Powrót do formy po porodzie - przemyślenia część pierwsza

in #pl-kobieta6 years ago (edited)

Nie mam pojęcia jak te wszystkie gwiazdy instagrama tak szybko po porodzie chwalą się super płaskim wysportowanym brzuchem i wrzucają liczne fotki z treningów i różnych aktywności typu siłownia biegi itp.

Oglądając to sama planowałam wrócić do biegania już dwa tygodnie po porodzie a chwile pózniej dorzucić jeszcze pełen zestaw ćwiczeń siłowych... teraz pisząc to sama się z tego śmieje.

Czy to wynika z tego ze każdy organizm jest inny?

Ja przez pierwsze dwa tygodnie nie odróżniałam dnia od nocy, nie miałam pojęcia jaki jest dzień tygodnia i jaka jest godzina... tu chwila zadumy bo jest wymóg żeby po wyjściu ze szpitala po tygodniu stawić się z maluszkiem u pediatry, ja nawet nie pamiętam po co, mąż to wszystko organizował bo wcześniej przecież dziecię trzeba było zarejestrować meldować itp inne papierologie, jak z takim czymś ma niby sobie poradzić samotna matka? Dla mnie niewyobrażalne.

Przez pierwsze tygodnie po porodzie i po powrocie do domu pamietam ze głównie karmiłam piersią (rozkręcanie laktacji) przewijałam maluszka i.... karmiłam piersią. Jadłam to co mąż mi podsunął pod nos, a z apetytem na początku było cieżko i jadłam wtedy gdy zdarzyła się chwila kiedy mały Michałek nie był akurat przy piersi, a to było bardzo rzadko.

Prysznic nagle stał się luksusem i chwilą wielkiego relaxu niczym pobyt w spa mimo że nauczyłam się już wszystkie czynności pielęgnacyjne skrócić do absolutnego minimum i sprawić żeby ta przyjemność czasem nie trwała za długo, w końcu i tak w trakcie nasłuchiwałam czy czasem Michałek się nie obudził i nie raz tak było że przerywałam owijałam się tylko ręcznikiem i biegłam karmić maluszka, po kilku godzinach dopiero mogłam się ubrać.

To nie są bajki, to szczera prawda i podobno niektóre dzieci po prostu więcej wiszą na piersi i jest to zupełnie normalne, ja wcześniej nie miałam pojęcia o czymś takim i bardzo mnie to zaskoczyło.

Najlepsze jest to że według aktualnych wytycznych karmimy na żądanie średnio co 3 godziny i pytam doradcy laktacyjnego jak to liczyć kiedy np dziecko je 2 godziny i przestaje np na pół godziny i dostałam odpowiedź taką że liczymy od momentu kiedy zaczynamy karmić a nie kiedy kończymy i od momentu rozpoczęcia karmimy co 3 godziny :D czyli w moim przypadku praktycznie cały czas. Pózniej tak się do tego przyzwyczajasz że jak zdarzy się że malec śpi 5 godzin to co chwila sprawdzasz czy oddycha i czy przypadkiem przez ten dłuższy sen nie schudł ;) karmienie piersią podobno najlepsze co możemy dać naszemu dziecku i warto o to powalczyć ale jak już teraz wiem może się to wiązać z początkowym bólem i ciężką przeprawą, teraz nadal mój syn bardzo dużo jest przy piersi, ale nie jest to już bolesne i też stopniowo minimalnie widzę ze idzie to w tym kierunku żeby się szybciej najadać i być więcej jednak bez tej piersi, podobno przed osiemnastką zdążę odstawić i mam się zupełnie nie martwić xD.

Minęły prawie pierwsze dwa miesiące, nawet dokładnie nie wiem bo poczucie czasu jeszcze wciąż zachwiane. Miałam już pierwsze próby jakichś aktywności fizycznych, ale bardziej były to próby niż trening faktyczny.

4A4A0140-50B8-44F9-8E0E-196717FF2C17.jpeg

Fajnie jest mimo wszystko, kocham i cieszę się nowym życiem.

Sort:  

Podejrzewam, że celebrytki są prowadzone przez fit specjalistów i w ciąży i zaraz po. Prawdopodobnie poród w prywatnej klinice wcale nie jest największym wydatkiem okołoporodowym.

Pewnie tak, ale ja w szpitalu miałam na prawdę rewelacyjną opiekę i wszystko przebiegało dobrze. Po prostu organizm i tak po jest mocno wycieńczony i cieżko mi sobie wyobrazić ze mając więcej pieniędzy mogłoby być inaczej. Może minimalnie tak, ale na pewno nie w znacznym stopniu.

Może to jest tak, że tylko niektóre tak bez problemu dochodzą do siebie, ale przy takiej mnogości pozostałe mogą się ukryć za ich plecami ;)

a nie sądzisz, że to przez treningi podczas ciąży? (w pierwszym i drugim trymestrze, w 3 to nie wiem, może robią jakieś spacery i rozciąganie?) tak się głośno zastanawiam.

Z tymi celebrytkami to pewnie magia Photoshop-a :)

Sama już nie wiem, może to ja tak cieżko to wszystko przeszłam ;)

Mi moja pani doktor mówiła, że te panie z telewizji to taką ładną figurę mają gdyż poddają się dodatkowym zabiegom prasowania brzucha ;)
Wiadomo, że są wyjatki, ale to nie liczne i raczej po naturalnym porodzie niż po cesarce.

Ja jestem po naturalnym porodzie i brzuch faktycznie wraca do siebie ale nie dzieje się to od razu. Zreszta przed 6 tygodni jest ten cały połóg jak niby w jego największej intensywności biegać na siłownie :D. Nie wiem pewnie wszystko zależy tez od organizmu no i od dziecka :).

prasowania 😅

No śmieszne, jeszcze nie wpisałam w Google: zabieg prasowania brzucha po ciąży ;)

:) jaka piękna instagramowa fotka 😍

Słońce nie porównuj się z innymi , pisałam o postrzeganiu ostatnio na swoim blogu. Postrzeganie innych gubi Nas .TY jesteś gwiazdą swojego życia !!Teraz jeszcze masz obok siebie najcudowniejszą istotkę cząstkę siebie :) Wyglądasz CUDOWNIE Twój uśmiech jest magiczny ,pozdrawiam:)

Super powiedziane, podoba mi się! Gubi racja, a ja jestem osoba o dosyć niskim poczuciu własnej wartosci, niepewnie do siebie podchodzę, ale mając taka rodzine jak mam teraz, głównie chodzi mi o męża, to jest z tym dużo lepiej niż kiedyś. Dzięki za pozytywne słowa :)

Jesteś wartością samą w sobie, bo jesteś, reszta to zawsze kwestia postrzegania i często możesz porównywać się z innymi a porównywanie z innymi nie buduje nas, każdy jest inny i wyjątkowy. Rozwijaj się w swoim tempie i tak jak Ty czujesz a nie inni. Nie jesteś inni jesteś sobą :) Miłego dnia słońce, dla Całej Twojej Rodziny ,wszystkiego dobrego.

Gratulacje :) Ciekawe kiedy pierwszy meetup z Filipem @lukmarcus'a :D

Noooo... ten sam wiek prawktycznie mają :). Ja to wszędzie teraz będę musiała ze sobą malca zabierać ze względu na to ze karmie i nie da się zostawić :)

zanim zostanę mamą - jak Bóg nam da ten przywilej - minie jeszcze kilka lat, więc wiedzy mam dość mało w takich tematach. bardzo ciekawie jest posłuchać twoich doświadczeń. właśnie, każdy jest inny, więc w niektórych kwestiach nie ma reguły. najcięższe - z opowieści różnych matek /i ojców/ jest właśnie pierwszy rok, głównie przez niewysypianie się.

pięknie jest czytać o twojej miłości do maluszka między wierszami. wzruszyłam się :-)