Na szczęście nie trzeba było długo czekać na kontynuację świetnych powieści kryminalnych Jacka Galińskiego „Kółko się pani urwało” i „Komórki się pani pomyliły” z niesforną emerytowaną nauczycielką języka polskiego Zofią Wilkońską w roli głównej.
Źródło zdjęcia: księgarnia internetowa publio.pl skąd zakupiłem audiobooka.
Szalona emerytka Zofia Wilkońska tak namieszała, że trafiła za kratki. Czymże jednak jest więzienie dla zawziętej staruszki. Niczym innym jak sceną walki o godne i lepsze życie. Czy Zofia zerwie okowy wymiaru sprawiedliwości, który w tym wypadku okazał się rychliwy, ale na pewno nie sprawiedliwy?
W wyniku zdarzeń z kończących poprzednią powieść "Komórki..." pani Zofia trafia do więzienia, jak łatwo się domyślić nie będzie to łatwa przeprawa dla nikogo, a szczególnie dla służby więziennej. Zresztą emerytka wcale się nie pcha za kratki i jest gotowa poczekać na wolności
W skromnym gabinecie za niewielkim biurkiem siedziała drobna blondynka bez makijażu.
-Wie Pani - zwróciłam się do niej, siadając na chwiejacym się drewnianym krześle. - Dobrze znam realia służby publicznej, więc jeżeli brakuje wam łóżek i trzeba poczekać rok lub dwa, to nie ma problemu. Ja poczekam.
-Proszę się o to nie martwić odpowiedziała.
-Trudno oczekiwać cudów, jak się przyjeżdża bez żadnej rezerwacji...
Jeszcze w trakcie przyjęcia do zakładu zgłasza się do niej adwokat, który jest gotowy, żeby jego kancelaria ją reprezentowała, jednak pod warunkiem, że przekaże wiadomość "Droga Ewo, zawsze będziemy o Tobie pamiętali, koledzy" dla jednej z osadzonych. Nie są to bynajmniej słowa otuchy tylko ukryta groźba dla tej kobiety, żeby przestała współpracować z prokuraturą.
W wyniku pewnych przygód i podpalenia kuchni pani Zofia trafia na izbę chorych, gdzie jest izolowana od innych więźniarek Ewa Nowak. Wilkońska z gracją słonia w składzie w porcelany pociesza Ewę, która jest przerażona, że jej przeszłość może dopaść ją za murami więzienia, a na koniec dodaje, żeby się nie martwiła bo ma dla niej wiadomość od kolegów. Ta wiadomość sprawia, że śmiertelnie przerażona więźniarka odmawia dalszej współpracy z organami ścigania, żeby wskazać wspólników.
Prokurator prowadzący jej sprawę postanawia wykorzystać nieszkodliwą emerytkę do wytropienia za murami więzienia, kto nastraszył Ewę i kto ma najprawdopodobniej powiązania z grupą przestępczą. Za wskazanie winnej prokurator obiecał pani Zofii odstąpienie od aresztu i zastosowanie dozoru elektronicznego. Wilkońska z zapałem przystąpiła do zadania, przy okazji poznając więzienne zwyczaje i obyczaje, dzięki pomocy koleżanek spod celi, z którymi szybko nawiązała dobry kontakt, bynajmniej tak jej się wydawało. Oprócz poszukiwania kobiety z brzydkim znamieniem na pośladku dni były podobne jeden do drugiego, więc kobiety szukały zajęcia.
-Mariolka, a wiesz - zaczęłam - u nas w klubie seniora była kiedyś taka dziewczyna z internetu... Wiesz chyba, jak wygląda dziewczyna z internetu?
-Pewnie, że wiem. Za głupią mnie masz? Wysoka, szczupła, ładna.
-Tak to ona. Pokazała nam, jak się robi na drutach i szydełkuje.
Tym sposobem zaczęły robić na szydełku bieliznę, którą miały zamiar sprzedawać dewiantom na zachodzie za grubą kasę. Zdaje się, że ten pomysł podpatrzył autor w amerykańskim serialu "Orange is my new black", tam więźniarki również handlowały używaną bielizną. Galiński nie stroni od odniesień do obecnej sytuacji politycznej i wydarzeń z tym związanych, nie trzyma żadnej strony, po równo stroi sobie z nich żarty. Tak więc w powieści znajdziemy wytłumaczenie awarii oczyszczalni Czajka w Warszawie i nawiązanie do pewnego byłego wiceministra.
-Ucieczki z zakładu się nie zdarzają. Osadzone uciekają z pracy poza murami. Jeden wiceminister, oczywiście beż żadnego przygotowania wymyślił, żeby więźniowie pracowali, ale za tym nie poszły żadne pieniądze na strażników. Nigdy w powojennej historii Polski nie było tylu ucieczek.
-Jaki to wiceminister? - spytała Mariolka
-Jaki - odpowiedziała Oddziałowa
-Jaki?
-Jaki.
-Nie jaki, tylko który - poprawiłam Oddziałową
-Nie który, tylko Jaki - odpowiedziała
-Odpuść jej - przerwałam - Po prostu nie wie.
Emerytowana nauczycielka ma niezwykły talent do pakowania się w tarapaty, nawet za kratkami, ale zawsze sobie tylko znanym sposobem wychodzi z tych tarapatów bez szwanku, czego nie można powiedzieć o jej wrogach. Niezależnie od tego czy miała do czynienia z "koleżankami" spod celi, wychowawcą "Mojżeszem", Oddziałową, prokuratorem, adwokatem, czy nawet wyszkolonymi komandosami z jednostki specjalnej. Na Zofię Wilkońską nie ma mocnych!
Świetna, lekka lektura, po raz kolejny uśmiałem się po pachy, sarkazm i ironia starszej pani doprowadziły mnie do łez, pełno surrealizmu w którym główna bohaterka doskonale się porusza ku uciesze czytelników. Ale z drugiej strony więzienie to bardzo poważna sprawa w związku z czym znajdziemy kilka momentów w książce na chwilę zadumy i refleksji.
data wydania: 25 marca 2020
ISBN: 9788328075412
liczba stron: 352
kategoria: kryminał, satyra
język: polski
W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.