Termomix⭐ z prl-u oddam gratis

in #polishlast year (edited)

Kiedyś było jakoś fajniej?

20230202_102534.jpg

Coraz częściej ludzie z mojego pokolenia zachwycają się tym jak to kiedyś było super i fajnie. Tak, było inaczej, byliśmy młodzi i nie znaliśmy udogodnień i luksusu.
Ja osobiście uważam, że teraz jest lepiej!
Mam ciekawe wspomnienia, ale nie chciałabym, żeby te szaro - bure czasy wróciły.
Marzeniem moim było mieć na meblach puszki z coli i piwa, kolekcje papierków z Donalda. Gumy do rzucia barwiło kredką na różne kolory.
Plakaty na ścianie z Bravo to było coś hot w każdym pokoju nastolatka.
Miałam też w swoich zbiorach paczki z papierosów na słomiance.
Luksusowy karton przedmiot do aromo- terapii.
Było to opakowanie po soku z marakuji. Odkręcałam sobie korek i wąchałam ten piękny zapach egzytocznego owocu( inni wdychali butapren😜)
Zapach ten poprawiał mi humor. ( teraz wącham kawę) Nie mogłam sobie nawet wyobraźić, jak mógłby smawać ten sok i owoc, skoro ma tak niesamowity zapach.
Do dziś moim ulubionym składnikiem w perfumach są owoce. 🍋🥭🥑
Marzeniem było też mieć uszyty worek do szkoły ze starych Levisów. ( się miało)
Nie wspomnę już o reklamówce z żabą z niemieckiego Aldi.

20230202_105952.jpg

20230202_105912.jpg
Zachowały mi się dwa pudełka z czekoladek, w których przechowuję stare swoje świadectwa szkolne i dyplomy.

20230202_111206.jpg
Wszystkie pamiętniki i zbiory wylądowały na śmietniku. Zostały mi tylko święte obrazki.

20230202_111443.jpg
Przy okazji znalazłam kilka świerszczyków😁

20230202_110226.jpg
Taki Oh..ja gut, skąd jo ci teraz wezna jagód...

20230202_110437.jpg
Sama natura. Panie bez retuszu. Hi hi to chyba ze zbiorów dziadka.
Miało być o termomiksie, a skończyło się o dupie marynie.
Na strychu co jakiś czas robię porządek, bo by zawalił się strop.
Strych to od dziecka moje ulubione miejsce w domu.
Zimą wieszam tam pranie.
Nie jestem na czasie, nie mam suszarki do ubrań.
Lubię wieszać ubrania na balkonie latem, a zimą na strychu. Nie potrzebuję suszarki, odkurzacza co sam loto po izbie, kosiarki.
Ekspresu do kawy - piję fusiarę. Nie używam nawet zmywarki, a podłogi myję na szmacie.
Co jakiś czas koleżanki próbują mi udowodnić , że jestem zacofana.
Chwala się nowymi sprzętami...pytają co - " ty nie masz termomiksa?"
Nie mam i nie chcę mieć.
Kilka razy jadłam te cudowne dania, tylko raz smakowała mi zupa dyniowa u mojej nieżyjącej już koleżanki. Miała ten sprzęt jako pierwsza i szczerze mówiła, że dzieci wolą gdy normalnie coś ugotuje. Wiem, że jest to sprzęt , który pomaga w codziennym życiu. Ja go nie potrzebuję bo wszystko w tym samym czasie zrobię bez tego Idola Kobiet Nowoczesnych.
Przedstawicielka chcąc mnie przekonać do zakupu, powiedziała, że zrobi mi on babkę w 15 minut. Odpowiedziałam jej, że ja bez jej sprzętu też zrobię babkę w 15 minut. Nie miała już innych argumentów.
Inna pokazała mi chlebek z Lidlomiksa, nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać😁
Moim termomiksem 100 w 1 jest też mój mąż, który pomaga mi we wszystkich pracach.
Najbardziej śmieszy mnie to , że teraz wyznacznikiem luksusu i bycia na czasie jest posiadanie robota.
W mojej kuchni najpotrzebniejszy jest mi ostry nóż.
Jak ktoś to wszystko potrzebuje to niech sobie kupuje! Mnie poprostu na to nie stać i już.
Moja babcia miała już taki sprzęt, który w tamtych czasach pewnie był jak termomiks. 😋

20230202_102415.jpg (oddam gratis😉)
Do kompletu z bańką na mleko. Młodzi pewnie nawet nie wiedzą, że kiedyś latało się po mleko do gospodarza. Brałam mleko od kozy, ale już w plasiku.
Moja mama latała z bańką i kiedyś się przerwóciła i rozlała całe mleko.
Bardzo bała się wrócić do domu, wiedżąc co ją czeka.
Wspomina, że nie dostała lania i była bardzo tym faktem zaskoczona.
Na koniec taki morał, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem...🍶

20230202_103039.jpg

20230202_103132.jpg