Robert Małecki - Żałobnica

in #polish10 months ago

signal-2023-05-28-152035_002.jpeg

Thrillery to jeden z moich ulubionych gatunków, uwielbiam tę niepewność i dozę tajemniczości. Dlatego zawsze z chęcią sięgam po książki Roberta Małeckiego, ponieważ tutaj dostaję to, czego oczekuję – do samego końca nie znamy zakończenia, a książka trzyma w napięciu przez cały czas.

Mimo to, że lubię książki autora, to jednak z Żałobnicą mam pewien problem. Nie była zła.
Miała to, czego oczekuję od thrillerów, czyli trzymała w napięciu, chciałam poznać zakończenie, jednak chyba oczekiwałam czegoś więcej. Być może problemem jest sama postać głównej bohaterki, Anny, która nie wzbudziła we mnie żadnych pozytywnych uczuć – została przedstawiona raczej jako osoba oschła, nieco oziębła, zawistna. Co jakiś czas sama siebie określa mianem „suka” i w sumie można się z tym zgodzić. Pozostali bohaterowie też nie wyróżniają się specjalnie, są głównie tłem.
Anna traci w tragicznym wypadku samochodowym męża, Piotra, który podróżował ze swoją córką Roksaną. Anna nie darzyła ciepłym uczuciem swojej pasierbicy, szczerze wątpię, by darzyła też głębokim uczuciem swojego męża. Natomiast sama ta śmierć, podejrzane zachowanie Anny, zaginięcie dróżniczki, która nie opuściła szlabanu kolejowego, przez co doszło do wypadku, nie są wątkiem przewodnim tej książki. Wątek przewodni to tak naprawdę historia przed laty zaginięcia przyjaciółki Anny – Wioli. Podobało mi się osadzenie historii w trzech osiach czasu: teraz, wcześniej i dawno temu, dzięki czemu poznajemy Annę bliżej – jako nastolatkę (dawno temu), później już jako dorosłą, która nie radzi sobie z pasierbicą oraz mężem (wcześniej) i wdową, która próbuje zrozumieć, co się dzieje i dlaczego ktoś wyciąga „brudy” z przeszłości (teraz). To był naprawdę ciekawy zamysł i podobało mi się to, nie przeszkadzało mi nawet, że nie mamy określonych szczegółowych ram czasowych, bo to nie było do końca potrzebne.
Jak wspomniałam najciekawszym wątkiem był według mnie wątek zaginięcia przyjaciółki – bardzo mnie intrygowało, czy Wiola nie żyje, czy jednak uciekła, co się działo w rodzinnej miejscowości Anny. Wyjaśnienie tej zagadki było w porządku, ale bez większego „przytupu”. Choć z drugiej strony, czy w każdej książce muszą być zaskakujące plot-twisty, które wbijają nas w fotel?

Opis wydawcy: Gdyby to był idealny związek, Anna jeszcze długo nie wyszłaby z żałoby po wypadku męża i pasierbicy. Ale to nie było idealne życie. Ani idealne małżeństwo. Anna bowiem nie była idealną żoną i macochą. W pogoni za szczęściem mogła znieść wiele, jednak śmierć bliskich zniszczyła wszystko z siłą sztormu. Żałobnica, piękna kobieta po trzydziestce, dziedziczy po śmierci męża świetnie prosperujące przedsiębiorstwo i spory majątek. Niestety skrywane głęboko tajemnice po latach wypływają na wierzch i Anna orientuje się, że ktoś zaczyna manipulować jej życiem. Kobietę zalewa fala strachu, ale zanim wpadnie w nieprzeniknioną toń, będzie musiała stawić czoła mrocznej przeszłości. I zrobi to. Tym bardziej, że ukrywa jeszcze jeden sekret…

Instagram
Lubimy czytać