Ten tydzień był bardzo pracowity. Jak wychodziłam do szkoły o 7:30 tak wracałam o 18. Dla niektórych może to być normalka i nic dziwnego, lecz dla mnie, która kiedyś po powrocie ze szkoły miała tylko się pouczyć i pomóc rodzince w codziennych obowiązkach, to nie lada wyzwanie :)
W niedzielę poszłam sama na spacer, o którym Wam już pisałam na blogu.
W poniedziałek byłam na wykładach z prawka, więc nie mogłam iść na korki :/ Byłam też na poszukiwaniu prezentów dla moich bliskich i powiem Wam, że lipa trochę, bo nic sensownego nie znalazłam :(
We wtorek obudził mnie taki widoczek
Było bardzo zimno na polu i do około 14 była piękna pogoda. Później wszystko się zniszczyło i przyszła taka okropna mgła!
Ogółem, było to bardzo śmieszne doświadczenie ze względu na to, że nikt nie wiedział skąd się wzięła 😂 Każdy w tym momencie się zdrzemnął, czytał książkę lub robił cokolwiek innego i w moim przypadku było tak, że jak się położyłam na łóżku z książką o 14 z piękną pogodą za oknem, tak o 15 była już mgła.
W ten dzień byłam też na korkach :)
W środę uczyłam się na sprawdzian z polskiego, który miał być następnego dnia (nienawidzę robić czegoś takiego, ale żyćko mnie zmusiło 😂)
Czwartek był bardzo ciężki ze względu na ułożenie planu dnia. Od 8 do 14:30 siedziałam w szkole, później szybko poszłam na hot doga z żabki, a następnie ruszyłam na wykłady na 15. Skończyły się o 16:30 i o 16:45 już siedziałam na korkach. Wróciłam o 18 do domku i mogłam się spokojnie pouczyć.
W piątek po szkole spotkałam się z moimi przyjaciółkami.
W sobotę natomiast troszkę dłużej sobie pospałam, bo aż do 10. Potrzebowałam tego jak chyba nigdy! Od razu ruszyłam do pracy, bo niestety w tym tygodniu nie mam czasu na dużo przyjemności :/
Taka śliczna pogoda towarzyszyła nam do zachodu słońca :)
Po zachodzie było już tak:
A jeśli już o tym gadamy, to czy wiecie, że za równy miesiąc, będzie już coraz dłuższy dzień?
Resztę dnia spędziłam na nauce :)
A Wam jak minął ten tydzień?