Miłość...Prawdziwa Miłość ....czy istnieje ?

in #polish6 years ago

Każdy z nas zadaje sobie to pytanie ...czy prawdziwa miłość istnieje.
Na samym początku - odpowiadamy " no pewnie".
Poznałem ją, zakochałem się w niej - Ona we mnie, szanujemy się, uzupełniamy wzajemnie, pomagamy sobie, rozmawiamy ze sobą, mamy wspólne tematy. Jestem pewien(na), że to jest właśnie ta, na którą czekałem(am) wiele lat, ta jedyna,ukochana, poza nią nie widzę świata. To z nią chcę być na dobre i na złe - w doli i niedoli.
Każda chwila, każdy dzień spędzony razem, pocałunki, radość dnia codziennego,
oczekiwanie na kolejne spotkanie...dotyk ust, wspólne plany, zachwyt a zarazem zazdrość ,
wierność i zaufanie....a zarazem poczucie lęku ,troska i zamartwianie się ...i przychodzi ten czas kiedy....

miłość.jpg

"Mijają dni, miesiące, mija rok - prawdziwe życie mija nas o krok".......... Jest dobrze i jest źle, ale my nadal kochamy się. Dajemy nowe życie, potomstwo. Wspaniałe uczucie, nowe życie, macierzyństwo - najpiękniejsze chwile życia. Narodziny, radość, troska, nieprzespane noce. Dziś ja, teraz Ty.... ale radość wypełnia nasze serca, jest ta mała istota, która była w brzuszku przez dziewięć miesięcy, przyszła na świat, teraz jest z nami, jest najważniejsza :)
Miłość??? - Narodziny i Dziecko, to dar i cud naszej miłości. Kochamy je nad życie , kochamy siebie jeszcze bardziej.

mamo.jpg

Wszystko układa się przepięknie jak w bajce. Stanowimy "Rodzinę" - zaczyna się nowy etap naszego życia - wychowanie.
Wracamy do normalności ... Piąta rano, czas wstać....pośpieszny pociąg - szósta dwie ..do pracy dzisiaj wiezie mnie....
wracamy zmęczeni, nie wyspani ....tatusiu, mamusiu pobawcie się ze mną.....
Znajdujemy czas, chęci, robimy wszystko , staramy się by choć chwilę mimo wielu trudów życia codziennego spędzić razem. Miłość ? - względem żony, rodziny... mimo wielu trosk i niepowodzeń staramy się walczyć i przetrwać.
Kochamy się

Tak mijają kolejne lata.... - teraz zaczynają się schody.... nieporozumienia z byle powodu, kłótnie, niezrozumienie siebie, wypominanie , zazdrość, brak zaufania, obwinianie się wzajemne.

droga.jpg

Wspominamy te piękne chwile, a zarazem te złe ...wypominamy sobie ,stajemy się dla siebie wrogami mimo to, że przeżyliśmy kawał życia razem nie widząc tego.
Przecież kochaliśmy się ..ja byłam tą jedyną on był tym jedynym i odwrotnie.
Nagle miłość ta miłość ta prawdziwa stała się czym??? - "przywiązaniem" ????

W sercach czujemy ja nadal a tak na prawdę czy ona istnieje????

Czy jest ta prawdziwa miłość na dobre i złe????
Czy potrafimy kochać do końca????
Czy ty jesteś tą jedyną????
Czy nie opuścisz mnie aż do śmierci????
Czy kochałaś kiedykolwiek szczerze????
Czy odwzajemniałeś to uczycie, oddałeś swe serce ????
Czy to tylko były chwile.....ulotne jak motyle???

Tak mnie jakoś wzięło :) o pisaniu na temat miłości.
Jest ciąg dalszy......
Jeżeli chcecie i macie również swoje zdanie, to bardzo proszę o komentarze i pytania.. oraz swoje zdanie na ten temat.
"Miłość Cierpliwa jest Łaskawa jest....." - a tak na prawdę? czy są to tylko słowa psalmu ? Czy jest tak ?
pozostawiam Wam te pytania i czekam na odpowiedzi....

Pozdrawiam serdecznie :)

SuperBanner_Creation_2018-08-09_022108.jpg

Sort:  

Widzę, że nikt nie skomentował przez pół roku. Wszystkich zamurowało :) Na moim blogu znajdziesz wiele o miłości i wierszy i postów. Zapraszam. Jestem ciekawa Twoich komentarzy. A co do kryzysu w związku, o którym piszesz to są dwa wyjścia. Albo odpowiedzą sobie na te pytania z serca i ich to wzmocni, albo z umysłu i pójdą za trendem rozwodowym w poszukiwaniu czegoś "lepszego". A jaki Ty napiszesz ciąg dalszy?

Czasami boimy pisać się o miłości. Zaprosiłem Cię ( zacząłem obserwować), ponieważ bardzo spodobały mi się Twoje wpisy. Są bardzo życiowe, mądre czyta się i popada w zamyślenie. Twoje wiersze - piszesz o Bogu, o uczuciach, o byciu szczęśliwym itd. Co do mojego wpisu... Tak jak mówisz zawsze mają dwa wyjścia, lecz jest jeden powtarzający się problem; mianowicie jedno jest bardzo zawzięte, uparte, stanowcze, żądne władzy i nie wolno się sprzeciwiać. Druga zaś połówka jest spokojna, pragnąca zaznać tej wspaniałej prawdziwej i szczerej miłości, a idąc tą ciernistą drogą w życiowej pielgrzymce starała się przez "wieki" , aż w końcu zagubiła ??? {Jan} ją kochał bardzo, ale ile mógł znosić to wszystko? być więźniem we własnym domu??? Myślę, że wspólnie wyjdzie nam świetna powieść :) A jaki Ty napiszesz ciąg dalszy........??? czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam.

Cóż... Myślę, że dużo zależy od sytuacji,do jakich miedzy nimi dochodziło. Wiele wyjaśniłam w komentarzach pod tym postem: https://steemit.com/polish/@tomii/krotko-o-przebaczaniu#@tomii/re-gonia-re-tomii-krotko-o-przebaczaniu-20190129t200923263z
Ale zróbmy tak: Ich miłość została wystawiona na próbę. Bóg stwierdził, że da im szansę przejść na wyższy level. Jak to w filmie "Evan Wszechmogący" jest pięknie ujęte:"Jeśli ktoś modli się o cierpliwość, czy Bóg mu ją daje, czy raczej daje szansę na bycie cierpliwym. Jeśli ktoś modli się o odwagę, Bóg daje mu odwagę, czy szansę na to, by był odważny. A jeśli ktoś modli się o to, by rodzina się ze sobą zbliżyła, czy Bóg daje ciepłe uczucia, czy szansę by się pokochali."
Jan postanowił się wyprowadzić na krótki czas, by oboje mogli zobaczyć jak jest im bez siebie. Na początku poczuli ulgę i odetchnęli. Potem, w ciszy i samotności przyszły rozpoznania. Każde z nich zobaczyło swoje postępowanie wobec drugiego. Zobaczyło z czego to wynikało, z jakich programów i uwarunkowań z dzieciństwa i wcześniejszego życia, z jakich złych wzorców. Potem zobaczyli jak te wzorce pobudzali w sobie na wzajem, trigerowali, by się mogły wyłonić. I jaki błąd wtedy popełniali na wzajem się oskarżając w emocjach i raniąc. Bóg im pokazał, co czuła wtedy ta druga strona i jakie to było bez sensu. Bóg im też pokazał dlaczego ta druga strona tak reaguje, wypracowała w sobie taki schemat obrony. I wtedy zobaczyli TO! Jak bardzo się kochają i żałują takiego postępowania. Jak bardzo kochają Boga w tej drugiej połówce. I wrócili do siebie, a ich Miłość rozgorzała. Anna złagodniała, bo już nie musiała o nic walczyć, niczego udowadniać. Teraz tylko rozpływali się w Miłości...