BrewDog Libertnie Black Ale 
 - Recenzja

in #polish6 years ago (edited)


IMG_3452.jpg

BrewDog Libertnie Black Ale

Black IPA, bo tym jest Libertine Black Ale to dość kontrowersyjny styl. Po pierwsze chodzi o nazwę. Black IPA to po polsku Czarne Indyjskie Jasne Ale, a więc oksymoron. Piwo nie może być jednocześnie czarne i jasne. Istnieje alternatywa, czyli Black Ale (Czarne Ale) ale też nie jest do końca poprawna, bo nie wskazuje na użycie dużej ilości chmielu. Ostatnia najbardziej prawidłowa nazwa to Cascadian Dark Ale która bierze się od Gór Kaskadowych, w których okolicy znajduje się większość amerykańskich upraw chmielu, i zdaje się, że najlepiej oddaje ten styl piwa. Drugi element kontrowersyjności, jeśli można to tak nazwać to sam pomysł na piwo, który jeśli dobrze zrealizowany, z reguły okazuje się sukcesem. Otóż Black IPA łączy style IPA oraz Stout, czyli dosyć wysoką goryczkę i mocne chmielenie, z ciemnymi słodowymi, nierzadko palonymi nutami. Ostatecznie daje to piwo o delikatnej teksturze jak stout, ale mocno nachmielone i orzeźwiające jak IPA.

Liberty Black Ale powstało w 2012 roku, ale od tego czasu receptura została odrobinę zmodyfikowana. Oryginalnie składało się ze słodów Maris Otter, Caramalt, Munich Malt, Dark Crystal Malt, Carafa a chmielone było tylko Simcoe. Zawierało 7.2% alkoholu a IBU było na poziomie 65 punktów. W późniejszym czasie zmianie uległy tylko słody i ostatecznie są to Cara, Carafa, Crystal oraz Extra Pale, alkohol pozostał na tym samym poziomie natomiast IBU wzrosło o 5 punktów do 70. Piwo jest klarowne i ma czarny kolor z brązowymi przebłyskami. Piana ma biały kolor i daje bardzo ładny lacing co można zobaczyć na zdjęciu. W aromacie można wyczuć ciężkie nuty słodowe, karmelowe oraz czekoladowe poza tym słodkie cytrusowe i iglaste nuty chmieli, które dobrze równoważą aromat. Smak jest dość dobrze zbalansowany, umiarkowanie słodki i gorzki, dość długo zalegający. Piwo ma przyjemną teksturę i jest stosunkowo pełne. Nie jestem wielkim fanem tego stylu, ale Libertine Black Ale oceniam wysoko na 3.5/5 i pewnie jeszcze do niego wrócę.


Artykuł jest zakończeniem mojego cyklu o BrewDogu. BrewDog Camden oraz Punk IPA - Recenzja, BrewDog Indie Pale Ale - Recenzja,BrewDog Slot Machine - Recenzja oraz BrewDog Albino Squid Assassin - Recenzja

źródło: brewdog.com

Sort:  

Te wszystkie piwka z browarów rzemieślniczych są świetne. Zawsze uważałem że piwo to piwo i np. dodawanie soku jest niszczeniem tego zacnego trunku przez dodanie mu owocowego smaku. Przy tych browarkach często można wyczuć różne nuty owocowe i pasuje to do nich wspaniale :) Choć często sporo droższe, warte swojej ceny.

Dolewanie soku do piwa jest profanacją o ile samo piwo nie jest profanacją. Dolanie soku do Żywca czy Lecha nie jest niczym złym bo te piwa są bardzo marne. Występują natomiast style które wymagają soku ale na etapie fermentacji jak owocowe lambiki. Jest też wiele piw do których dodaje się owoce, suszone albo świeże które również biorą udział w fermentacji albo leżakowaniu i tworzą doskonałe piwa.