Nowe ograniczenia w związku z Covid-19. Obowiązują OD JUTRA.

in #polish5 years ago

cov.png

Cześć, jak się trzymacie w kraju absurdów i propagandy? Dobrze? Spoko, od jutro rząd wkurzy nas jeszcze bardziej niż zwykle. Nie dość, że cały kraj zostanie objęty czerwoną strefą, to jeszcze zostaną wprowadzone dodatkowe ograniczenia. O ile część dotyczącą dzieci do lat 16 (od 8-16 trwają zajęcia + wiele z nich narzekało, że nie wszyscy uczniowie mają zdalną naukę, więc... cierp ciało, coś chciało), czy restauracji mogę jeszcze zrozumieć (bo tak jak pisałem ostatnio, to aż tak bardzo nie przeszkadza), o tyle pozostałe ograniczenia budzą mój śmiech. 70-letni ludzie powinni być na emeryturze, a wy sugerujecie, że tacy mają pracować? W kraju dobrobytu, który stać na dawanie 13 i 14 emerytury, dojąc jak się tylko da ludzi z mojego pokolenia? Nie dość, że zabieracie nam tyle pieniędzy (co odczujemy szczególnie mocno, jak sami będziemy emerytami - patrz rosnące koszty utrzymania ZUS-u i malejąca ilość mieszkańców Polski), to jeszcze zabieracie nam wolny czas i skazujecie na stanie poza sklepem, w chłodzie i deszczu, bo do sklepu może wejść tylko 5 osób na 1 kasę. To maseczki w końcu chronią, czy nie? Skoro tak, to po co to ograniczenie? Zwłaszcza takie małe?

No i to przemieszczanie się dzieci do lat 16 wyłącznie pod opieką dorosłego... A co zrobić, jak rodziców nie ma lub są chorzy i trzeba dla nich skoczyć po leki lub jedzenie? Albo dowolnie inna sytuacja? W naszym kraju jak zwykle nikt nie przemyślał nowych przepisów tylko wprowadził je na szybko. Moglibyście chociaż je wprowadzić od poniedziałku, by ludzie zdążyli się z nimi zapoznać przez weekend. No to teraz ograniczcie nam jeszcze wejście do parków i lasów, byśmy nie mieli gdzie się przejść dla relaksu.

Zalecam zrobić dzisiaj większe zakupy, bo jutro będzie tra ge dia.

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1494216,koronawirus-nowe-obostrzenia-od-soboty-szkoly-seniorzy-restauracje.html

Sort:  

Nie przyzwyczaiłeś się, że w Polsce przepisy pisze się w komunikacji miejskiej na kolanie?
Już teraz zaczynają mówić, że za tydzień lub 2 będzie lockdown. Pozamykają parki, lasy i cmentarze. Jeśli chodzi o ostanie to nie zdziwię się jeśli zrobią to zaraz przed 1. listopada.

Mieli całe wakacje na przygotowanie się. Media hejtowały ludzi nad morzem na wakacjach, ale wcale wzrostu zachorowań nie było. Ja cały czas uważam, że winne są szkoły. Problem tylko taki, że ludzie nie mają z kim dzieci zostawiać gdy muszą iść do pracy.
Ludziom pokończyły się możliwe opieki i co teraz? Urlopy bezpłatne aby zajmować się dziećmi?
A co z ludźmi co płacą za przedszkola i nie mogą tam dzieci posłać bo są zamknięte?
Czemu ludzie, którzy mają blisko ~60 lat muszą chodzić do pracy mimo, że są w grupie wysokiego ryzyka? Tak trudno zamiast 13 emerytury i 500+ poświęcić trochę pieniędzy na wsparcie takich ludzi aby siedzieli w domu albo wysłać ustawowo na pracę zdalną? Teraz praca zdalna to tylko dobra wola pracodawcy, a u nas różnie z nimi bywa.

Łatwo jest wymyślić ustawę i zamknąć ludzi, ale pomyśleć o ludziach aby jakoś ten czas przeżyć to już ciężko. Bo to wymaga wyobraźni i pewnego planowania.

Przepraszam, wczoraj nie byłem do końca w stanie odpisac :P.

Ten lockdown i zamknięcie cmentarzy, to bardzo możliwe. Tym bardziej, że już teraz gadają na ten temat. Oczywiście jak zwykle, ograniczenia będą dotyczyły tylko mnie, Ciebie, naszych rodziców i znajomych, a Kaczyński i inni sobie pójdą na cmentarz odwiedzić groby bliskich. Czy szkoły są winne? Bardzo możliwe. Dorośli unikają zatłoczonych miejsc, wiedzą też, przynajmniej w teorii, że trzeba myć co rusz ręce, nie prychać i kaszleć na innych, co dzieciom może się zdarzyć. No i jak sam zauważyłeś, problem jest taki, że rodzice do pracy chodzić muszą, a nie ma za bardzo z kim zostawić dzieciaka. 6, 7 latkowi zostawi się kompa, konsolę i TV i jakoś sobie poradzi, gorzej jest z takim młodszym.

A najgorsze jest to, że nie wydaje mi sie, by jakakolwiek grupa w Polsce była gotowa na przejęcie i ogarnięcie tego burdelu :/.

Nie jest to łatwy temat, ale na pewno sporo gotowych rozwiązań można było ściągnąć z innych państw. Np. co szkodziło aby nauczanie było zdalne? Chyb a tylko to, że nadal nie ma sensownego systemu, który by takie coś oferował, a nawet jeśli jest to nauczyciele nie potrafią uczyć zdalnie. To oznacza, że wypadałoby zrobić jakieś szkolenia dla nauczycieli i może się okazać, że w dłuższym terminie działałoby to lepiej niż teraz działa nauczanie stacjonarne.

Wg mnie aktualna sytuacja może ciągnąć się latami więc rozwiązania powinny być wdrażane. Przeczekanie pandemii nic nie poprawi.

Kiedyś dawno temu zastanawiałem się jak mogłyby wyglądać miasta przyszłości i właśnie jeden z pomysłów był taki, żeby ludzie nie mieszali się cały czas bezsensu. Już teraz buduje się wieżowce, które są małymi miastami bo mają wewnątrz szkołę, przedszkole, kino, sklepy, pracę, mieszkanie. Takie obiekty są już prawie samowystarczalne. Nie oszukujmy się koronawirus nie jest bardzo groźny, ale nikt nie może nas zapewnić, że np. za 10 lat nie będzie dużo groźniejszego wirusa i częściowa izolacja w czasach globalizacji będzie niezbędna.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, że osłabiamy samych siebie przez futrowanie się lekami (ja np. od dziecka zażywałem je tylko wtedy, gdy naprawdę leżałem i kwiczałem z bólu) i antybiotykami. Nauczanie poprzez internet to prosta rzecz i gdyby cymbały z rządu wzięły kilku młodych ludzi (20 lub 30 lat), to by im powiedzieli, jak się młodzież teraz porozumiewa poza Skypem. Zrobiłoby się instrukcję obsługi dla nauczycieli, postawiło rządowe serwery i dawaj nauka przez neta. Banalne i skuteczne rozwiązanie, na które za cholerę nie mogą wpaść obecni politycy. Dawniej tak robiono, poważne państwa pewnie robią tak nadal.

Odpiszę Ci jutro, bo niedawno temu odwiozłem swoją dziewczynę do domu, a zaraz wpada do mnie ziomek na męski wieczór :). Miłej soboty i niedzieli! :)

Nie zdziwię się jak to wszystko potrwa do ze dwa lata.
Masakra.

Zobaczymy. Jednakże takie wywalanie gospodarki na tak długi okres to nie jest zbyt dobry pomysł.