Jestem typem sowy i uwielbiam siedzieć po nocach. Czasem nad pracą, a czasem na rozrywką. Z natury jestem spokojny, nie mam zbyt wielkich problemów, a do życia podchodzę z dużym dystansem. Taki wieczny optymista, trudny do złamania. Uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia, więc mam dobrą kondycję psychiczną.
Gdy jednak kładę się do łóżka, ciężko mi usnąć. W głowie pojawia się milion myśli, których trudno się pozbyć. Niekoniecznie złych. Czasem dobrych, a czasem zwyczajnych. A ja po prostu chcę usnąć… Gdy się już uda, zdarza się, że ten mały diabeł wymyśli fantastyczną zabawę w podgryzanie rolet o 4 nad ranem
Ale on sobie może spać. Nie musi pracować, nie musi robić zakupów, nie musi nic. Ostatnio pomyślałem, że nawet jeśli kot żyje te 15 lat, to tak jakby żył z 80, bo nie traci czasu na nieprzyjemne rzeczy. A to tylko kolejna moja nocna myśl.
Może jakaś medytacja by pomogła? Ale chyba jestem na to zbyt rozkojarzony. Dobranoc i dzień dobry.
Mały diabeł może, skoro ma sługę, co wszystko zrobi :)