VR #6: Przekraczanie kolejnych barier

in #polish5 years ago (edited)

O goglach Oculus Quest wspominałem już w poprzednim poście z VR-owej serii. Nie wprowadziły one rewolucji w branży i nie spowodowały degradacji poprzedniego modelu. Niewątpliwie jednak wyprzedzają one Oculus Go o krok, albo dwa. Widać to na poniższym filmie.

Anne Frank House to jedna z najlepszych aplikacji dostępnych na Oculus Go. Autorzy zrekonstruowali wygląd mieszkania, w którym ukrywała się Anna Frank z rodzicami i ich przyjaciółmi. Dzięki wirtualnej rzeczywistości i goglom można się po nim "przespacerować". Piszę w cudzysłowiu, bowiem "chodzenie" jest dość umowne. Tak na prawdę możemy się tylko rozglądać. Poruszanie odbywa się za pomocą kontrolera. Tak przynajmniej jest w aplikacji, którą mam zainstalowaną na Oculusie Go.

Jeszcze podczas testów w rzeszowskim KBK wiele osób zwracało uwagę, że VR to super sprawa, ale szkoda, że nie można się robić realnych kroków. W istocie robienie kroków było możliwe na innych headsetach. Niestety ruchy były ograniczone stertą kabli. Na to wszystko odpowiedzią jest Oculus Quest, który dzięki wbudowanym w gogle sensorom oraz kontrolerom, przy równoczesnym braku przewodów, pozwala na swobodne poruszanie się po pokoju. Próbkę można zobaczyć na powyższym nagraniu. To duży krok na przód.

Rewolucji nie ma (do hiperrealizmu trochę jeszcze brakuje), ale kto wie, może za jakiś czas remonty nie będą potrzebne. Wyobrażam sobie bowiem KBK z odrapanymi ścianami, w którym siedzą ludzie z goglami na głowach i widzą piękne ściany z jeszcze piękniejszymi obrazami. Wyobrażam sobie, choć nie wiem czy bym tak chciał... Nie zmienia to faktu, że daje to ogromne możliwości wystawowe. W pustym kontenerze można bowiem stworzyć dowolne wnętrze. Wystarczy je tylko odpowiednio zaprogramować.


Zobacz także: #5: Czy VR-owy sprzęt tanieje?