Czytaj z Marcinem 3/52/2021 - "Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie", sir Terry Pratchett, tłum. Piotr W. Cholewa

in #polish3 years ago

01.jpg

Dawno, dawno temu, gdzieś w odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych żyło sobie stado szczurów. A szczury te zjadły coś magicznego – i zyskały świadomość, osobowość i mowę. I był też kot Maurycy, który pożarł jednego z tych szczurów – i także on stał się kotem myślącym i mówiącym (od tego czasu mówiących istot już nie jada). I był też Keith, chłopiec, który co prawda nic takiego nie zjadł, ale też był osobą myślącą – choć niekoniecznie aż tak sprytną, jak kot. I splotły się ich losy, i wielu czynów wspólnie dokonali...

Książka ta stanowi światodyskowy wariant opowieści o Fleciście z Hameln. Początki były proste – cała grupa przybywała do miasteczka, szczury pod kierownictwem kota zaczynały psoty i uprzykrzanie życia mieszkańcom, a wtedy przychodził Keith ze swoją fujarką, zaczynał grać i szczury podążały za nim. Podobnie zresztą, jak pieniądze wdzięcznych mieszkańców miasteczka.
W momencie rozpoczęcia akcji bohaterowie są już bliscy zakończenia swojej kariery, chcąc dać już tylko jeden, ostatni występ w Blinztowych Łaźniach, najbliższym miasteczku. Sprawy przybierają jednak nieprzewidziany obrót – miasteczko ma już własną plagę szczurów, zwalczaną przez wynajętych szczurobójców. Pozornie Keith, Maurycy i ich gryzonie nie mają tam czego szukać. Jednak Malicia, córka burmistrza wierząca uparcie w baśniowy imperatyw narracyjny, ma na ten temat nieco inne zdanie. Wkrótce wszyscy się przekonają, że w Blintzowych Łaźniach nie wszystko jest tym, na co naprawdę wygląda...

Autor daje nam w prezencie nie tylko nową wersję starej historii, okraszoną odpowiednią dawką humoru (np. koci plan emerytalny) i wzruszeń (jak choćby w momencie rozmowy Maurycego ze Śmiercią). Bardzo interesująca jest sama koncepcja świadomych szczurów – umiejących czytać (szczególnie „Przygody Pana Królisia”), pisać, rysować mapy, szczurów odróżniających różne typy trutek i znających na nie antidota (no, przynajmniej na niektóre), szczurów posługujących się ogniem, mających specjalne oddziały wyspecjalizowane w rozbrajaniu pułapek. Trudno nie darzyć sympatią takich postaci jak Sardynki, Brzoskwinia, Groźna Fasolka czy Ciemnybrąz (cóż, w momencie zyskania świadomości miały w otoczeniu dużo opakowań po produktach spożywczych, stąd i imiona). Pozostałych bohaterów zresztą też. Jak się potoczą ich losy? Przeczytajcie i sprawdźcie!

Choć jest to niewątpliwie część cyklu o Świecie Dysku, samego Dysku w niej niewiele – czy może raczej: niewiele jest tam miejsc i postaci znanych z innych tomów cyklu. Ot, wspomniany jest Überwald, pojawiają się Śmierć i Śmierć Szczurów. I to chyba tyle. Nie ma magów, Straży, wiedźm ani Patrycjusza. Ale nawet jeśli jest to mało Dyskowe – to styl Mistrza jest niepodrabialny i, jak zwykle, zasługuje na Znak Najwyższej Jakości. Warto (choć może nie jako pierwszą ze Świata Dysku)!

PS. Dostępny jest także starszy przekład Doroty Malinowskiej-Grupińskiej o nieco odmiennym tytule „Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury”. Jako taki nie jest zły. Ale jednak to PWC jedynym słusznym tłumaczem Pratchetta jest i tego się będę trzymał.

02.jpg

Sort:  

Congratulations @avtandil! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You received more than 3750 upvotes. Your next target is to reach 4000 upvotes.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Nie czytałam tej części, a niedawno pomyślałam sobie, że chętnie sięgnę po jakiegoś Pratchetta 😉 to już chyba wiem, jakiego 😊

Super, cieszę się, że zachęciłem!