Plusy i minusy pracy na taksówce

in #polish2 years ago


Źródło: Pixabay


Gdy komuś mówię, że zaczęłam pracę na taksówce to na ogół ludzie wpadają w dziki zachwyt, że mam pracę idealną, w której nie trzeba nic robić, bo przecież tylko siedzisz, gadasz z ludźmi, jest miło i przyjemnie. Tak naprawdę minusy tej pracy dostrzegają tylko osoby, które same tak pracowały lub ktoś z ich bliskich. Ja zawsze uważałam, że nie ma pracy gorszej czy lepszej, bo każda ma swoje plusy i minusy, a sprawdziłam w swoim życiu i pracę fizyczną i umysłową. Jak zatem to jest na taksówce?

Plusy:

  • Czas pracy dopasowany pode mnie
    To jest chyba największy plus mojej pracy. Zaspałam? Moja strata. Jestem zmęczona, znudzona, zniechęcona, zabiegana i mam mniej czasu pracować? Moja strata. Nikt mnie za to nie zwolni, nie wlepi upomnienia, nagany czy innych bzdur. Pamiętam pracę w korpo, gdy podpierałam się nosem, z którego niejednokrotnie z przepracowania i przemęczenia leciała krew, ale nawet jak w pracy nie działo się absolutnie nic to musiałam w niej być na baczność, bo czas pracy musi się zgadzać i koniec. Tu, gdy jestem zmęczona to albo rozkładam sobie fotel w aucie i odpoczywam jak nie ma kursów albo po prostu jadę na drzemkę do domu. Moja sprawa. I mi się to bardzo podoba.

  • Poznawanie nowych ludzi
    O ile nie nawiązuję z moimi pasażerami głębszych relacji, bo nie mam takiej potrzeby o tyle czasami spotykam osoby naprawdę ciekawe mające dużo do powiedzenia i nawet jeśli ich historie są wyssane z palca [nie wykluczam tego] to z wielu z nich mogę sobie wyciągnąć wnioski dla siebie samej i być może wprowadzić korekty w życiu albo po prostu czymś się zainspirować. Też działa to w drugą stronę, bo kilka razy zdarzyło mi się wozić osoby na skraju załamania nerwowego i wtedy to ja mogłam im dać coś od siebie i wskazać miejsca, gdzie mogą znaleźć pomoc.

  • Nie pada mi na głowę i mam ciepło
    Ostatnie kilka lat przepracowałam w hardkorowych warunkach, bo na stanowisku wyższym w korpo musiałam biegać po mroźni [-20 stopni] lub na stałe przebywać w chłodni [3 - 6 stopnia] lub gdy uciekłam na stanowisko najniższego szczebla to zajmując się załadunkiem aut wiecznie na mnie padało, wiał wiatr i ciągle byłam przeziębiona. Teraz bardzo doceniam to, że nawet jak na dworze jest huragan to ja siedzę w ciepłym i suchym aucie i nie muszę się martwić tym co dzieje się za oknem. Być może nie byłby to dla mnie tak duży plus, gdyby nie to, że przez ostatnie 5- 6 lat dostawałam w pizdę na tym tle.

  • Bycie szefem samemu sobie
    U mnie ten punkt jest taki dyskusyjny jeśli chodzi o nazewnictwo, bo mimo wszystko pracuje u kogoś, a nie na swoim, ale generalnie sama jestem sobie szefową. Mogę jechać gdzie chcę, zacząć pracę o której chcę i tak samo ją skończyć, przerwy robię kiedy chcę, w trakcie pracy mogę załatwić co chcę. Wymaga to dużej dyscypliny, której mi jeszcze trochę brakuje, bo pokusa, żeby przebimbać cały dzień jest silna, ale uważam to za jedną z największych zalet tej pracy. Nikt mi nie stoi nad głową i nie patrzy na ręce.

  • Pracuję sama
    Jestem introwertykiem i zawsze chciałam mieć pracę, gdzie mogłabym pracować sama. Nie lubię pracować w grupie, bo po prostu zawsze się wkurwiam. Lubię czysty układ: albo mam szefa i jak ameba wykonuję polecenia [nie lubię] albo sama sobie jestem panią [lubię] i tu mi się podoba, że nie mam żadnych skretyniałych i leniwych współpracowników i tylko tak naprawdę ode mnie zależy to ile zarobię. Moje wyniki w pracy są zależne tylko i wyłącznie od tego czy ludzie będą chcieli się przemieszczać, a nie od tego czy mój współpracownik będzie chciał pracować, szef dostarczy sprzęt czy inne tego typu bzdury. Wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie i bardzo mi się to podoba.

  • Zarobki w gotówce
    Jest to dla mnie plus z tego względu, że tak jak już pisałam w najbardziej katastroficznym scenariuszu, gdy nie będę w stanie spłacać kredytów to po prostu część wypłaty w gotówce będę zatrzymywać dla siebie na życie, a część wpłacać na konto dla etapowego pokrywania zobowiązań wobec banku. Gdybym siedziała na etacie alternatywy nie miałabym żadnej, bo bank wpierdalałby mi zarobki i nie pytał o nic.

Minusy:

  • Niebezpieczna praca
    Ta praca nie jest bezpieczna i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Wiele osób w to nie wierzy, widzą taksówkarzy jako osoby, które złapały pana Boga za nogi, ale to wszystko gówno prawda. Nigdy nie wiadomo, kto wsiądzie do auta, a ja pracując w nocy spotykam się z różnymi sytuacjami zaczynając od tego jak ktoś po prostu po złym dniu chce się wyżyć na drugiej osobie kończąc na tym, że ktoś chce uszkodzić auto lub mnie. Ludzie to kurwy i ten zawód daje to chyba najbardziej odczuć dlatego jeśli ktoś nie jest na to gotowy to niech ewentualnie jeździ w dzień, a najlepiej wcale.

  • Niestabilność zarobków
    Tak naprawdę nigdy nie wiem ile zarobię. Na razie jestem usatysfakcjonowana zarobkami, ale z racji tego, że nie wiem jak one się kształtują na przestrzeni całego roku to daję to jako minus, bo po prostu brakuje mi trochę poczucia bezpieczeństwa finansowego. Jest to spory minus też dlatego, że w mojej przezornej głowie nie wiem czy kiedyś uzbieram górkę, która pozwoli mi ze spokojną głową np. iść na urlop dłuższy, bo czuję, że cały czas mogę się zamartwiać, że wrócę na martwy okres i co ja wtedy zrobię? To wszystko są domysły wynikające z braku doświadczenia większego jednak mimo wszystko fakt, że nigdy nie wiadomo ile się zarobi uważam za minus.

  • Nie pracujesz = nie zarabiasz
    Przy moim zatrudnieniu [umowa zlecenie] mam trochę mix z etatu i samozatrudnienia, bo z jednej strony nie muszę się niczym martwić jeśli chodzi o auto, bo mam od tego szefa, ale z drugiej strony jak nie pracuję to nie zarabiam i nijak tego nie przeskoczę. Urlop bezpłatny, L4 to jakieś śmieszne 1000 zł / miesiąc, awaria auta i przestój to również nic nie zarabiam. Trzeba wziąć tego świadomość na klatę i umieć się zdyscyplinować na tyle mocno, żeby nie przejebać kasy na odpoczywaniu olewając zarabianie.

  • Poznawanie nowych ludzi
    Wiem, że było to w plusach, ale tak samo jak to zaleta to jest to również i wada, bo nigdy nie wiadomo, kto do taksówki wsiądzie, a ludzie bywają toksyczni, bywają wampirami energetycznymi i czasami po prostu jestem po niektórych przejazdach tak wykończona, że muszę zrobić przerwę. Bywa też, że ludzie po prostu pierdolą takie głupoty, że wkładam wiele wysiłków, żeby się nie odezwać i ich nie pojechać.

Pomimo tego, że według tej listy zalet jest więcej niż wad to i tak uważam, że wykonuję bardzo ciężką pracę. Można zarobić, można fajnie wykorzystać potencjał zalet, ale jest to ciężki kawałek chleba i myślę, że nie jest to praca dla każdego. Mi jednak pomimo wad bardzo się spodobała i myślę sobie, że jest to coś, co chciałabym robić na stałe. Pierwszy raz w życiu chodzę do pracy bez wkurwienia i moim skrytym marzeniem jest spłacić długi i zarobić na swój własny samochód, żeby w pełnym tego słowa znaczeniu być swoją własną szefową. To melodia odległej przyszłości, ale cieszę się tym, co mam teraz.

Jakby moja bratanica w przyszłości chciała jeździć taksówką to prędzej ją zamknę w piwnicy niż na to pozwolę. Bratankowi zresztą też ni chuja.

Sort:  

Your content has been voted as a part of Encouragement program. Keep up the good work!

Use Ecency daily to boost your growth on platform!

Support Ecency
Vote for new Proposal
Delegate HP and earn more