Jakiś czas temu wrzuciłem dwa rysuneczki. Od niechcenia. Nie zależało mi. Najpierw chciałem odreagować, a później przepchnąć 'bloka' jakiego czasem można załapać. Tym razem w inną stronę poszedłem.
Postanowiłem, że już chyba czas najwyższy odkręcić kółka boczne w rowerze i posmakować trochę samodzielności w rysowaniu. Ale o so chozi...
Zamiast zrzynać pozy od innych zacząć je tworzyć samemu. Proste ćwiczenie. Wyznaczyć linię akcji (to ta czerwona) i na tej linii zbudować pozę.
Ćwiczenie wymaga jedynie linii akcji i pozy. Żadnej poważnej anatomii, żadnych skróceń perspektywicznych, a poza ma być łatwa (nie dynamiczna). Ja poszedłem odrobinę dalej. Dodałem anatomii na zgiętym ramieniu i pozę oszlifowałem. Głowa podzielona wedle Andrzeja Loomis'a. Żeby nie było. Odrysowywanie pozy czy anatomii od innych nie jest przestępstwem. Jest wręcz wskazane. Czy to poza/anatomia narysowana przez kogoś czy z fotografii nie ma znaczenia. Ludzie przecież pozują do malowania lub rysowania, a niektórzy nawet całe pakiety fotografii na sprzedaż robią. Ma to swoje plusy ale także minusy. Napiszę o tym później. W każdym razie, wyżej wspomniany Andrzej (amerykański rysownik) w swoich podręcznikach pokazuje, że takie rzeczy można rysować bez fotografii czy osoby pozującej (rozwinę później bo to osobny temat).
No i dalej rysujemy resztę jeśli mamy na to ochotę bo to nie jest częścią ćwiczenia. Linia akcji, poza i fragment ciała z wycieniowaną anatomią. Jak zwykle poszedłem troszkę dalej. Ominąłem anatomię bo pamper jest ubrany, a ubiór (nie wspominając tego całego detalu) i fałdy na materiale to osobny temat. Cień tylko tam gdzie jest na pewno.
Czy jestem zadowolony? Tak.
Po pierwsze skonstruowałem wszystko sam (czyt. z pomocą niebios 😉). Jeśli posiłkowałem się fotografią to tylko przy ubraniu żeby wiedzieć jak konkretny model wygląda. Nie mam jeszcze takiej bazy danych w głowie.
Po drugie i co ważniejsze. Rysowałem tak już pod koniec szkoły podstawowej (siódma, ósma klasa). Różnica była taka, że wtedy nie posiadałem wiedzy, a tylko odwagę. Dziś mam wiedzę lecz brak mi odwagi. Jak do tego doszło napiszę innym razem.
A zatem czy jestem zadowolony? Tak. To było bardzo uwalniające doświadczenie, zrobić coś bez 'trzymanki'.
Zastrzegam sobie jedną rzecz. Nie odkryłem tu żadnej Ameryki. Dotykałem jedynie wiedzy powszechnie dostępnej i będę nadal to robił tylko, że z domieszką własnych spostrzeżeń.
Dzięki z uwagę! Miłego dnia i do następnego 😊
Wow, świetne! A gdzie zdobywasz wiedzę na temat rysowania? Internet, książki, kursy?
Dzięki. Opowiem stopniowo o wszystkim w następnych postach 😊