01.07.2018 Dziennik psychola

in #pl-zdrowie7 years ago

Kilkanaście dni było całkiem niezłych, ale dzisiejszy poranek był na prawdę słaby. Nie miałem siły na nic. Wstać nawet się nie chciało z łóżka. Czułem kłucie w klatce piersiowej, takie trochę jakby duszenie a po tym przychodziły fale cierpnięcia skóry na całym ciele. I znów lęk. Czy żona jest w pobliżu, czy zdąży wezwać pogotowie gdyby mi się serce zatrzymało. A może mam raka? Albo jakiś skrzep w sercu? Kurwa, boję się, że zaraz umrę... tak to wygląda... Teraz jest dobrze. Ale w tej chwili nie pamiętam, czy wziąłem dziś leki czy nie. A jak nie wziąłem to znów będzie zjebany poranek. Trzeba mieć jutro blisko siebie hydroksyzynę na uspokojenie. Ja pierdole.... Chciałbym być całkiem zdrowy.