W końcu! W końcu wzięłam się za książki, ponoć mistrza thrillerów, Harlana Cobena. Już dawno temu dostałam dwie książki w prezencie – recenzowany dzisiaj Mów mi Win oraz Niewinny – natomiast wciąż jakoś nie miałam okazji/czasu/chęci, żeby się zagłębić w lekturę. I wiecie co? Żałuję, że nie znalazłam czasu wcześniej!
Totalnie nie znam twórczości Cobena i nie zdawałam sobie sprawy, że tytułowy Win, czyli Windsor Horne Lockwood III, jest znany z innego cyklu o Myronie Bolitarze. Muszę przyznać, że początkowo nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia – na kartach książki ukazał mi się mężczyzna, który pomylił pewność siebie z bucerą, który dzięki rodzinnej fortunie jest tu gdzie jest – uważa, że jego życie jest takie, że każdy chciałby być na jego miejscu. Na okładce jest wspomniane, że bohater jest ekscentryczny – jednak ja podtrzymuję swoje zdanie, że przynajmniej w tej książce, jest po prostu gburem. Nie pomagała mi też narracja, ponieważ narracja jest zbudowana w pierwszej osobie, oczywiście w osobie Wina. Natomiast im dalej w las, tym było lepiej, albo po prostu przyzwyczaiłam się do kreacji bohatera.
Sama zbudowana historia okazała się bardzo interesująca – początkowo wątki nie bardzo się łączyły, ale im dalej, tym co raz więcej stawało się jasne i puzzle zaczynały pasować. Rozpoczyna się wszystko bardzo klasycznie – w mieszkaniu znaleziono zwłoki człowieka, którego nikt nie jest w stanie określić tożsamości. Poniekąd zamieszany jest w to główny bohater, ponieważ w mieszkaniu znaleziono dzieło sztuki, które zostało skradzione rodzinie Lockwoodów wiele lat wcześniej. Jak się okazuje, Win pracował kiedyś dla FBI i ponownie, niekoniecznie oficjalnie, zostaje wtajemniczony i prowadzi samodzielne śledztwo. Śledztwo, które otwiera stare rodzinne rany, dodatkowo wszystko łączy się z atakiem terrorystycznym szóstki znajomych sprzed lat. Podobało mi się jak kilka wątków zostało poprowadzonych w taki sposób, że nie odczułam żadnego niedosytu.
Z tego co udało mi się zorientować Mów mi Win, nie jest ulubioną pozycją fanów tej postaci z cyklu o Myronie, jednak według mnie nie była zła. Oczywiście mówię z perspektywy osoby, która nie zna jeszcze Myrona i Wina oraz samej łączącej ich relacji. Muszę przyznać, że mimo tej początkowej niechęci do postaci, to mam ochotę głębiej poznać ten świat – co się dobrze składa, bo złożyłam zamówienie na pełną kolekcję Harlana Cobena. Na ten moment nie żałuję, że zaczęłam czytać od tej książki – może zmienię zdanie później, kto wie?
Congratulations @biblioteczka.agi! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 1750 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Check out our last posts: