu już mówili, żeby na nie reagować, żeby nie czekać na te późne, a otoczenie dziwi się czasem, że dziecko oczy otwiera i rusza językiem, a ja od razu do jedzenia a co niektórzy dziwią się i śmieją się z nadwrażliwości, że jeść daje jak przecież nie płacze! A czy ja sama idę jeść jak już padam z głodu? Mój mąż też ma wczesne, późne i ostateczne oznaki głodu i też staram się reagować na te wczesne, choć nie zawsze się udaje :). Dzieci tak szybko rosną, ja sama też nie chciałabym żeby ktoś mnie pozostawił samą jak płacze itp. dlatego też tule, całuje i daje pierś na żądanie i staram się reagować na najwcześniejsze sygnały.

Odnośnie kolek, ja osobiście uważam, że jest to skutek niedojrzałego układu pokarmowego. Tak jak piszesz, wiele osób uważa, że to jedzenie matki karmiącej je wywołuje - ale dzieci na mleku modyfikowanym także mają kolki :)
Odnośnie alergii, niestety testy alergiczne wykonuje się dopiero po drugim roku życia, ponieważ dzieci często z nich ,,wyrastają'' :)
Bardzo fajnie, że piszesz o takich rzeczach 👍

Znam mamy co maja dwójkę dzieci, w przypadku jednego i drugiego dziecka jadły to samo a jedno miało kolki a drugie nie. Może tak być ze to niedojrzałość układu pokarmowego i każde dziecko inaczej reaguje. Profilaktycznie od 36 tygodnia ciąży brałam probiotyk bo niby jest duże podejrzenie ze zmniejsza to ryzyko kolek u dziecka. Zadziwiające ze mamy tak zaawansowane czasy a do tej pory nie ma konkretnych badań na ten temat jak to na prawdę jest :). Tak, wyrastają dlatego pózniej i tak do alergenów się wraca, nie eliminuje się ich na stałe.

Cześć! Miło was znowu widzieć :-) Moje spostrzeżenia jako ojciec trójki dzieci i facet dwóch kobiet(obecnie na szczescie jednej :-) ) moge powiedziec ze nie ma reguły na to co jedzą kobiety w ciąży. Każda inaczej reaguje. A to że dziecko ma kolki to tak jak napisałaś, nie koniecznie od jedzenia. Kiedy dziecko płacze to też nie ma co panikować. Albo głodne, a często wystarczy przytulić. Obecnie mój Gracjanek walczy z atopowym zapalenie skóry. Testy z krwi wykazały tylko orzechy arachidowe i sierść psa. Mleko to mam na recepte

Widziałam Twoją córkę, ale synka jakoś musiałam przeoczyć, albo się nie chwaliłeś? Z płaczem to tak jak piszesz, nie zawsze chodzi o bój brzucha czy głód, czasem może być zwykły lęk czy chęć bycia blisko, poczucia, że jest się bezpiecznym i z kimś. Właśnie orzeszki ziemne to jedyna rzecz, której, nie wiem czemu, jeszcze nie jadłam po urodzeniu. Muszę zjeść kilka sztuk i zobaczymy czy będzie ok, ale mam nadzieję, że tak. Powodzenia z AZS, my mamy trądzik niemowlęcy i to trzeba po prostu przeczekać.

@jozef230 w jakim wieku jest Twój synek?

12 miesiecy. Wlasnie sie obudzil swędzi go skóra:(

Hmm.. czyli jest jeszcze trochę za mały na testy na nadwrażliwość (nietolerancję) pokarmową, będzie można je wykonać po 2, a najlepiej 3 r.ż. Proponuję teraz spróbować z wykluczeniem glutenu, jajek i nabiału krowiego, albo wszystko w tym samym czasie, albo pojedynczo. Trzeba poczekać 2-3 tygodnie na efekty. W razie pytań, pisz ;))

Wykluczony ma nabiał. Podajemy mu neocate junior teraz.

To spróbujcie wykluczyć też gluten (pszenica, orkisz, jęczmień, żyto i zwykłe płatki owsiane oraz wszystkie produkty zawierające te zboża lub sam gluten). Z moich doświadczeń wynika, że takie problemy skórne "lubią się" właśnie z glutenem.

Dziękuje za porady. Będe zdawał relacje,.