"Powrót z gwiazd" – trochę o Lemie, betryzacji i paradoksie Einsteina

in #polish3 years ago

„Kiedy siadałem do "Powrotu z gwiazd", wiedziałem tylko, że kosmonauta wraca po dziesięcioletniej podróży na Ziemię, gdzie upłynęło w tym czasie 140 lat... A zatem zetknie się z nową, inną cywilizacją. Było w tym coś zabawnego: siedzę, piszę, bohater nawiązuje pierwsze rozmowy. Pada słowo "betryzacja", sam jeszcze nie wiem, co to jest, uczestnicy dialogu zaczynają wyjaśniać, nawet ja zaczynam być ciekaw, co to będzie, tekst zaczyna się sam "dziać" i tak jakoś rodzi się koncepcja. Że na ludziach dokonano pewnego zabiegu - ich mózgi pozbawiono zdolności wyobrażenia sobie, iż można zabić człowieka…”

„Powrót z gwiazd” to nie przypadek, prawie wszystkie dzieła Lema tak powstawały - wystarczył pomysł, a resztę rodziło się w trakcie stukania w klawiaturę. „Ja w ogóle niczego nie zamierzałem i to samo tak wyszło”. Lem niósł ze sobą ogromny bagaż wojennej traumy, z którą wprawdzie nie dzielił się głośno, ale przemycał ją cały czas w swojej twórczości. To co głęboko tkwiło w podświadomości pisarza znajdowało odzwierciedlenie w jego dziełach. Stwierdzenie, że po części to podświadomość Lema prowadziła jego palce po klawiszach maszyny do pisani wcale nie jest na wyrost. W „Powrocie z gwiazd” łatwo odnajdziemy echa wojennych przeżyć autora. Główny bohater książki astronauta Hal Bregg ma wiele wspólnego ze swoim twórcą, łączą ich bolesne przeżycia, Bregg stracił wielu swoich towarzyszy w czasie kosmicznej wyprawy, ocalał i powrócił cało z misji na Ziemię, podobnie jak Lem w czasie okupacji Lwowa, który stracił swoich krewnych i przyjaciół i ocalał z Holocaustu. „Każdy ratował się jak umiał”.

Jednak Lem po wojnie nigdy nie wrócił do swojego rodzinnego Lwowa, natomiast bohater książki wrócił na Ziemię. Powrócił z wyprawy, która trwała dla niego 22 lata, ale za sprawą einsteinowskiej dylatacji czasu na ziemi minęło ponad 120 lat. Astronauta nie wie jakie cywilizacyjne zmiany zaszły w tym czasie. Znalazł się w obcym świecie rządzącym się nowymi prawami, do miasta z którego „nie ocalał nawet kamień na kamieniu (…), tamto zaczęło się i skończyło raz na zawsze, a to było nowe”. Dla Lema rodzinny Lwów, pomimo iż miasto ocalało z wojennej pożogi, był światem równie obcym, światem do którego już nie wrócił, ani nigdy nie odwiedził.
Oprócz reminiscencji i bolesnych okruchów wspomnień tkwiących głęboko w podświadomości i sercu autora, które okraszają jego dzieło, Lem dostarcza nam w nim niezwykłą wizję świata idealnego.

Stanisław Lem był wizjonerem i choć nie wszystkie jego prognozy się sprawdziły, bo też trudno się doszukać po 60 latach od napisania „Powrotu z gwiazd” ziemskiej cywilizacji jaką opisuje. Warto się jednak zastanowić czy za kolejne sześćdziesiąt lat, tyle był nieobecny na ziemi jego bohater, nie ziści się historia tej powieści. Historia ludzkości masowo poddanej betryzacji. To tylko jeden z wątków, który jak sam pisał autor pojawił się nagle i dał początek niezwykłej wizji społeczeństwa pozbawionego przemocy. Historia cywilizacji objętej powszechnym procesem betryzacji, która rozpoczęła się siedemnaście lat po odlocie Bregga, a sam zabieg to nic innego jak biologiczno-chemiczna ingerencja w organizm wykonywana w wieku niemowlęcym. Redukowała ona agresywne popędy, eliminowała przyjemności z tym związane i pozbawiała człowieka podejmowania jakiegokolwiek ryzyka. Nie obeszło się jednak bez społecznych sprzeciwów, początkowo rodzice nie zgadzali się na betryzacje swoich dzieci, dochodziło do zamieszek na wielką skalę, ponieważ społeczeństwo nie było gotowe na takie przemiany. Konflikt narastał gdy do głosu dochodziło młode zbetryzowane pokolenie. Dzieci nie rozumiały niezbetryzowanych rodziców, ich zachowania były dla nich niezrozumiałe i niejednokrotnie obrzydliwe. Niestety procesu nie można było zatrzymać, wydano na niego ogromne sumy, uruchomiono całą maszynę społeczną. Zreformowano wszystko co było możliwe od opieki zdrowotnej poprzez masową kulturę i system szkolnictwa. Jednakże sukces osiągnięto dopiero gdy pokolenie niezbetryzowanych naturalnie wymarło. Czy ten mechanizm stopniowego pozyskiwania społeczeństwa nie przywodzi nam czegoś na myśl? Czy ta społeczna ewolucja nie dzieje się dzisiaj na naszych oczach?

Można pomyśleć, jakby się chciało żyć w takim świecie bez agresji, w świecie ludzi niezdolnych do popełnienia jakichkolwiek złych czynów w świecie, w którym wyeliminowano z życia wszelkie zło, a ludzkość żyła w powszechnym dobrostanie. Utopia? Nasuwa się nam od razu pytanie, czy może istnieć dobro bez zła? Lem tworząc świat do którego wraca bohater powieści wyeliminował z niego całkowicie nie tylko agresję, ale całkowicie pozbawił ludzi możliwości podejmowania ryzyka, a co za tym idzie odczuwania skrajnych emocji, które mu towarzyszą. Zbetryzowane społeczeństwo zyskało trwały pokój, ale pozbawione zostało pragnień. Wszystko co niesie ze sobą odrobinę karkołomności, dzięki zabiegowi betryzacji znika z życia począwszy od lotów kosmicznych po uprawianie niebezpiecznych sportów. Żyć nie umierać! Po co brać udział w ryzykownych przedsięwzięciach skoro można się skaleczyć. Mimo wszystko warto się zastanowić czy chcemy takiego świata? Wykorzenienie zła owszem, ale kastracja ludzkich pragnień i dążeń, odebranie człowiekowi jego prawdziwej natury to zbyt wysoka cena. Natura zdobywcy, odwieczna pogoń za tym co nieosiągalne, nawet bez wymiernych korzyści i poniesionych kosztów jest na stałe wpisane w DNA ludzkości i jakakolwiek manipulacja mająca tego pozbawić człowieka jest dla naszego bohatera Hala Bregga nie do przyjęcia. Bregg nie zgadza się na taki świat. Powrócił z gwiazd na obcą planetę. Planetę zamieszkałą przez ludzi przypominających wprawdzie wyglądem starych mieszkańców Ziemi, ale zachowujących się inaczej. Wszystko co robią dla Bregga jest obce i niezrozumiałe, a wyznawane przez nich ideały i system wartości nie do zaakceptowania. Bohater Lema czuje się zagubiony na tej obcej planecie, mierzy się tu nie tylko z postrzeganiem nowego świata, ale również ze skutkami paradoksu Einsteina. Na domiar złego autor stawia naszego bohatera przed trudnym wyborem. Musi powziąć decyzję co do powrotu w bliższy mu galaktyczny świat czy pozostania na obcej Ziemi. Jak to zwykle bywa w literaturze dylemat bohatera rozwiązuje inny wątek powieści, a mianowicie miłość, którą pomimo obcości znalazł na Ziemi. Wbrew pozorom Lem wcale nie poszedł na skróty, miłość jak się okazuje to jedyna siła potrafiąca przerwać moc betryzacji, bo to miłość doprowadza partnerkę Bregga do ryzykownych zachowań by ratować ukochanego. Tylko prawdziwa miłość niesie szansę na przełamanie barier w zbetryzowanym społeczeństwie i daje możliwość powrotu do normalności.

Nie można również zapominać o równie istotnym wątku powieści Lema, który zapewne miał być motywem przewodnim „Powrotu z gwiazd”. Autor zastosował w swojej powieści zjawisko dylatacji czasu czyli różnic w pomiarze czasu dokonywanym równolegle w dwóch różnych układach odniesienia, z których jeden przemieszcza się względem drugiego. To właśnie z konsekwencjami paradoksu Einsteina lub potocznie zwanym paradoksem bliźniąt musiał zmierzyć się główny bohater powieści. Problemy z jakimi zetknął się Hal Bregg dowodzą, że tak naprawdę dalekie galaktyczne podróże są mrzonką i to nie tylko z powodu, iż bohater powieści musiał pożegnać się na dobre ze swoim światem. Różnice czasowe są tak ogromne, że już na wstępie niweczą sens międzygalaktycznych wojaży. Przy założeniu, że astronauci poruszaliby się z prędkością światła, to po dotarciu do odległych galaktyk upłynęłoby dla nich zaledwie kilka lat, lecz na Ziemi minęłyby tysiące lat. Jak miałaby się odbywać wymiana informacji czy doświadczeń skoro powracając na macierzystą planetę astronauci wracaliby po tysiącach lat w obcy świat. Czy znaleźliby z mieszkańcami wspólną nić porozumienia? Czy Lem nie chciał nam udowodnić bezsensu takich podróży w „Powrocie z gwiazd”?

Źródła:
Dylatacja czasu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
Lem Stanisła "Powrót z gwiazd"
Orliński Wojciech "Lem. Życie nie z tej ziemi"

Zdjęcia:
https://pixabay.com/pl/photos/planety-saturn-wszech%C5%9Bwiat-planeta-4774616/
https://pixabay.com/pl/photos/ludzi-kochankowie-nocnym-niebie-1215160/
https://pixabay.com/pl/photos/spaceship-science-fiction-3628969/

Sort:  

Polecam książkę. Daje do myślenia, szczególnie w obecnych czasach...