Tekst ten należałoby opatrzyć kilkoma adnotacjami, zdejmującymi ze mnie jako z autora odpowiedzialność, jeżeli by się okazało, że wcale nie mam racji... więc cokolwiek tutaj przeczytacie, pamietajcie, że wcale tak być nie musi, oraz że to nie jest żadna porada inwestycyjna :)
źródło: https://everythingsmagnificent.com/tag/super-mario/
Bitcoin vs. Steem
Bardzo lubie porównywać te dwa ekosystemu. Bynajmniej nie jako tokeny, ale jako dwa odrębne ekosystemy, które pomimo tego, że są zupełnie inne mają bardzo wiele podobieństw.
Pewnie wiecie, że Bitcoiny są wydobywane za pomocą tzw. koparek, które korzystając z algorytmu Proof-Of-Work są w stanie udowodnić, że napracowały sie na tyle, by dostać czasem kilka BTC dla siebie. W Steemie dystrybucja tokenów odbywa się zupełnie inaczej. W pierwotnym whitepaper to na czym opiera się Steem było nazywane Subjective-Proof-Of-Work (osobiście preferowałem tę nazwę), ostatnimi czasy nazwa ta została jednak zastąpiona poprzez Proof-Of-Brain.
Faktem jest jednak to, że w obu sieciach potencjalna nagroda zależy bezpośrednio od efektów "kopania". Czy to kopiemy BTC licząc hasze w sieci Bitcoin, czy to kopiemy STEEMy tworząc kolejne artykuły dla Steemian... generalnie zużywamy jeden zasób by postarać się zyskać w zamian token - stąd właśnie się bierze wartość w obu tych tokenach - po wypracowaniu stosownych tokenów, mało kto chce oddać takie tokeny za darmo, skoro trzeba było się aż tak napracować by kilka takich dostać.
Podobieństw w obu blockchainach jest więcej:
Oba blockchainy mają problemy ze skalowalnością (Bitcoin z liczbą transakcji na sekundę, a Steem z brakiem skalowalnego głosowania) - swoją drogą w obu przypadkach wierzę w to, że nadzieją są protokoły drugiej warstwy jak Lightning Network czy Wise.
Kopanie w tzw. poolu może dawać lepsze rezultaty niż kopanie samodzielne (moim zdaniem w przyszłości bedzie jeszcze trudniej sie wybić na Steemie, stąd będzie powstawać coraz więcej "pooli miningowych" na Steem, tj. zespołów redakcyjnych takich jak Głodni Wiedzy)
No i oczywiście, oba blockchainy mają swoją bieżącą trudność kopania, która zmienia sie wzgledem czasu.
Liczba tokenów i koszt wydobycia
Lekko upraszczając, można powiedzieć że zarówno w Bitcoinie jak i w Steemie codzinniennie wydobywana jest stała liczba nowych tokenów. To co się natomiast zmienia codziennie (w zależności od ceny) to liczba "koparek", które o te tokeny starają się walczyć.
Kopanie w obu tych ekosystemach z ekonomicznego punktu widzenia powinno opłacać sie wszystkim tym, którzy są w stanie sprzedając wykopane tokeny opłacic koszty wydobucia tych tokenów. W przypadku Bitcoina mowa o rachunkach za prąd... a jakie są koszty wydobycia w przypadku Steema? Cóż... to już wygląda bardzo różnie. Wiele artykułów na Steem nie powstanie przy tak niskiej cenie, bowiem np. nie ma co liczyć na pokrycie kosztów.
Przykładowo, kiedyś prowadziłem akcje tłumaczenia napisów do filmów autorstwa Andreasa Antonopoulosa. Zależało mi na tym, by w pierwszej kolejności przetłumaczyć te najlepsze wystąpienia Andreasa (które często trwają 30-40 minut), oraz by te tłumaczenia te były najwyższej jakości. Wychodziłem po prostu z założenia, że dzięki dostępności tych napisów, więcej polaków będzie mogło czerpać wiedzę na temat nowych technologii. Jak można sie domyślić, tłumaczenie napisów do tak długich filmów, w dodatku dokonywane przez profesjonalistów tanie nie było... jednak przy odpowiedniej cenie STEEMa okazywało się, że niektóre posty mógł zarobić na swoje koszty. Projekt z założenia był non-profit, natomiast jak sie okazało, mógł dawać on nową wartość nie tylko Steemianom, a także obecnym czy przyszłym użytkownikom Bitcoina czy innych kryptowalut.
Projekt opisany powyżej był przykładem projektu z dużymi kosztami stałymi, które trzeba było pokryć w całości niemalże od razu. W świecie Bitcoina największą częścią kosztów kopaczy są właśnie takie duże koszta stałe - tj. rachunki za prąd. To powoduje, że gdy cena Bitcoina leci na łeb na szyję, to dzieją się także rzeczy jak na tych obrazkach, gdzie widać, że największe kopalnie, pozbywają się koparek (swoją drogą, bardzo drogich przy zakupie), tylko po to, by mieć pieniądze na rachunek za prąd.
źródło:
Ten obrazek chyba przejdzie do historii. Uwieczniony na nim jest moment, gdy koparka jest sprzedawana jako złom "na wagę", bowiem przy obecnej cenie bitcoina, taka koparka nie jest w stanie wygenerować żadnego zysku.
źródło:
A jak się to ma do Steema? Czy analogicznie użytkownicy Steema sprzedają swoje mózgi, które niezbędne były im do wykopania STEEMów, by mieć pieniądze na pokrycie kosztów stałych? No chyba nie (a przynajmniej mam szczerą nadzieję, że nie...).
Minimalizuj koszt wydobycia
Jeżeli np. mieszkasz w górach i zamontowałeś sobie panele słoneczne, które produkują Ci nadmiar prądu (którego np. nie jesteś w stanie sprzedać odprowadzając nadmiar do sieci, bo np. nie jesteś do niej podłączony), to okazuje się, że kopanie Bitcoinów dla Ciebie może być defacto darmowe (pomijając koszt nabycia sprzętu).
Powyższy przykład stara sie dać do zrozumienia, że w sprzyjających okolicznościach koszty stałe mogą być zerowe. Czy analogiczną sytuację możemy mieć na Steemie? Oczywiście.
"Rób to co kochasz a nie przepracujesz ani jednego dnia"
Nie mam pojecia kto jest autorem tego cytatu, ale faktem jest to, że można się z niego dużo nauczyć. Ilekroć ktoś mnie pyta o czym powinien pisać na Steemie, moja odpowiedź od zawsze jest taka sama: pisz na ten temat, na który pisałbyś nawet wiedząc, że możesz z tego nic nie dostać.
Na świecie jest setki tysiecy blogów. Bardzo wiele z nich zawiera treści dużo wyższej jakości niż popularne strony. Ludzie po prostu dzielą się swoją pasją. Dzięlą się tym co ich interesuje, pasjonuje, co ich napędza oraz tym co jest dla nich ważne.
Dlaczego wiem, że ja na Steemie prawdopodobnie zostane do jego końca? Bo jestem blogerem i byłem nim zanim Steem w ogóle powstał. Swojego pierwszego programistycznego bloga założyłem jeszcze w 2007 roku. Swojego drugiego bloga o eczytnikach Kindle prowadziłem wspólnie z żoną @lenka. Robiliśmy to przez 4 długie lata, po prostu dlatego, że zafascynowaliśmy sie tematem i robiliśmy to tak długo dopóki się nie wypaliliśmy. I o ile jeden temat stał sie dla nas nudny, oboje piszemy dalej - po prostu na inne tematy :)
Wiele osób na Steem dużo się zastanawia "o czym by to napisać, by porwać tłumy". Według mnie świetnie to podsumował kiedyś w swoim filmie Włodek Markowicz. Jeżeli będziesz się skupiać na tym co lubisz, to swoją pasją do tematu pociągniesz za sobą tłumy - w tym jest cały sekret.
Jednym z najlepiej ocenianych moich postów jakie napisałem kiedykolwiek na Steemit był post: How I bankrupt my first startup by not understanding the definition of MVP - Minimum Viable Product. Post ten, opowiadał to czego wydaje mi się nauczyłem się bankrutując jeden ze swoich startupów. Pamietam, że do pisania tamtego tekstu zabierałem sie dobrych kilka miesięcy. Natomiast, gdy już do niego usiadłem, była dla mnie to jak swego rodzaju spowiedź czy rachunek sumienia, takie swoje katharsis. Maksimum szczęścia nie osiągnąłem wtedy gdy się okazało, ze post ten zarobił $1827.89, lecz w momencie w którym opublikowałem ten post będąc dumny z tego, że w końcu to z siebie wyrzuciłem.
Tamten tekst i tak chciałem napisać. Wręcz musiałem to zrobić, by zamknąć pewien rozdział w swoim życiu. Koszt "wydobycia" tego tekstu był ogromny - pisałem go dobre kilka dni... jednak z perspektywy "kosztu stałego" o którym dzisiaj tutaj pisze, koszt ten był zerowy. Gdyby Steem nie istniał, to ten tekst i tak by powstał - bo tego po prostu chciałem i potrzebowałem.
Zrobiło sie trochę zbyt patetycznie... więc zejdę już trochę na ziemię. Oczywiście nikomu nie życzę temu, by bankrutował swoją firmę, by potem mieć fajny materiał na artykuł. Z tej perspektywy to się raczej nikomu nie opłaci ;) Moim zdaniem faktem jest to, że dobrze jest się skupić na tym co warto zrobić... a jak dobrze pójdzie, to czasem może się też to opłacać. Pamietać też trzeba, że nie warto czasami robić na ślepo rzeczy, które z pozoru mogą się opłacać... bo w dłuższym rozrachunku może się okazać inaczej.**
Budowanie własnej marki
Wiele osób narzeka na to, że cieżko jest skupić uwagę innych osób na swoich tekstach, pomimo tego, że są świetne. Na kwestie rozpoznawalności wpływa naprawdę wiele rzeczy. Faktem jest to, że jeżeli ktoś ma słomiany zapał, to świetnego bloga nie zbuduje. I nie chodzi tutaj o Steema, lecz o każdą platformę social media.
Budowanie własnej marki wiąże się z ogromem pracy. Dobre teksty nie powstają przypadkiem, lecz są wypadkową włożonej pracy, warsztatu, doświadczenia, odrobiny szczęścia, czy relacji jaką czytelnik posiada z autorem tekstu. "Warsztat" jest to coś co dobry bloger buduje latami. Trzeba często napisać setki złych tekstów, by nauczyć się pisać teksty nieco lepsze. Nie ma drogi na skróty. Ja swoje teksty pisze dlatego, że wiem, że chcę w przyszłości pisać jeszcze lepsze teksty, że chcę jeszcze lepiej docierać do ludzi. Wiem, że mogę sie tego nauczyć, ale wiem też, że nie nauczę się tego bez ćwiczeń i bez popełniania błędów. Nie ma tektów idealnych - ten tekst też idealny nie jest. Pewnie troche osób sobie już pomyślało, że było by lepiej, gdyby był krótszy, prawda? :D
Budowanie własnej markie według mnie można oprzeć na kilku rzeczach. Są blogi, które swoją markę staraja się oprzeć na szerzeniu wiedzy w danym temacie. Takim przykładem w przeszłości był właśnie mój blog o eczytnikach, albo wiele profili na Steem osób, które piszą głównie o swoim hobby. Czy trzeba jednak do znudzenia pisać na jeden temat? Moim zdaniem nie.
Kolejnym bardzo ważnym dla mnie filmem z internetu jest "How great leaders inspire action | TED Talk - TED.com, a.k.a. Start with WHY". Według teorii opisanej w tym filmie, ludzi tak naprawdę bardzo mało obchodzi to co właściwie robisz. Myślę, że Simon Sinek nie miał na myśli konkrenie blogowania... ale wydaje mi się, że ten wniosek można by też zaaplikować także do Steema. Jeżeli ludzi nie interesuje akurat bardzo temat na który piszesz, to prawdopodobnie Twój tekst jest dla nich obojętny.
Jednak jeżeli ludzie czytają Twój tekst i potrafią z niego wyczuć pasję i energię z Ciebie wypływającą, to nie jest ważne to na jaki temat piszesz. Ważne jest to dlaczego to robisz. Czy to znaczy, że zawsze musisz głośno podkreślać to dlaczego dany tekst piszesz? Według mnie nie. Ja nawet nie wiem dokładnie co mi przyświeca, że sam teraz to piszę, gdzie powinienem robić kilka innych rzeczy :) Wydaję mi się jednak, że gdy robisz coś nie dlatego, że to się opłaca, lecz dlatego, ze czujesz, że warto.... to ludzie sami zaczynają wyczuwać i rozumieć twoje dobre intencje. Po pewnym czasie możesz skupić w okół siebie osoby, które pomimo innych zainteresowań, będą Cię wspierać dlatego, że będą wiedziały, że robisz po prostu dobrą robotę, oraz że masz z nimi wspólny system wartości. Tak sobie to tłumaczę, że tak to chyba działa. Ale czy to prawda?
"Przypadek i szczęście nie istnieje"
Nie wiem, czy ktoś tak kiedyś powiedział, ale w razie czego, to może być mój cytat, bowiem szczerze w niego wierzę. Według mnie to, ze ludziom zdarzają sie pozytywne i czasami mało prawdopodobne rzeczy to według mnie nie żadna zasługa siły wyższej czy dobrej daty w kalendarzu, lecz po prostu kwestia prawdopodobieństwa. Jeżeli na coś jest szansa 1 na 1000, to jeżeli zrobisz tę rzecz 1000 razy, to jest duża szansa, ze uda Ci się tą rzecz osiągnąć conajmniej raz.
Upvoty także nie są kwestią losową. Ludzie głosują nie tylko treści które lubią, lecz przede wszystkim na treści, które lubią, ale na które po prostu uda im się trafić. I jak się okazuję... Ty sam możesz zrobić bardzo wiele, by sprawić, że w przyszłości więcej osób trafi na twój świetny post.
Najniższa "trudność kopania" od 18 miesięcy
Spójrzcie na ten wykres. Można bardzo łatwo zauważyć, że aktywność w sieci Steem leci obecnie na łeb na szyję. Postów jest coraz mniej. Aktywni są juz tylko Ci najbardziej wytrwali.
źródło: https://steemit.com/statistics/@arcange/steemit-statistics-20181126-en
Jednak okazuję się, że to wcale nie musi być taka zła wiadomość. Jeżeli już wcześniej postanowiłeś, że chcesz na Steemie zostać na dłużej i jeżeli wierzysz, ze w przyszłości (z dowolnej przyczyny) aktywność użytkowników znow się zwiększy, to można wysnuć tezę, że to jest właśnie najlepszy moment "do ataku" :) To właśnie teraz jest najmniejsza od wielu miesięcy konkurencja. To właśnie teraz twoje teksty mają 4 razy większą szansę być dostrzeżone przez innych tak wytrwałych blogerów jak Ty. To właśnie teraz (z powodu tego, że liczba rozdawanych dziennie tokenów jest stała) możesz zdobyć ich największą ilość najmniejszym kosztem.
I nie chodzi o to, że chcę wywołać w tobie chęć i nadzieję szybkiego zysku. Pisząc teraz w przeliczeniu na złotówki będziesz prawie napewno zarabiał śmieszne pieniądze. Chciałbym jednak byś zastanowił się, czy nie jest to jednak dobry moment by pociągnąć temat kilku rzeczy, które według Ciebie po prostu warto napisać. Każdy moment jest dobry na to by robić rzeczy, które po prostu warto robić. A jeżeli się okażę (na co żadnych gwarancji nikt dać nie może), że wszystkim Steemianom szczęście znowu dopisze... to może się okazać, że w przyszłości znowu zobaczymy STEEMa za $8.. i wtedy może wyjść, że to co było warto, też się opłaciło.
Jednak przypomnę... gwarancji nie ma żadnej, więc radziłbym się po prostu skupić na tym na czym według Ciebie warto - to wtedy nie zmarnujecie ani chwili swojego najcennijszego zasobu - swojego czasu.
Pozdrawiam,
@noisy
Rynek kryptowalut jest w miejscu, w którym STEEM jeszcze nie istniał. W 2016 roku mieliśmy już trend wzrostowy na BTC i rozwijanie wszelkich projektów było po prostu łatwe.
Musimy przetrwać jeszcze z rok, a potem będzie szaleństwo. Zbierać STEEM i trzymać. Ja poniżej 10 dolarów nie oddam i nie liczę, ani na piwo, ani na wakacje, lecz na solidną kasę za co najmniej 2-3 lata w okolicy następnej bańki BTC.
Jeśli BTC osiągnie 100 000 dolarów, to STEEM przy obecnym niskim kursie do BTC osiągnie 8 dolarów, a przy ostatniej bańce kurs osiągnął 0,0006 BTC, co przy 100 000 dolarów daje 60 dolarów za 1 STEEM.
Wtedy można wyjść i napisać: ''Dzięki STEEM wybudowałem dom, dziekuje Wam za te wszystkie lata itd.'' Ja wierze W STEEM i jak spadnie jeszcze, to na pewno dokupię. Pozdrawiam :)
(konfucjusz? :D)
właśnie, zostańmy na Steemie do jego końca, choćby świat płonął :)
Te fotki koparek to z ostatniej powodzi kiedy kopalnie zalało, nie z wyprzedaży, ale ludzie podpinali je dla efektu. Zgadzam się, że teraz idealny czas na debiuty jest i dobry moment na powolną kumulacje kryptosów.
@psychepl miałem właśnie pisać o tym, że to są zdjęcia z powodzi, ale chciałem sprawdzić czy ktoś mnie nie uprzedził. Tak, czy tak potwierdzam :).
oj - to bardzo przepraszam, że wprowadziłem w błąd. Jak widać mój research był niewystarczający. Dzięki.
Spoko, przecież to, że wyprzedają to fakt, te foty po prostu rozpowszechnili mocno, taka taktyka na zbicie ceny. Twiterek zorientował się po kilku dniach dopiero. :) Ale przecież wiadomo o co chodzi, nie ma co się przejmować :)
Dokładnie, sam jak były górki to czekałem częsciowo na spadki Steema by szybciej go wykopywać :)
Bardzo fajnie opowiedziane :) Znalazłem kilka literówek, więc miałeś rację, nie jest idealnie :D Dzięki steemitowi odkryłem, że lubię pisać i blogować i w sumie dalej mi się to podoba :)
Myślę, że w przyszłości może być nawet więcej. Póki co warto zbierać Steemy i myślę, że to jet dobry czas dla nowych osób, żeby się"pokazać".
Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator @julietlucy.
Dzięki za inspirujący wpis Krzysztofie :) W wielu kwestiach (wychodząc poza ten jeden wpis) się ze sobą zgadzamy. Ciesze się, że mogłem być w Krakowie na Twoim wykładzie o #steemit i dołączyć do społeczności oraz dołożyć swoją cegiełkę do rozbudowy projektu ;)
Pozdrawiam Cię i życzę wszystkiego dobrego ! :)
Ja mam pytanie @noisy2. Mam nadzieje że tym razem mi odpowiesz:-)
Co robiliście na Steemfest? Bo mam wrażenie że wszystkim dupa się pali. Czytałem dzisiaj post @ned I przykra wiadomość. Cał czas pozostaje pytanie. Skąd brać inwestorów? Jak zachęcać do nowej technologii? Temat flag. Czy był poruszany? Jak walczyć? Czy są potrzebne? Obecnie skupiam się na long term. Co będzie to będzie. Chciałbym w przyszłości wypłacać sobie na godne wakacje :-) Jeśli nie to trudno. Jeden kolega powiedział mądrze. Chleba nam steemit nie da, ale na piwo da się. Tak byłem dla pieniedzy na poczatku. Troche przejrzalem na oczy. Jest pelno ludzi ktorych chcialbym wspierac tak jak one mnie wspieraja. Sa swietne projekty takie jak wasz :-) naprzyklad. Sa mozliwosci..
Pełno klonów powstaje, które jakoś nie przemawiają do mnie.
Na koniec dodam że po każdej burzy pojawia się słońce:-)
Posted using Partiko Android
Poprzednim razem nie byłem w stanie, bowiem z tego co pamiętam, nie byłem (z resztą nie jako jedyny) zrozumieć pytania
Powstał na ten temat osobny wpis, ale generalnie rzecz biorąc głównie Wise Team zajmował się promowaniem projektów nad którymi pracowaliśmy przez większość tego roku.
Moim zdaniem to jest źle postawione pytanie. Steem nie potrzebuje inwestorów, tylko zadowolonych użytkowników. Jak zadowolonych użytkowników będzie na pęczki, to inwestorzy sami będą walić drzwiami i oknami.
Jeżeli pytasz o wykłady/wystąpienia to nie wiem. Sam osobiście zajmowałem się głównie rozmawianiem z ludźmi, wiedząc że wykłady mogę sobie obejrzeć później - część już obejrzałem. A Ty? :)
Pewnie czasem był w tysiącach indywidualnych rozmów, które ludzie tam przeprowadzali. Ja na temat flag nie rozmawiałem - skupiałem się na innych kwestiach.
Dzieki za odpowiedź. Wystapienia obejrze musze nadrobic zaleglosci :-)
Posted using Partiko Android
A ja tu czegoś nie rozumiem. Jak zalogowałem się pierwszy raz i dostałem pierwsze głosy to sobie sprawdziłem ile trzeba mieć SP żeby dać komuś 0,01$. Wtedy było to 50SP. Dziś żeby kogoś poczęstować czymś innym niż 0 trzeba mieć blisko 5 razy tyle SP. Ludzi na polish którzy mają więcej niż 250SP jest garstka. Zarobek prawie 5 razy mniejszy niż przy kursie jaki był parę miesięcy temu.
To, że mało osób pisze dla mnie również nie jest na plus. Jeśli mało osób pisze to mało osób czyta. Bo i po co mieli by tracić czas na zaglądanie tu skoro nie piszą.
W mojej opinii próbujecie zaczarować rzeczywistość.
Wydaję mi się, że zapominasz, że nie tylko #polish jest na Steem ;)
jeżeli wszystko wypłacasz od razu teraz - to tak. Tylko wtedy sam pozbawiasz się szansy bydowania pozycji w ekosystemie.
Mnie interesuje co w tym temacie się dzieje? Bo sytuacja nie jest ciekawa niby braki i oszczędności a parę miesięcy temu wypłacane miliony.
https://steemit.com/steem/@ned/2fajh9-steemit-update
Sam mam wiele pytań w tym temacie. Jeżeli Steemit podczas hossy nie wypłacił sobie na zapas na czarna godzinę, to sami są sobie winni.
W tym wszystkim trzeba jednak pamiętać, że Steemit to nie Steem. Steem bez Steemit może istnieć.
Ja tam robię swoje, myślę że cena w końcu wzrośnie :) a jak nie to i tak jest to zajebiste Hobby :)
Potwierdzam, teraz można zbierać żniwa pisząc posty albo nawet kurując je. Wpada pełno Steemów, nawet jak ich wartość jest ostatnio bardzo niska.
Z resztą widać, że piszą tylko najwytrwalsi. Może im się to kiedyś zwróci.
"Rób to co kochasz a nie przepracujesz ani jednego dnia"
Mogę się mylić - proszę, poprawcie mnie, ale wydaje mi się, że cytat może nawiązywać również do książki Roberta Kiyosaki’ego. Chociażby ...?
Cytat bez wątpienia, Zacny!
Cóż za odskocznia od wstępu i moim wyobrażeniu na temat treści postu a przejściem do meritum. Jak dla mnie? To tylko podziękować mogę. Ja jestem początkująco-raczkującym “blogerem” i już popełniłem podobne, niektóre błędy. Ty, teraz podzieliłeś się swoim doświadczeniem, które dla mnie ma szczególną wartość, bo ucząc się na-już popełnionych Twoich błędach i zdobytym doświadczeniu, małymi krokami systematycznie sobie działać.
Jest naprawdę, Masa! przeszkód, które obecnie stają mi na drodze. Wiem już teraz, między innymi u kogo i gdzie szukać ewentualnych odpowiedzi.