Dziennik #131/2024 - tak źle jeszcze nie było

in #polishlast month


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Dziś to nie clickbait.

Wstałam mocno zmęczona. Padłam szybko spać i spałam całą noc, ale jednak jakiś niedosyt pozostał, bo trudno było mi wstać z łóżka. Wstałam na ostatnią chwilę, klasycznie ostatnio.

W pracy było ciężko. Nadal mam wrażenie, że z niczym sobie nie radzę. Nie ogarniam swoich własnych obowiązków. Może z jedną rzecz udało mi się dobrze zrobić. Czekam tylko aż kierowniczka zmiany straci do mnie cierpliwość, bo na razie wykazuje się dużą wyrozumiałością. W pracy też dostałam wypłatę i zaczął się kryzys. Dostałam gołą wypłatę, zabrali mi całą premię, nawet złotówki nie dali. To oznaczało poważne problemy, o których dalej opowiem.

Z wypłaty bank ściągnął swoje i zostało mi 1400 zł. 1400 zł wypłaciłam z bankomatu i zapłaciłam za mieszkanie co oznacza, że na przeżycie kolejnego miesiąca mam 300 zł. Nigdy nie byłam jeszcze w tak czarnej dupie. Gdzie paliwo, leki, jedzenie? Nie mam pojęcia jak ja ten czas przeżyję. Oznacza to ni mniej ni więcej, że wracam na taksówkę. Bardzo tego nie chciałam, ale inaczej sobie nie poradzę. Mam cholerne głody na alkohol i kasyno przez to wszystko. Ledwo się trzymam z dala. Chce mi się wyć, ale nawet na łzy nie mam już siły. Czuję, że jedynym ratunkiem jest samobójstwo, a to bardzo zła myśl.

Wróciłam do domu to trochę poleżałam i poszłam z buta na miting. Jestem w tak złym stanie, że nawet miting nie pomógł. Niby posiedziałam i posłuchałam, ale mentalnie byłam odcięta całkowicie i byłam zatopiona w czarnych myślach. Po mitingu wróciłam spacerem z kolegami i po powrocie zadzwoniłam do przyjaciółki się wygadać. Wsparła mnie jak tylko umiała i ok.

Wieczorem zadzwoniłam do sponsorki i nakładła mi do głowy, że nic nie jest powodem do napicia się i ja się z nią zgadzam, ale co ja poradzę na to, że miesza się we mnie tabun negatywnych emocji, z którymi nie mogę sobie poradzić? Chyba pierwszy raz w życiu czuję przenikającą mnie panikę. Po prostu panikę. Bo nie wiem co ze mną będzie. Bo albo zatankuje auto do pracy albo kupię jedzenie. A i na to nie starczy. Nie wiem co mam robić, naprawdę. Pierwszy raz w życiu tak po prostu się boję. Nie wiem co to będzie. Znikąd rozwiązań. Wrócę na taksówkę to prędzej czy później wrócę do picia, bo tak się skończy wożenie pijaków. Zresztą po blokadzie w najbardziej opłacalnej aplikacji to kokosów tam już nie zarobię. Nie wiem. Nie wiem co dalej. Ledwo oddycham.

Idę czymś zająć głowę, bo zwariuję.

Do jutra.

Sort:  

@tipu curate 8 poratuj się swoim HBD, paliwa nie kupisz, ale na allegro można też oprócz sypkich rzeczy kupić gotowce (gówniane żarcie ale lepsze to niż nic). Powodzenia!

Bitrefil ma karty do biedronki czy Kauflanda

Ooo dobrze wiedzieć.

Samobój to jest żaden ratunek. Czytam twoje wpisy regularnie i jestem dumny z twojej walki. Ogarniesz, dasz rady.

Dziękuję

Dostałem kiedyś życzenia, które bardzo mi pomogły, i mam nadzieję że teraz pomogą Tobie:

Życzę ci odwagi wschodzącego słońca,
które mimo nędzy i ogromu zła tego świata,
dzień po dniu wschodzi i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni.

Dziękuję

Ech, pamiętam jeszcze z czasów życia w Polsce, jak nam razem z żoną zostało 5 zł do końca miesiąca. 5 zł na koncie i trzeba było je wypłacić w oddziale banku, bo bankomat takim małych kwot nie wypłacał. Kupiliśmy za to dwa małe chleby i opakowanie najtańszego pasztetu. Do tego mieliśmy jeszcze słoik powideł. I jakoś dotrwaliśmy do końca tygodnia.

Nie piszę Ci tego, żeby pokazać jaki to silny nie jestem, bo to nie o to chodzi. Po prostu ta niesprawiedliwośc tego, że nie dało się normalnie przeżyć z uczciwej pracy wciąż siedzi w mojej głowie, po tylu latach. Wciąż mnie to oburza i wciąż mi się przpomina, ale w jakimś sensie dodaje mi sił do tego, by nie być bezwładnym jak liść na wietrze, tylko nie ustawać w walce o swoje przeciw niesprawiedliwości świata.

I ty też się nie poddawaj.

Dziękuję

Trzymaj się tam, kiedyś przeczytasz Twój dzisiejszy wpis i pomyślisz "było tak źle i dałam radę", dzisiaj też wygram! Jutro też jest słońce, szacun za walkę i ogromne serducho do tej walki. Życie pisze różne scenariusze, może akurat coś pięknego czeka na Ciebie właśnie jutro lub jeszcze w kolejnym i kolejnym dniu. Trzymaj się! 🐼 🧸

Oby tak właśnie było..

Dziś przetrwaj a jutro się zobaczy. Jeśli jeszcze nie znasz to bardzo polecam grupę Give Her a Job na facebooku - polska grupa, same babeczki, głównie szukające pracy. Często zdarzają się podobne historie do Twojej, gdzie dziewczyny potrzebują dorobić dorywczo, na już - pisaniem tekstów, telefonowaniem za kogoś do urzędów, sprzątaniem, opieką nad psami, dziećmi i tak dalej. Cokolwiek potrafisz albo możesz zrobić - zaoferuj tam. Są tam przeróżne historie, również dziewczyny z depresją i w innych ciężkich sytuacjach. I nie zrażaj się brakiem odzewu czy niepowodzeniem, po prostu próbuj, do skutku.

Dziękuję za namiar

Zapicie i hazard nie wchodzą w grę - przez to jesteś teraz w biedzie. Samobój też kiepska sprawa, bo masz wiele innych możliwości, żeby się poratować.

Jesteś osobą, która zmaga się z alkoholizmem, uzależnieniem od hazardu, problemami z chorobą dwubiegunową, proszenie o pomoc to nie wstyd. O swojej sytuacji musisz mówić. Może ktoś poleci Ci jakąś plebanie, jadłodajnie, bank żywności, gdzie chociaż głód mogła zaspokoić. Rodzina talerzem zupy też może poratować.

HBD, Power down całości HP i 4/13 HP może Cię poratować w tym miesiącu. Jeśli potrzebujesz złotówek, sprawdź czy masz jakiś bitomat w okolicy.