Sympozjon - czyli jak pijąc na umór tworzyć kulturę

in #polish6 years ago (edited)

Co to jest sympozjon?

Sympozjon to tradycja całonocnego picia wina, której hołdowała grecka arystokracja przez około pięć wieków (VIII - IV w. p.n.e.) - czyli od epoki archaicznej do początków epoki hellenistycznej. Był to wyjątkowy rytuał, związany ściśle z trybem życia greckich elit, podczas którego oddawano się także poezji, rozrywkom intelektualnym i zręcznościowym oraz często zawiązywano spiski polityczne. Samo słowo "sympozjon" oznacza wspólne picie i w tym artykule postaram się omówić w możliwie jak najciekawszy sposób wszystkie aspekty tego picia oraz formy jakie przybierało.

Skąd wiemy o sympozjonie?

Słusznie ktoś mógłby zadać takie pytanie - i nie byłoby ono wcale pozbawione sensu, bowiem we współczesnym świecie spożywanie alkoholu ma całkowicie inne konotacje, niż w starożytnej Grecji (czy ściślej - na sympozjonie). Współcześnie picie alkoholu nie ma niemal żadnych walorów kulturotwórczych i z kulturą go też nie kojarzymy. W tekstach literackich próżno będziemy szukać opisu czegoś podobnego do sympozjonu (również dlatego, że badania nad nim trwają od niedawna), współcześnie znajdujemy raczej pojedyncze opisy picia trunków, a w dodatku nie stanowią one tematu samego w sobie, a jeśli już - to skupiają się one bardziej na problematyce alkoholizmu. Jeśli zatem w tekstach starożytnych znajdujemy opisy sympozjonu i jest ich tak dużo, to musimy zadać o jego rolę w życiu kulturowym i społecznym arystokratycznych elit. Oprócz opisów literackich i poetyckich omawianego zjawiska, cały czas znajdujemy wazy czarno i czerwonofigurowe w różnych zakątkach greckiego świata, a na nich widzimy piękne przedstawienia sympozjonu lub malowidła, które temu rytuałowi służyły (o czym później). Zatem mamy trzy źródła - opisy historyków, poezję liryczną oraz wazy.

Grecki papirus z Oxyrynchos

Kto brał udział w sympozjonie?

Jak już wcześniej napisałem - w sympozjonie brali udział jedynie "aristoi", czyli grecka arystokracja. Tylko ich było bowiem stać na bogatą oprawę całej ceremonii (meble, kobierce, wino, przekąski, tkaniny) i tylko oni posiadali odpowiednie wykształcenie, aby brać udział w biesiadnych rozrywkach. Pito w pozycji półleżącej na sofie (co również miało istotne znaczenie), zazwyczaj od zmroku do świtu. Oprócz szacownych obywateli na sympozjonie były również fletnistki, które umilały czas biesiadującym muzyką, synowie członków rytuału, którzy przebywali tam (jedynie siedząc), by nabrać ogłady, oswajać się z sympotyczym savoir - vivre, uczyć się jak dyskutować i bawić się na sympozjonie (ale sami nie mogli zabierać głosu) oraz hetery (towarzyszki). Hetery miały wyjątkowy status. Były to kurtyzany, które odebrały właściwe wykształcenie, by móc zabawiać biesiadników, a jednocześnie wiodły życie niewolnic. Często (jak fletnistki) przygrywały biesiadującym na aulosie (coś w rodzaju podwójnego oboju) i nadawały uroczystości erotycznej atmosfery. W ogóle kompetencje fletnistek i heter były nie były jasno określone, a one same nie stanowiły osobnych grup. Warto tutaj zaznaczyć, że sympozjon prawie nigdy nie kończył się orgią, gdyż kompromitowało to jego członków (czasem jednak dochodziło do patologii i urządzano zawody, które miały wyłonić pierwszorzędnego kochanka - najlepszego w sztuce miłości).

Sympozjon przedstawiony na wazie czerwonofigurowej

Jak przebiegał sympozjon?

Sympozjon był tradycją, która kształtowała się przez całe wieki, więc i jego oprawa musiała być reprezentacyjna, i same czynności na nim wykonywane były mocno zrytualizowane. Zanim zaczęto pić i się bawić należało wziąć udział w uczcie. Jedzono na nim drogie mięsa, na które mogła sobie pozwolić jedynie arystokracja, nie należy więc tej uczty pojmować w kategoriach zwykłego "obiadu". Na samym sympozjonie spożywano już tylko przystawki (np. słodkie ciastka, owoce). Po odbyciu uczty ulewano libację (ofiarę z czystego wina) dla Dobrego Ducha - bóstwa o nieznanej do końca proweniencji (niektórzy badacze dopatrują się w nim groźnego dla ludzi przejawu boga Dionizosa - samo określenie bowiem ma brzmienie zbyt eufemistyczne). Następnie biesiadnicy oddawali temu bóstwu pokłon, klaskali w dłonie, a po umyciu podłogi w sali biesiadnej wkładano im na głowy wieńce z kwiatów. Potem znów następowały libacje dla herosów i bóstw olimpijskich, śpiewano też na ich cześć pieśni pochwalne. Po odbyciu tych ceremonii wybierano "wodzireja" sympozjonu, czyli sympozjarchę - osobę, która "narzucała" tematy do rozmów, dbała o odpowiednie rozrywki oraz decydowała o proporcjach mieszania wina (wówczas uważano, że tylko barbarzyńcy pili czyste wino; zwykle na jedną miarę wina przypadały dwie miary wody).
Warto tutaj zwrócić uwagę na rolę tych początkowych ceremonii. Wszystkie z nich służyły odwróceniu uwagi potencjalnie groźnych bóstw i przebłaganiu ich, czyli miały charakter apotropaiczny (warto zapamiętać to słowo). Widać zatem, że Grecy postrzegali sympozjon jako coś wyjątkowego - coś, na co mogli sobie pozwolić, ale również coś, co mogło mieć fatalne dla nich skutki. O tym, dlaczego arystokratyczna biesiada miała taki a nie inny charakter i jak była postrzegana przez samych uczestników, będzie później.
Biesiadujących było nie mniej niż siedmiu i nie więcej niż czternastu (wliczając w to hetery). Sofy ustawiano w półkole, a kielich krążył ku prawej stronie, co miało przynosić szczęście. Picie było obowiązkowe, a jeden kielich krążył wśród wszystkich uczestników. Zresztą sam fakt picia w pozycji półleżącej na sofie utrudniał oddanie komukolwiek naczynia z trunkiem i uniknięcia kolejki.
Sam rytuał picia wina, czyli "właściwy" sympozjon trwał bez przerwy od zakończenia początkowych ceremonii do pijackiego marszu (komosu), który go kończył. Komos zazwyczaj polegał na tym, że biesiadnicy wychodzili "na miasto" (czy raczej polis), tańczyli, śpiewali, wszczynali bójki (również z uczestnikami innych komosów), a czasem nawet demolowali budynki. Często takie zachowania miały swoje nieprzyjemne skutki, bowiem sprawy o pobicie, czy gwałty kończyły się zazwyczaj w sądzie. Zresztą takie ekscesy postrzegano nie tylko jako nadużycia prawne, lecz również jako akt hybris (czyli pychy), co było "grzechem" wobec bogów.

Satyr na kyliksie (kielichu do picia wina) - styl czerwonofigurowy

Rozrywki zręcznościowe

Nie potrafimy wyobrazić sobie sympozjonu bez spożywania wina. Choć było ono zmieszane z wodą to pito je w bardzo dużych ilościach, a ono samo miało moc dzisiejszych mocnych piw. Ale oprócz pijaństwa i rozmów organizowano różne gry i zabawy, by umilić sobie czas i oddać się arystokratycznej rywalizacji. Warto w tym momencie podkreślić, że grecka elita miała charakter silnie kompetytywny (związany z rywalizacją), a zwycięstwo w jakichś zmaganiach postrzegano nie tylko jako świadectwo posiadania talentu, czy umiejętności, ale także jako przychylność bogów. Dlatego tak chętnie oddawano się rozrywkom i nie można bez ich omówienia dyskutować o sympozjonie.
Jedną z takich rozrywek było kottabos - gra zręcznościowa. Na środku sali ustawiano długi drąg, w połowie którego był nieruchomo przytwierdzony metalowy talerzyk, a na jego szczycie luźno kładziono drugi talerz. I ten drugi musiał zostać strącony. Nie byłaby to oczywiście trudna zabawa, gdyby rzucano kamykami lub małymi przedmiotami i gdyby chodziło o samo zrzucenie drugiego talerzyka na podłogę. Ale w kottabos chodziło o strącenie go kilkoma kroplami wina "wystrzelonymi" z dwuusznego kielicha, którego używano jako wyrzutni, czy katapulty. Słusznie ktoś mógłby zapytać - kto wygrywał, jeśli kilku biesiadnikom udała się taka sztuka? Odpowiedź jest prosta - ten, komu udało się sprawić, by oba talerzyki przy uderzeniu wydały jak najpiękniejszy dźwięk. Widać zatem, że w tej zabawie chodziło nie tylko o umiejętności, ale też o łut szczęścia, o przychylność bogów.
Rzut można było komuś zadedykować, np. młodszemu uczestnikowi sympozjonu, co świadczy o erotycznej atmosferze jaka panowała podczas zabawy. Homoerotyzm nie był wówczas tematem tabu, czy powodem do wstydu - często greccy arystokraci posiadali młodszych kochanków.

Kottabos przedstawiony na wazie czerwonofigurowej

Inną sympozjalną grą była polyposia, czyli picie sportowe. Pito wówczas wino mocniejsze i z większych naczyń (często "duszkiem"). Wtedy wyjątkowo po sali mogło krążyć kilka kielichów. Częstą rozrywką była również gra, sprawdzająca zdolność biesiadników do utrzymania równowagi. Polegała ona na jak najdłuższym jej zachowaniu na bukłaku pełnym wina, który był w dodatku natarty oliwą.

Literatura a rozrywki intelektualne

Konkursy (gr. agony) zręcznościowe, stanowiły swoisty test trzeźwości, dając okazję do skompromitowania się uczestnikom sympozjonu. Trudność podjęcia rywalizacji na tym polu możemy sobie mniej więcej wyobrazić. Każdy, kto kiedykolwiek był pijany, miał trudność z utrzymaniem równowagi lub z percepcją wzrokową. Ale czy współcześnie podczas pijatyki organizuje się zabawy intelektualne lub poetyckie? Czy ktokolwiek z nas, będąc pijanym, podjął próbę improwizacji poetyckiej, układając krótki fragment poezji na dany temat (zachowując przy tym metrum)? Raczej nie.

Scena miłosna podczas sympozjonu (styl czerwonofigurowy)

Podczas konkursu "kulturalnego" każdy biesiadnik, gdy tylko dotarł do niego kielich z winem, musiał ułożyć krótki wiersz na temat zadany przez sympozjarchę (co stanowiło największe osiągnięcie), choć zacytowanie innych twórców też mogło wystarczyć (a to też nie było proste - wystarczy spróbować). Spektrum tematów było bardzo szerokie: wino, kobiety, młodzi, chłopcy, miłość, zagadnienia moralne lub filozoficzne, polityka. Starano się oczywiście, by ta improwizowana poezja nawiązywała do wydarzeń współczesnych (np. tematy filozoficzne) lub miała jakiś podtekst, czy odnosiła się do konkretnej osoby, będącej na sympozjonie (tematy erotyczne i miłosne). Biesiadnicy mogli też niepostrzeżenie zmieniać temat zadany przez sympozjarchę, odnosząc się do wypowiedzi przedmówcy w przewrotny lub zagadkowy sposób.
Oczywiście na sympozjonie gościły również chamskie i wulgarne żarty lub krótkie mowy (często z podtekstem erotycznym) na różne tematy. Wiązały się one też z grą o nazwie skommata (szyderstwa), które polegało na obrażeniu (ale nie poważnym) któregoś z członków sympozjonu tak, by nawiązać do jego przywary (np. obżarstwa). Prawo do wypowiedzi miał ten z biesiadników, kto aktualnie trzymał kielich, co pozwalało reszcie przygotować się do dania riposty (przypominam, że kielich krążył ku prawej stronie, po kolei). Ale często taki porządek przerywano i wtedy zabawa stawała się o wiele trudniejsza.
Zadawano również zagadki i pytania, na które, rzecz jasna, odpowiedzieć musieli wszyscy. Najlepiej w pokrętny i przewrotny sposób. Zwycięzcę wybierano jednogłośnie, dostawał on też różne nagrody, np. pocałunek od jakiejś osoby lub mógł zażądać od któregoś z biesiadników przedmiotu do niego należącego (np. but). Przegrany był zmuszany do wypicia wina rozcieńczonego wodą morską lub do oddania jakiejś części swojego ubrania.
Dawanie kar współbiesiadnikom również stawało się grą (gr. prostagmata - rozkazy). Gra ta mogła również mieć podteksty erotyczne; rozkazujący skupiał się na tym, by dokuczyć któremuś z towarzyszy - np. mógł wszystkim wokół się uczesać, podczas gdy jeden z nich był łysy. Musiało to powodować kolejne salwy śmiechu wśród uczestników zabawy, którzy raczyli się dużymi porcjami wina.

Troszkę o kielichach

Pewną formą zabawy na sympozjonie były również kielichy do picia wina (kyliksy). Były one bogato zdobione i przedstawiały sceny mitologiczne, miłosne, erotyczne, sympozjalne, często zawierały także napisy, a wszystko to służyło rozrywce i doświadczeniom estetycznym.
Napisy na czarach do picia były źródłem wulgarnych żartów z podtekstem erotycznym, służyły zabawie i temu, by zaskakiwać. Na przykład na jednym z kielichów możemy znaleźć następujący napis: "kto chce uprawiać seks, niech zapłaci dziesięć monet i zrobi to z... Hefajstodorosem". Przy czym samo imię zostało dopisane później (widzimy inne pismo) i na odwrotnej stronie. Żart polegał na zaskoczeniu. Wyobraźmy sobie, że jeden z uczestników sympozjonu odczytuje pierwszą część napisu, pije wino, po czym przekazuje kielich samemu Hefajstodorosowi!
Inny napis głosi: "ten, kto czyta to na głos, będzie zgwałcony przez właściciela tego kielicha".

Kyliks przedstawiający scenę homoerotyczną

Oczywiście żart z biegiem czasu czerstwiał i już nie zaskakiwał tak, jak na początku, co świadczy o tym, że kielichy musiały się często tłuc (zresztą znajdowane są poza polis, na wysypiskach śmieci), ale także o tym, że sami członkowie sympozjonu musieli się zmieniać i grupy biesiadników były otwarte.
Przedstawienia mitologiczne z kolei miały być ucztą dla oka. Wyobraźmy sobie, że pijemy wino z kyliksu, a naszym oczom powoli, wraz z każdym wypitym łykiem, ukazuje się łódź z leżącym na niej Dionizosem. W pewnym momencie wina jest tyle, że stanowi ono niejako morze, na którym ta łódź się unosi. Coś pięknego!

Tematy sympozjalne były z kolei żartobliwe i miały na celu rozbawić uczestników pijatyki, ale także ich pouczyć i przestrzec przed zgubnymi skutkami picia nadmiernych ilości wina. Na kyliksach znajdujemy na przykład malowidła przedstawiające wymiotujących biesiadników.

Jedną z ciekawostek, która nie została przez badaczy do końca rozwikłana, jest przedstawienie oczu na zewnętrznej stronie kielicha. Część badaczy sądzi, że takie malowidło miało charakter apotropaiczny i służyło temu, by odwrócić wzrok złego bóstwa. Podczas picia z takiego kyliksu namalowane oczy znajdowały się na wysokości oczu pijącego, co też musiało wywierać pewne wrażenie.

Charakter sympozjonu

Dlaczego sympozjon był taki wyjątkowy? Uważam, że składa się na to wiele czynników, ale jednym z najważniejszych jest fakt, iż nie była to zwykła pijatyka, a rywalizacja na wielu płaszczyznach między równymi sobie arystokratami, którzy do tej rywalizacji potrzebowali pewnego wykształcenia i obycia, ogłady. Silnie kompetytywny charakter instytucji sympozjonu widzimy w momencie, w którym zdamy sobie sprawę, że wszystkie konkursy odbywały się pod wpływem alkoholu, co bardzo utrudniało zabawę i mogło mocno skompromitować danego członka biesiady. Jeśli ktoś nie był w stanie sprostać wyzwaniom sympozjonu, przestawał być na niego zapraszany, co potęgowało poczucie presji. Do grupy pijących można się było dostać, ale również można było z niej wypaść.
Ciężko nie docenić również wpływu greckiej arystokracji na rozwój kultury (poezja liryczna) i politykę (na sympozjonach zawiązywano również spiski). Grecka arystokracja przez pięć wieków nadawała rytm rozwojowi poezji, sama ją również tworząc.
Sam rytuał picia wina w postaci sympozjonu nie był spotykany nigdzie indziej. Był charakterystyczny jedynie dla Greków. Tylko oni spożywali wino, praktycznie nie jedząc podczas tej czynności (były tylko przekąski) - było to coś zupełnie innego niż uczty.
Wreszcie sympozjon był niebezpiecznym naśladownictwem. Uczestnicy biesiady pijąc wino przez całą noc, ostentacyjnie pokazywali to, że nie muszą pracować, nie należą do plebsu i mogą się bawić niczym bogowie. I w istocie sympozjon naśladował styl życia olimpijskich bogów (sam fakt obecności wieńców na głowach sympozjastów na to wsskazuje). Ale było to niebezpieczne z jednego względu - łatwo można było przekroczyć granicę pychy (hybris) wobec bogów, tym samym narażając się na karę z ich strony (stąd te wszystkie początkowe rytuały przedsympozjalne).
Zjawisko sympozjonu wskazuje na wyjątkowość nie tylko greckiej arystokracji. Jego wszystkie przejawy, łącznie z rozrywkami, atmosferą, kulturą picia wina, charakterem samej wspólnoty, która się temu piciu oddawała, stanowiły też (w pewnych aspektach) o wyjątkowości greckiej kultury w starożytnym świecie.

Źródła: M. Węcowski - "Sympozjon, czyli wino jako źródło kultury"; "Najstarsze greckie inskrypcje biesiadne a początki greckiego alfabetu"; "Sympozjon, czyli wspólne picie".

Sort:  

Congratulations @mustermark! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

You made your First Comment

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Congratulations @mustermark! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments
Award for the number of upvotes received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Super artykuł resteemuję. Następnym razem dodaj tag #pl-artykuly

Świetny artykuł mam nadzieję na więcej; )

Świetny wpis, czekam na kolejne :)

Congratulations @mustermark! You received a personal award!

Happy Birthday! - You are on the Steem blockchain for 1 year!

Click here to view your Board

Support SteemitBoard's project! Vote for its witness and get one more award!

Congratulations @mustermark! You received a personal award!

Happy Birthday! - You are on the Steem blockchain for 2 years!

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!