Ponoć wrócił ruch na krakowskim Rynku. Tak słyszałem. Choć przez ostatnie 23 dni nie miałem czasu tego sprawdzić. Wczoraj jednak wysłałem dokumenty do Tauronu i w ramach należnego odpoczynku wybrałem się z @foggymeadow na spacer. Mogliśmy zatem na własne oczy przekonać się, czy są ludzie na Rynku. Poniżej dokumentacja.
Co prawda dzień był deszczowy, ale pamiętam deszczowy Kraków z poprzednich lat. Inna bajka. Choć nie ukrywam, że takie melancholijne, wyludnione miasto również ma swój klimat (vide: Tarnów Damaszek Europy).
A tutaj jeszcze Grodzka:
Zanim doszliśmy na Wawel, zrobiło się słonecznie...
Ale tylko na chwilę.
Tym razem obyło się bez ciekawych dialogów? ;-)
No nie tym razem ;)