MAN (OR WOMAN) OF THE DAY #15 Edward Norton

in #polish6 years ago

Edward Harrison Norton to niewątpliwe aktor z ogromnym talentem. Potrafi się wcielać w bardzo różnorodne role i w każdej wypada bardzo przekonująco i wiarygodnie. Dodatkowo ma niezwykły dar wybierania odpowiednich filmów, w których ma zagrać.

fightclub2.jpg
Kadr z filmu "Podziemny krąg"

Nasz dzisiejszy bohater już od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie sceną. Najpierw grywał w szkolnym kółku dramatycznym, a potem szkolił się w przeróżnych warsztatach i kursach aktorskich. Wrota do światowej kariery otworzył mu casting do roli w genialnym dramatycznym thrillerze (z jedną z najciekawszych końcówek w historii kina) pt. "Lęk pierwotny". Norton okazał się lepszy od ponad 2000 konkurentów i dostał szansę zagrania u boku samego Richard Gere'a. Film okazał się przepustką do sławy 27-letniego już wtedy aktora. Warto dodać, że gdyby nie DiCaprio świat mógłby nie usłyszeć tak szybko o Edwardzie Nortonie. Popularny już wtedy Leonardo odrzucił bowiem propozycję zagrania w "Lęku pierwotnym" i to na jego miejsce szukano aktora w castingu. Nie muszę chyba mówić, że Norton spisał się w swoim wielkim prawdziwym debiucie rewelacyjnie.

Potem pojawiły się kolejne świetne występy. Na wyróżnienie na pewno zasługuje rola w "Więźniu nienawiści", gdzie wciela w twardego neonazistę, który po nieprzyjemnych przygodach pod więziennym prysznicem zmienia swoje nastawienie do świata. Rola całkowicie odmienna niż postać młodego członka chóru kościelnego oskarżonego o zabójstwo w "Primal Fear".

Rok 1999 to rola w prawdziwym hicie "Podziemny krąg", który bez wątpienia należy do czołówki moich ulubionych filmów. Norton wciela się tam w głównego bohatera i daje mistrzowski popis. Ręce same składają się do oklasków. Razem z Bradem Pittem tworzą jeden z najciekawszych filmowych duetów ever!

W późniejszym okresie pracuje także przy kolejnym po "Milczeniu owiec" filmie z Hannibalem Lecterem, czyli "Czerwonym smoku". Tu wciela się w taką męską wersję Clarice Starling - agenta FBI Willa Grahama. Aktor zalicza także występ w dramacie historycznym "Królestwo niebieskie", w którym ogrywa postać tajemniczego Króla Baldwina IV.

american-history-x-kapak-fotografi-2.jpg
Kadr z filmu "Więzień nienawiści"

Tego fenomenalnego aktora nie da się zaszufladkować. Grał psychola, neonazistę, chłopca z chóru, króla, twardziela, księdza, nawet Hulka, a w 2006 roku pokazał, że doskonale sprawdza się także w rolach romantycznych i dobrodusznych bohaterów. W melodramacie "Malowany welon", który swoją drogą jest jednym z ulubionych filmów mojej dziewczyny, wciela się w odpowiednika naszego rodzimego Tomasza Judyma z "Ludzi bezdomnych". Gra lekarza, który wraz z niekochającą go małżonką wyjeżdża do Chin, by ratować ludzi przed epidemią cholery. To naprawdę ujmująca rola, w której pokazał, że potrafi wydobyć z siebie ogromne pokłady wrażliwości i dobroci.

W tym samym roku wychodzi wychodzi także "Iluzjonista". Jako tytułowy bohater używa swoich niezwykłych zdolności by odbić piękną damę austro-węgierskiemu księciu. Może to nie brzmi najlepiej, ale film jest naprawdę świetny. Norton potrafi swoją grą wytworzyć klimat tajemniczości i wręcz zaintrygować widza. Naprawdę świetnie się go ogląda na ekranie!

Z nowszych produkcji widziałem pana Edwarda w kreacji dziwacznego inspektora w równie osobliwym "Grand Budapest Hotel". Tym występem aktor pokazał, że ma naprawdę dystans do siebie i nie boi się kuriozalnych wyzwań.

Wielu filmów z jego udziałem nie miałem jeszcze okazji zobaczyć, a bardzo chciałbym je poznać. Jednak muszę przyznać, że do tej pory nie widziałem jakiejś jego słabszej roli. To wręcz niespotykane zjawisko :)

Bardzo szanuję Nortona za to, że bardzo ceni swoją prywatność. Nie jest typowym celebrytą o którym piszą plotkarskie serwisy.

Jest to jeden z tych genialnych aktorów, którzy nie otrzymali jeszcze Oscara. Aż chciałoby się zapytać: No jakim cudem? Liczę jednak, że kiedyś nadejdzie piękny dzień, gdy zostanie on nagrodzony za jakąś wybitną kreację. Norton nie ma jeszcze pięćdziesiątki, ale Akademia Filmowa mogłaby się jednak pospieszyć z docenieniem jego talentu...

Kadry z filmów użyto na podstawie prawa cytatu:
http://www.prawoautorskie.pl/art-29-prawo-cytatu

@kusior

Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

Sort:  

Thanks for sharing this post.

Gdy byłem małym młokosem to nie zapomnę tego jak strasznie mnie zaskoczyło finałowe złamanie akcji w "Lęku pierwotnym". Generalnie wielki szacun za to co pokazał do tej pory:) "Podziemny krąg" - może co skrobne w swoim czasie ;)

Ja "Lęk pierwotny" stosunkowo niedawno widziałem, bo jakieś 3-4 lata temu. I słyszałem, że w końcówce ma być wielki twist. I kurczę był :) Gdyby nie on, to film byłby raczej przeciętny moim zdaniem. A o "Fight Club" to można i książki pisać :D

Dokładanie - taki telewizyjniak. Ale finał złamał akcję. Ale czy jest to aż tak okazałe trudno powiedzieć ;)

Jeden z moich ulubionych aktorów. To jak zagrał w Więźniu nienawiści to klękajcie narody.

PS. Złamałeś 1 i 2 zasadę :P

Oj tam :) założyłem, że wszyscy jesteśmy w klubie :D

Jakie to zasady?

Bardzo lubię. Jeszcze dodam "Włoską robotę" - lekka sensacja, wiadomo, kto zły, a kto dobry, a dla mnie jego postać była najciekawsza i najlepiej zagrana.

"Włoska robota" jest dopiero przede mną :) Jeszcze nie widziałem tego filmu, ale upewniłem się, że warto go zobaczyć.

O, też polecam. Wracam do niego od czasu do czasu dla rozrywki. Norton jest dobry nawet jak jest zły :D

Cudowny jest ten Norton!

Coś mi mówi, że jesteś jego fanką :D

Świetny aktor. W "Fight clubie" rewelacja. Od dawna "poluję" na ten film o tym bohaterze z wytatuowaną swastyką na piersi.

Bardzo dobry artykuł :)

Dzięki! "Więzień nienawiści" nie powinien Cię zawieść ;-)

Artykuł świetnie napisany, rzeczowy i na temat. Prawdą jest, że przy oglądaniu filmów, w których gra pan Norton, lepiej nie gotować, prasować czy sklejać porcelany, gdyż, można cos przypalić, spalić albo w ogóle nie skończyć naprawiać , zanim klej wyschnie, gdyż wciąga tak, ze trudno oczy oderwać od ekranu.

Dzięki! Dobrze powiedziane :D

Ale synchronizacja :D W sumie dobrze, że nie widziałam Twojego tekstu przed napisaniem swojego, mogłoby mnie to powstrzymać :)
N. grał jeszcze w innym filmie W. Andersona - Kochankowie z księżyca, jako harcmistrz biega w krótkich spodenkach :D
To uwielbiam w dobrych aktorach, że potrafią być wiarygodni w wskrajnych rolach. Ja go kupuję w każdej.
Bardzo lubię tę Twoją serię, bo zawsze mi jakiś film wyskoczy, którego nie widziałam, albo taki, do którego chętnie bym wróciła.

"Kochanków z księżyca" chcę bardzo zobaczyć :) Cieszę się, że moja seria Ci się podoba :D

Fight Club to zdecydowanie mój najlepszy film !
Można go oglądać kilka razy wciąż odnajdując nowe wątki i analogie .
Wybitne kino

Hmm w zasadzie to sobie uświadomiłem, że już dawno go nie widziałem :D Aż naszła ochota by go ponownie zobaczyć. I teraz znów pojawia się ten dylemat: czy oglądać kolejny raz filmy, które już znam, czy też zobaczyć coś nowego?