Każdy zapewne chciałby zamieszkać w raju, ale czym tak naprawdę jest raj? Każdy z nas inaczej postrzega to zjawisko, dla jednego będzie to wieczny błogostan albo życie bez trosk, a dla innych wyobrażenie mitycznego ogrodu będzie się sprowadzać do leniuchowania pod kokosowymi palmami nad oceanicznym brzegiem, jeszcze ktoś inny będzie wyobrażał sobie świat bez chorób i wojen, natomiast dla człowieka żyjącego w skrajnej nędzy codzienna porcja strawy i w konsekwencji tego pełny brzuch może być rajskim spełnieniem. Inaczej jednak widział raj dziewięćdziesiąt lat temu na kartach swojej powieści „Nowy wspaniały świat” Aldous Huxley i choć stworzony przez niego nowy świat od razu nasuwa czytelnikowi skojarzenia z ziemskim rajem, to tylko efekt poboczny. Autor nie tworzy nowej arkadii, pomimo że czytelnik ma nieodparte tego wrażenie. Świat Huxleya to antyutopia w pełnym tego słowa znaczeniu. Hedonistyczny eden pozbawiony konfliktów, chorób i trosk zamieszkały przez zmodyfikowany ludzki gatunek, społeczeństwo subtelnie zorganizowane i podporządkowanie systemowi władzy.
Zacznijmy jednak od początku, akcja powieści toczy się w roku 2541 czyli w 632 roku nowej Ery Forda. Dzisiejszy czytelnik może tylko podziwiać kunszt autora, który tak sprawnie umiał wykorzystać ówczesną pozycje Henry’ego Forda, człowieka który zrewolucjonizował produkcję samochodów, wprowadzając ruchomą taśmę produkcyjną. Analogia jest prosta, tak jak na linii produkcyjnej montowano fordowski model T, tak w powieści Huxleya powstawał obywatel Republiki Świata. Człowiek podobny do mrówki i pszczoły, schematycznie zaprogramowany i co więcej szczęśliwy.
Na wstępie powieści autor przenosi nas do Ośrodku Rozrodu i Warunkowania w Londynie Centralnym, gdzie niczym w fordowskiej fabryce produkuje się społeczeństwo. Biologia rządzi tu na całego, nowoczesny proces zapładniania bez żeńskiego udziału pozwala dzięki procesowi bokanowskiego na pełną standaryzację mężczyzn i kobiet, czyli uzyskanie identycznych osobników, a co za tym idzie podstawowych czynników stabilności społecznej.
„(…) jajo zbokanowizowane będzie pączkować, mnożyć się, dzielić. Od ośmiu do dziewięćdziesięciu sześciu pączków, a każdy pączek rozwinie się w doskonale ukształtowany embrion, każdy embrion w pełnego osobnika dorosłego. Tak iż w miejsce jednego człowieka będzie powstawało dziewięćdziesięciu sześciu. Postęp.”
Aby było ciekawiej nawiązując do fordowskiej analogii ludzi produkuje się tak jak samochody od modeli ekskluzywnych do tych najtańszych dla ludu. System kastowy jest nam znany od zarania dziejów i tego Huxley nie zmienia w swoim dziele. Tworzone społeczeństwo w Ośrodku Rozrodu i Warunkowania w trakcie produkcji dzieli się na kasty zaczynając od inteligentnych Alf przeznaczonych do wyższych celów, kończąc na Epsilonach mało co rozumiejących osobnikach przeznaczonych do prostych prac fizycznych. Ludzie zaś należący do jednej kasty według założeń Republiki Świata „wspólność, identyczność, stabilność” dzięki procesowi Bokanowskiego - kilkudziesięciokrotnego powielania zarodków, są bardzo podobni do siebie. Na masowej produkcji ludności się nie kończy, człowieka niczym w kolejnym ciągu technologicznym trzeba ukształtować na miarę potrzeb ogółu społeczeństwa, a co najważniejsze stworzyć mu iluzję szczęścia. W Haxleyowskim świecie każdy ma być szczęśliwy tak jak w przysłowiowym raju. Jak sprawić jednak aby tak zróżnicowane społeczeństwo pod względem fizycznym jak i umysłowym było szczęśliwe?
„(…) - to jest cała tajemnica szczęścia i cnoty. Lubić to, co się musi robić. Wszelkie warunkowanie zmierza do jednej rzeczy: do sprawienia, by ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”
Osiągnięcie iluzorycznego szczęścia nabywa się mozolnym, długim procesem warunkowania. Proces ten rozpoczyna się od zarodka. Na tym etapie produkuje się ludzi odpornych na upał, czyli przyszłych górników, hutników, pracowników tropikalnych odpornych na tyfus i śpiączkę, chemików, inżynierów, astronautów, ludzi już z nabytymi predyspozycjami do danego zawodu. Wzorem eksperymentów Iwana Pawłowa warunkuje się przyszłe elity i co ważniejsze niższe kasty. Nadrzędnym celem takich działań jest pełna kontrola zachowania przyszłych pokoleń. Na tym jednak nie koniec. Kolejna faza formowania „szczęśliwego przyszłego życia” rozpoczyna się od wieku niemowlęcego. Programuje się osobniki w szczególny sposób: „Do tych celów potrzeba słów, lecz słów nie angażujących rozumu. Krótko mówiąc, potrzeba hipnopedii.(…) Do chwili przebudzenia zostanie im to powtórzone jeszcze ze czterdzieści lub pięćdziesiąt razy, potem znowu w czwartek i sobotę. Sto dwadzieścia powtórzeń trzy razy na tydzień przez trzydzieści miesięcy.”
Na tym jednak się nie kończy, hipnopedia to tylko przedsionek piekła, odruchy trwale warunkowane kształtuje się u najmłodszych w bardzo brutalny sposób, bowiem to ból i rozkosz mają wyznaczyć przyszłą drogę danego osobnika i wmówić im, że to ona jest najwłaściwsza i to ona przyniesie upragnione szczęście. Tak zmodyfikowany człowiek niczym mrówka w mrowisku będzie kolejnym trybikiem sprawnie pracującej społecznej maszynie.
„Wiedza o szczegółach bowiem, jak każdy wie, przydaje cnót i szczęśliwości, wiedza ogólna zaś to dla umysłu zło konieczne. Nie filozofowie, lecz pracowite mrówki i zbieracze znaczków tworzą kręgosłup społeczny”.
Nowy wspaniały świat Huxleya obrazuje nam skrajną antyutopię, pozorny raj stworzony w nowym świecie, imaginację społeczeństwa szczęśliwego, zaprojektowanego w przerażający sposób. W dalszej części powieści autor kreśli codzienne życie tej negatywnej utopii, śledzimy losy głównych bohaterów, których nawet pozornie błahe dylematy rozwiązywane są przy pomocy ciągle zażywanego, kojącego i dającego szczęście narkotyku o nazwie Soma. Społeczna inżynieria musi działać bez zarzutu, zdarzające się błędy w systemie są natychmiast naprawiane Somą albo innymi środkami np. alienacją jednostki.
Kadr z serialu "Nowy wspaniały świat" produkcji Netflix
Iluzoryczny raj, w którym hasłem przewodnim jest „wspólność, identyczność, stabilność” to obraz społeczeństwa zaprojektowanego w każdym calu dzięki rewolucji biologicznej. Huxley tworzy wizje świata, który dzięki biotechnologii jest w stanie diametralnie zmienić nasze życie. Czy wierzył w to? Ten ponury obraz pokazuje, że rewolucja generuje zmiany społeczne na niebywałą skalę. Zło i dobro idą w parze, zalecana swoboda seksualna i powszechna antykoncepcja eliminują przyszłe potomstwo, a rodzina jako podstawowa komórka społeczna czy pojęcie domowego ogniska nie istnieje, wszyscy są całkowicie wolni, miłość to wynaturzenie, a prokreacyjny akt seksualny jest skandaliczny. Pojęcie każdy dla każdego wpajane i realizowane jest od najmłodszych lat. Dylematy i problemy załatwia farmakologia, zastępuje ona również religię, której już nie ma, to co dzisiaj marzy się oświeconym elitom czyli całkowita sekularyzacja w Republice Świat w pełni zrealizowano. Religię zastąpiono narkotykiem Somą. Oto nowy wspaniały świat bez zmartwień, trosk, chorób, starości.
Huxleyowska wizja sprzed prawie wieku idealnie odzwierciedla dzisiejsze trendy, to co w czasach autora było w dużej mierze fantastyczną mrzonką, dzisiaj spełnia się na naszych oczach, jedyny zgrzyt to „identyczność”, którą dzisiaj zastępujemy wielokulturowością i różnorodnością. Jednak nie do końca jestem przekonany, czy dzisiejszą kosmetykę społeczną prowadzącą w dużej mierze do zniszczenia poczucia przynależności narodowej w konsekwencji nie moglibyśmy pokrętnie nazwać identycznością. Pomimo iż proroctwa Aldousa Huxleya nie są diagnozą na lepszy świat, to obserwujemy je w naszym życiu: postępująca inżynieria genetyczna, ucieczka przed starzeniem, bezwzględna wiara w farmakologię, powszechna kontrola narodzin, aborcja, eutanazja, swoboda seksualna, zrywanie więzów uczuciowych, bardzo wczesna edukacja seksualna, deprecjonowanie rodziny, eliminowanie religii z życia, skrajne popadanie w groteskową poprawność polityczną to już przedsionek nowej Republiki Świata.
Na zdjęciu autor Aldous Huxley
Dzisiejszy świat choć daleki jeszcze od wizji Huxleya przez wydarzenia z ostatnich dwóch lat w zastraszającym tępię zbliża się do niej, a wielcy tego świata tylko utwierdzają nas w tym przekonaniu. Tak jak u Huxleya prym wiodła biologia, dzisiaj kierunek naszego życia niejednokrotnie wyznaczają koncerny farmaceutyczne. Śledząc losy naszego świata, który od pewnego czasu stał się globalną wioską można by pokusić się o stwierdzenie, że to antyutopijne dzieło Huxleya możemy dzisiaj nazwać mianem dystopii. Różnica oddzielająca bowiem te dwa gatunki od dnia wydania do dzisiaj wyraźnie się zaciera. To co kiedyś było czystą fantazją autora, dzisiaj jest już na wyciągnięcie ręki, a wizja przyszłości jaką funduje nam autor w wielu aspektach to już nasza rzeczywistość.
Zdjęcia pochodzą z:
https://www.kawerna.pl/aktualnosci/seriale/nowy-wspanialy-swiat-zagosci-na-malym-ekranie/
https://www.mentalfloss.com/article/83243/10-dystopian-facts-about-aldous-huxley
Dla niektórych to scenariusz. :-/
Niewątpliwie! Dzięki za komentarz