2021 01 25 - oczekiwania w oczekiwaniu

in #polish3 years ago (edited)

90790351_214222943011374_7794526525889445888_n.jpg

rysunek autorstwa Klaudii Uberman

Następna praca, następna Bestia.
Bestia wprzęgnięta. Człowiek jest zdolny oswoić niejedną.
O tym, że najtrudniej oswoić bestię ludzką, prawi sporo fantastów, z Sapkowskim na czele. Mogę spróbować to zdekonstruować lub nagiąć, ale niekoniecznie podważyć.

Wewnętrzna bestia szczególnie wrażliwa jest na bodźce. Tak jak każda istota, u której bodźce spełniają swoje zamierzone zadanie, funkcjonują - wedle uznanych norm - poprawnie. Poza wyzwoleńczym lub niszczycielskim wymiarem bestii, mamy wymiar bestii jako czynnika który można oswoić. Tracąc kontrolę nad bestią, możemy ją oddać w cudze ręce.
Większość z nas to istoty społeczne. Pragniemy towarzystwa, pragniemy bliskości. Dużo zrobimy, by zaznać obu. Możemy nawet przybrać zupełnie inną postać, udawać kogoś, kim nie jesteśmy.
I można to nazwać klasyczną, adaptacyjną taktyką. Niektórzy trwale się zmieniają, inni zatracają się w tym, kim mają być, a kim tak naprawdę nie są.
Owo zatracenie może wiązać się z oczekiwaniami jakiejś szerszej grupy. Jestem skłonny zgadywać, że stąd bierze się instynkt stadny, podejmowanie decyzji wbrew sobie, by nie odstawać od grupy.
Ale, łącznie bądź rozłącznie od tego, jest jeszcze zatracenie się w tym, kim chcemy być dla drugiej osoby. Kogoś z rodziny, przyjaciela-autorytetu, albo osoby najbliższej.

Kontrowersyjne jest powoływanie się na insze dzieło, ale w uniwersum Świata Mroku i jego adaptacjach (jak na przykład gra Vampire: The Masquerade - Bloodlines z 2004 roku), mamy dobitny przykład.
Wampiryzm odnosi się często do pożerania czyjegoś czasu lub energii.
W znanych mi adaptacjach jednym z elementów wampiryzmu jest kwestia postaci klasyfikowanych jako ghule (polskiego dokładnego tłumaczenia nie znam, posługuję się słowem które najlepiej mi aktualnie pasuje). Ghul to zwykły śmiertelnik który otrzymał krew wampira, ale nie został zmieniony w wampira. W rezultacie staje się sługą wampira, od którego otrzymał krew (zwaną też vitae). Krew wampirzego pana staje się narkotykiem i sensem życia sługi. Sługa może zrobić wszystko, by się przypodobać panu - także całkowicie się zmienić, w nadziei na kolejną porcję narkotyku. W wielu przypadkach, choć nie zawsze, staje się to obsesją.

Znamienne, że niektóre przeżycia mogą wzbudzić w nas obsesję względem jakiejś osoby. Może się objawiać jaskrawo, albo subtelnie. Nie każde silne wrażenie może być obsesją, choć może też osiągać dane rozmiary. Nie ma co ukrywać - wiążą się z tym też bodźce, które wewnętrzną bestię karmią. Jeśli nazwać ją oddzielnym bytem, wtedy tworzy się cała hierarchia, a żeby się z niej wyplątać, trzeba przede wszystkim rozprawić się samemu ze sobą. A jak rozprawić się z kimś, kto na naszych problemach żeruje?

To materiał na cały oddzielny rozdział.

Uwaga uwaga - planuję, a z planami bywa różnie, ale jeżeli wszystko się powiedzie, pierwszy odcinek opowieści pojawi się w czwartek