Jaki fajny sąsiad!
Dawno temu w PL też dokarmialiśmy ptaki i co roku wieszałam karmnik (jako gówniara probowałam nawet sama jakiś zbudować, ale mi to sieroco wychodziło :p). Najpierw kilka dni ciszy zanim wyczaiły że tu jeść dają. Potem tyko liczyłam ile w tym roku gatunków zawitało.
Obserwowanie ich to też frajda - silniejszy, albo ten z większym dziobem je pierwszy (grubodzioby zawsze wygrywały z wróblami i sikorami). O jabłka kłóciły się kosy i kwiczoły.
Takiego pięknego Kardynała, co tam masz na zdjęciu raz w życiu widziałam.
taak! to prawda!
czasem gapimy się na to godzinami, taki cyrk tam odstawiają :)
(gapimy się razem z kotem.
on machając ogonem, ja nie 😂)
Musisz sobie jakis ogonek skombinowac.
Co dwa to nie jeden :D