Źródło: Pixabay
Dobry wieczór.
Nie pospałam dzisiaj, bo mój życiowy towarzysz uznał, że warto będzie wstać koło 7 i robić burdel na chacie. Stało to w sprzeczności z moimi planami spania, ale cóż było poradzić. Wciągnęłam na tyłek dresy, bluzę i zabrałam tego gamonia na spacer, żeby się wybiegał.
Wychodząc do pracy miałam w sobie jakiś niepokój, ale nie potrafiłam go zdefiniować. Otworzyłam w aucie drzwi od pasażera, bo od strony kierowcy nie działa mi zamek, odłożyłam torbę z laptopem na fotel pasażera i zamarłam. Totalnie mnie sparaliżowało. Z sufitu między kierownicą, a dźwignią zmiany biegów zwisał wielgachny pająk. Nie przesadzam. Miał z 5 cm wielkości. Momentalnie odebrało mi dech, zaczęłam się cała trząść i zbierało mi się na płacz. Szybko zamknęłam samochód i nie wiedziałam co mam zrobić. Mam arachnofobię i nie kontroluję się podczas spotkań z tymi gównami. Jeszcze jak jest mały to czasem uda mi się zachować spokój, ale przy takim bydlęciu.. Do tej pory mam na sobie uczucie jakby po mnie łaził. Zachowałam się jak totalna wariatka i zaczepiłam jakiegoś faceta i powiedziałam wprost, że bardzo boję się pająków [co zresztą widział, bo ledwo oddychałam i cała się trzęsłam] i mam w aucie wielkiego pająka i czy może mi pomóc. Pan okazał naprawdę wielkie serce, bo z pełną powagą zabrał tego bydlaka z mojego samochodu. Sam stwierdził, że był duży, więc to chyba nie było moje urojenie, że miałam do czynienia w bydlakiem. Bardzo długo nie mogłam się uspokoić. Jak wsiadłam do samochodu cały czas swędziało mnie całe ciało jakby chodziły po mnie pająki. Potworne uczucie. W pracy zapytali czemu jestem taka roztrzęsiona, więc powiedziałam i wszyscy mieli z tego ubaw. Nie wiem co jest śmiesznego w jakiejkolwiek fobii. Nie życzę tego nikomu, bo to naprawdę potrafi zdestabilizować życie i nie wiem jak można się z takich przypadłości śmiać. A może właśnie takie osoby powinny kiedyś doświadczyć ataku paniki? Od razu by uśmieszki zniknęły.
Pracy dramatycznie mało. Wyszliśmy o 19. Kończą mi się nadgodziny, więc jak tak dalej pójdzie to skończy się tym, że będę musiała odrabiać te wcześniejsze wyjścia. Wkurza mnie to, bo gdzie jest moja wina w tym, że nie ma pracy? Jutro chyba poproszę kierowniczkę o urlop na piątek, bo w piątki pracy jest zawsze najmniej, więc jak mam się wkurzać to może lepiej wziąć wolne skoro i tak tego wolnego mam w cholerę? Sama nie wiem.
Wieczorem nie miałam ochoty nic robić. Ten pająk naprawdę wyssał ze mnie całą energię. Coś sobie jeszcze obejrzę i idę się położyć, bo moje kudłatego dziecko pewnie jutro rano znowu da czadu i nici będą ze spania.
Do jutra.
Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 850 posts.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Bardzo współczuję. Osobom, które nie mają fobii trudno zrozumieć, jaki to jest stan. Zbiegiem okoliczności akurat w tym tygodniu na jednym z zastępstw zrobiłam zajęcia z doradztwa zawodowego - o kompetencjach miękkich. I najciekawsza (oraz mam nadzieję, że przez to najbardziej zapadająca uczniom w pamięć) dyskusja wywiązała się przy empatii, bo jako przykład podałam właśnie fobie i to, jak na nie reagują osoby z otoczenia oraz jakie powinny być empatyczne reakcje. Kilku uczniów powiedziało, jakie mają fobie i niestety - opowiadali o właśnie nieempatycznych reakcjach. Najczęściej o wyśmiewaniu, bagatelizowaniu i epitetach w stylu "lamus", "panikarz".
Cieszę się, że poruszasz takie tematy wśród młodzieży, bo być może do kogoś coś dotrze i zanim wyśmieje kogoś z atakiem paniki to dwa razy się zastanowi. Mam wrażenie, że świadomość naszego społeczeństwa na temat zdrowia psychicznego i tak się minimalnie poprawia, ale wciąż jesteśmy w czarnej dupie, naprawdę.