Historyjki pewnego licealisty #4 [Gry fabularne jako źródło inspiracji do pisania opowiadań]

in #pl-rpg6 years ago

pobrane.jpg

Jak byłem w liceum, moje zainteresowanie zaczęło krążyć wokół gier fabularnych. W bibliotece publicznej pytając o jakąś ciekawą lekturę, otrzymałem śliczną perełkę: Oko Yrrhedesa! Książka spisana piórem wielkiego polskiego fantasty Andrzeja Sapkowskiego, była mała i podniszczona, ale na maksa rozbudziła moją ciekawość światem "Role Play".

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak brzmiałyby słowa wstępu, do tej krótkiej historyjki. Nie pamiętam również okoliczności powstania tekstu, więc może bez przeciągania przejdziemy do historyjki :)

Huki wystrzałów niosły się po pustyni głośnym echem.
-Wstrzymać ogien! - zawołał rosły facet opierając się o kamień - Macie dość? Czy mamy kontynuować. - zarechotał
-Nie, panowie! My to skończymy - krzyknął mężczyzna zza podziurawionej furgonetki.
Wychodząc im na spotkanie trzymał na ramieniu coś podłużnego i prostokątnego. Dowódca gangu w mgnieniu oka domyślił się co to może być, skoczył za kamień o który się opierał i czekał. Nicolas Harden, pogromca maszyn, stał z robotyczną ręką na ramieniu. Ramie, zaprogramowane przez Molocha automatycznie namierzyło cele i wystrzeliło cztery rakiety krótkiego zasięgu.
Gdy opadł pył wzbity w powietrze eksplozjami, z kamieni za którymi ukrywali się członkowie gangu, zamieniły się w pokaźne kratery. Największy z nich był tylko kupką gruzy. Nicolas odłączył zasilanie mechanicznego ramienia i ruszył z wyciagniętym pistoletem prosto w stronę sterty kamieni.
-Vimes! Wyjdź! Musimy pogadać! - krzyknął Harden
Cisza. Gdy podszedł bliżej, usłyszał cichy jęk wydobywający się spod kamieni. Nicolas podbiegł i wyciągnął herszta spod gruzu. Nie wyglądał dobrze, cały poharatany odłamkami wylewał się na rozgrzany pustynny piasek.
-Milo! - zawołał przyjaciela i zwrócił się do umierającego - Gadaj! Co o mnie wiesz!
Vimes spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko.
-Pierdol się - wycedził przez zęby i zamknął oczy.
Gdy Milo dobiegł do towarzysza, Charles już nie żył. Nico sięgnął do kieszeni jego kurtki i wyciągnął z niej mały, zakrwawiony notesik.
Ostatni wpis był z dzisiaj, ale kartka była cała poplamiona czerwoną cieczą. Dało się tylko odczytać 3 słowa: Duch, tama, jutro.
-Milo, ruszamy. - odezwał się chowając notes do kieszeni
-Ciekawe czym? - odgryzł się Milo
-Gdzieś tu musi być ich wóz, przecież nie przyszli na spotkanie piechotą. - odpowiedział spokojnie Nico
Po krótkiej chwili udało im się znaleźć ich transport: fioletowego pickupa i czerwonego klasyka z lat 70.
-To którego bierzemy? - spytał Milo
-Bierzemy oba - odpowiedział bez zastanowienia Nicolas - Trzeba się przepakować - dodał wsiadając do klasyka.
Kluczyki były w stacyjce, na wypadek szybkiego odwrotu nie ważne kto kieruje, ważne żeby ruszył.
Po 20 minutach byli gotowi do drogi.
-Gdzie jedziemy?
-Na tamę.


źródło

i-neuroshima-1-5.jpg

Sort:  

Congratulations @luigion! You have completed the following achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

You got your First payout

Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

You can upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!