You are viewing a single comment's thread from:

RE: Czy wyższa edukacja ma jeszcze sens?

in #polishlast year

Jak w wielu przypadkach odpowiedź brzmi "To zależy". Są tak różne kierunki, uczelnie, typy podejścia do studentów i spektrum od całkowitego oderwania od współczesnych trendów, wymogów rynku pracy, podnoszenia kompetencji twardych i miękkich do maksymalnie ścisłego powiązania z powyższymi, że trafić można bardzo różnie.
Bibliotekarzowi wystarczy obecnie tylko wykształcenie średnie. Prawdopodobnie przyjęto założenie, że w bibliotece publicznej można nauczyć się wszystkiego w praktyce. Nauczyciel bibliotekarz musi mieć wykształcenie wyższe i tu może być bardzo różnie. Sama decydując się na drugie studia byłam już dość "starą" kandydatką i miałam do wyboru opcje studiów podyplomowych na wielu uczelniach lub studia zaoczne na UWr. Wybrałam te drugie, bo zamiast dwuletniej podyplomówki mogłam uzyskać również w dwa lata magisterkę. Na uniwersytecie podejście było bardzo profesjonalne, każdy przedmiot miał sylabus z rozpisanymi konkretnymi celami edukacyjnymi i były to bardzo przydatne rzeczy. Podsumowując - gdy trafiłam do biblioteki szkolnej, gdzie pracuję sama, nie miałam i nie mam problemu z żadnym zadaniem bibliotekarza. Po prostu wszystko było w czasie studiów. Jestem na grupie nauczycieli bibliotekarzy i wiem, że nie wszystkie uczelnie kształcą dobrze - pytania, jakie zadają nauczyciele, którzy bibliotekarstwo zrobili jako podyplomówkę w różnych filiach różnistych prywatnych szkół wyższych potrafią wprawić w osłupienie. No ale oni również sobie radzą - nie mają pewnych zdawałoby się podstawowych kompetencji, ale wiedzą gdzie pytać. :)
Sama również zrobiła studia podyplomowe "dla papierka". Nie były dobre. Ale w tym przypadku sens temu żałosnemu papierkowi nadają obowiązujące przepisy odnośnie zakupu ziemi rolnej.

Z drugiej strony mamy też kwestię pieniędzy. Wiadomo, że zarobki są ważne, a zarabiać można niezależnie od wykształcenia. Są zawody, w których wyższe wykształcenie jest wymagane, a przełożenie na płacę jest bardzo różne. Od nauczyciela do na przykład lekarza medycyny pracy w prywatnym gabinecie. Z drugiej strony ten bardzo dobrze zarabiający lekarz i tak zarabia mniej niż pan po szkole zawodowej i szkoleniach instalatorskich, który zamontował w tym gabinecie klimatyzację i raz na pół roku robi jej serwis.

Praca nauczyciela jest niewdzięczna, ale może rozważ etat w szkole ponadpodstawowej. Sama mam koleżankę plastyczkę, która w naszym technikum uczy wybranych przedmiotów zawodowych na kierunku technik reklamy. Myślę, że plastycy znajdują również zatrudnienie w technikach z kierunkami grafiki i poligrafii, fotografii i multimediów. To jest cały etat w jednej placówce, a z młodzieżą (i jej rodzicami) współpracuje się już dużo łatwiej. No a weekendy można do koni. :)