Powrót na front

in #polish5 years ago

IMG_5522.jpg

Wróciłem na front remontowy. Od kilku dni znów można zastać mnie na Biskupiej w stroju dziada, ubabranego tynkiem, z kielnią w dłoni. Znów jest syf, bo materiał wcale nie ignoruje grawitacji i leci na podłogę tworząc coś co przypomina krowi placek. Nienawidzę tego bardziej niż Gargamel smerfów, ale cóż zrobić? Jeszcze bardziej nie znoszę poczucia, że coś jest nieskończone i kiedyś będzie trzeba się za to zabrać. Przedsionek Królestwa Bez Kresu należy właśnie do tego typu spraw. Przechodziłem nim niemal każdego dnia. Widok niedokończonej zabudowy i przejścia z wyrwą po ościeżnicy deprymował okropnie. Postanowiłem więc coś z tym zrobić.

Jeśli chodzi o zabudowę to do wyboru miałem tapetowanie lub tynkowanie. Wybrałem to drugie, zwłaszcza, że i tak musiałem rozrobić zaprawę na pokrycie wyrwy po ościeżnicy. Oczywiście była też trzecia droga, czyli bawienie się z tym za pomocą Uniflotu i gładzi, ale uznałem, że szkoda moich nerwów. Rotband jest jaki jest, ale to materiał, z którym jestem obyty i w miarę go kontroluję. Nie można tego powiedzieć o Uniflocie, którego konsystencja przypomina nie powiem co. Postanowiłem zatem zrobić to po swojemu. Pozwoliło mi to wyrobić się z tym w trzy dni. Jeszcze jeden dzień potrzebuję na poprawki, ale zadanie można uznać za wykonane. Efekty można zobaczyć tutaj (zdjęcie jest w 360 stopniach, można się rozejrzeć).

Sort:  

A tutaj dla porównania widok sprzed 9 miesięcy...