Plotki z Biedry

in #polish2 years ago

Wczoraj znów byliśmy na zakupach w naszej pobliskiej Biedronce. Tym razem cukier był więc kupiliśmy 10 kilogramów. Mniej więcej tyle potrzebowałem do wina.

e9c61e5d3e12a5-640-383-0-58-1680-1007.jpg
Chcieliśmy kupić płyn do mycia naczyń i kilka drobiazgów, niestety musieliśmy znów zmienić sklep. Pojechaliśmy do Lidla i po drodze odwiedziłem moją znajomą która nieco nam uchyliła rąbka tajemnicy pewnie służbowej.

Okazuje się że coraz częściej pracownicy podejrzewają że firma Jeronimo która jest właścicielem wszystkich Biedronek prawdopodobnie plajtuje, stąd też braki w towarze. Niektórzy wyżej postawieni pracownicy między sobą szepczą o sprzedaży całej sieci. Czy to prawda?

Patrząc obiektywnie powiem szczerze że właśnie ten wariant jest najbardziej prawdopodobny. Pracownicy uciekają bo niechcą pracować, w sumie to nie praca tylko zwykły kołchoz. Pracownicy zmuszani są do ciężkiej mozolnej pracy, nikt nieszanuje ich praw, co chwilę pod byle pretekstem pracownicy idą do domu bez premii, muszą dźwigać ciężary których czasami i siłacz niemógłby nie podnieść. Do tego mają full obowiązków, których nie powinni wykonywać, tak jak sprzątanie itp. Dochodzi jeszcze mobinng do którego nikt się nie przyznaje bo nikt nie chce stracić pracy.

Myślę że jest jeszcze jeden powód który może być przyczyną cichej rewolucji - podatki. W momencie gdy Biedronki zostaną kupione przez zagranicznego kontrachenta znów firma będzie zwolniona z podatków przez parę lat. I w zsadzie wszystko będzie jak dawniej i nic się nie zmieni. Może przy okazji poleci parę głów i jedynie co się zmieni to pewnie logo i nazwa.

Ale co ja tam wiem, to tylko moje przemyślenia, a czas pokaże jak będzie.