Na okupowanych terenach Ukrainy rozpisano "referendum" w sprawie przyłączenia do Rosji

in #polish2 years ago (edited)


Dzisiaj na części terytoriów obwodów ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego, chersońskiego, zajętych przez wojsko rosyjskie rozpoczęło się "referendum" w sprawie przyłączenia tych ziem do Rosji. Decyzja o przeprowadzeniu "głosowania" została przyśpieszona w związku z kontrofensywą przeprowadzoną przez wojska ukraińskie. Sprzeciw wobec uznania ważności "plebiscytu" wyrażają państwa zachodnie oraz Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Dzisiaj rozpoczęło się "referendum" w sprawie przyłączenia do Rosji, części terytoriów obwodów ługańskiego, chersońskiego, donieckiego, zaporoskiego. "Głosowanie" ma trwać do najbliższego wtorku. Jest to pretekst do szybszego zaanektowania zajętych przez okupanta ziem. Kreml planował przeprowadzenie "plebiscytu" jednakże, sukcesy armii ukraińskiej podczas kontrofensywy, szczególnie na odcinku charkowskim, spowodował przyśpieszenie decyzji.


 

Czytaj także: Znamienne słowa Ursuli von der Leyen o sytuacji UE: „Trzeba było słuchać Polski”


W przypadku pozytywnego dla Moskwy, wyniku głosowania, podczas którego mieszkańcy "wyrażą chęć" dołączenia do wschodniego sąsiada, Putin będzie mógł przedstawić dalsze postępy wojska ukraińskiego jako atak na samą Rosją. Daje to Kremlowi między innymi uzasadnienie do użycia broni atomowej. Jest to ostrzeżenie dla Ukrainy oraz wspierających ją państw zachodnich. Władimir Putin dał to dosadnie do zrozumienia podczas środowego orędzia, podczas którego ogłosił "częściową mobilizację". Prezydent Rosji podkreślił wtedy, że w jego opinii to kraje Zachodu przekroczyły wszelkie „granice w swojej agresji” wobec jego kraju. Według Putina, agresja na Ukrainę była uzasadniona, ponieważ jej terytorium stało się „trampoliną do rusofobii”, stąd też była, według prezydenta Rosji, konieczna była decyzja o „wyprzedającej operacji wojskowej”. Polityk stwierdził, że Kijów jest gotowy przyjąć propozycje pokojowe wysuwane przez Moskwę, ale nie będzie to odpowiadało Zachodowi.


Celem części zachodnich elit jest osłabienie naszego kraju. Mówią, że Rosja powinna podzielić się na kilka skonfliktowanych części. Uczynili z totalnej rusofobii swoją broń. (...) Mówię Zachodowi: mamy dużo broni, aby odpowiedzieć. To nie jest blef. (...) NATO prowadzi rekonesans w całej południowej Rosji. Otwarcie mówią, że Rosja musi zostać pokonana na polu bitwy. W grę wchodzi również szantaż nuklearny. Tym, którzy wypowiadają takie słowa, przypominam, że nasz kraj też ma takie możliwości. Używamy wszelkich środków, aby chronić naszych ludzi. To nie blef. Nasza suwerenność i wolność zostaną zabezpieczone wszelkimi dostępnymi środkami - fragmenty środowego przemówienia prezydenta Władimir Putin.

Czytaj także: Protesty w Rosji po ogłoszeniu „częściowej mobilizacji”


Do opinii publicznej dochodzą informacje o zastraszaniu i szantażowaniu ludności przez separatystów oraz wojska okupacyjne. Serhiy Gaidai, gubernator ukraińskiego obwodu ługańskiego, powiedział, że w rosyjskim mieście Bilowodsk szef firmy poinformował pracowników, że głosowanie jest obowiązkowe, a każdy, kto odmówi, zostanie zwolniony, a jego nazwiska zostaną przekazane służbom bezpieczeństwa. W Starobilsku władze rosyjskie miały zakazać mieszkańcom opuszczanie miasta do wtorku, a funkcjonariusze zostali wysłani do przeszukania domów i zmuszenia ludzi do udziału w referendum.


Reakcja państw zachodnich i OBWE
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent USA Joe Biden określili "głosowanie" przeprowadzone przez Rosję jako "fałszywe referenda". Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że "plebiscyt" "nie mają żadnych konsekwencji prawnych”. Z kolei Ukrainy Wołodymyr Zełensky nazwał je “hałasem”, w celu odwrócenia uwagi rosyjskiej opinii publicznej. Ministerstwo spraw zagranicznych Turcji zapowiedziało, że nie uzna referendów w Donbasie oraz w okupowanych częściach obwodów chersońskiego i zaporoskiego na południu Ukrainy.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która nadzoruje wybory, wydała oświadczeni, w którym wskazała, że wyniki "głosowania" nie mają znaczenia międzynarodowego, ponieważ nie są zgodne z ukraińskim prawem, standardami międzynarodowymi, a obszary plebiscytowe nie są bezpieczne dla ludności cywilnej.

Czytaj także: Scholz chce przekształcić Bundeswehrę w „najlepiej wyposażoną siłę w Europie”


"Wybory lub referenda na terytorium Ukrainy mogą być ogłaszane i przeprowadzane wyłącznie przez legalne organy zgodnie z prawem krajowym i standardami międzynarodowymi. Dlatego też planowane “referenda” są niezgodne z prawem.
Ponieważ wojna trwa po inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, tak zwani “referendarze” planowani przez lub przy wsparciu sił sprawujących bezprawną kontrolę de facto na okupowanych terytoriach Ukrainy byliby sprzeczni z międzynarodowymi normami i zobowiązaniami wynikającymi z międzynarodowego prawa humanitarnego" - oświadczenie OBWE.
Polska stanowczo potępia proponowane fałszywe referenda we wschodniej Ukrainie i mobilizację wojskową w Rosji. Kontynuowanie naszej polityki rosyjskiej agresji na Ukrainę jest bardziej niż ważne - Minister Spraw Zagranicznych, przewodniczący OBWE Zbigniew Rau.
Komentarz redakcji
Jak nasi czytelnicy zapewne już zauważyli, w słowach "głosowanie, referendum, plebiscyt", użyłem cudzysłowu. Jest to zabieg świadomy i celowy. Imperium obcego mocarstwa narzuca ludności podbitego kraju swoją wolę, w sposób pogardliwy dla ich człowieczeństwa, świadomości, tożsamości narodowej. To pożal się Boże "referendum" jest organizowane w momencie, gdy trwa wojna. Płoną domy, giną sąsiedzi, przyjaciele. Przeprowadzane są masowe prześladowania lokalnych elit. Jak za starych czasów okupacji niemieckiej w Polsce i terroru bolszewickiego przez cały okres Związku Sowieckiego. Wojska ukraińskie na odbitych terenach odkrywają kolejne miejsca kaźni, tortur. Synonimem ludobójstwa stają się odkrywane masowe groby w Buczy, Izium. I w takich warunkach imperialna Rosja, chce przeprowadzić "referendum". Będzie ono tak samo "legalne" jak odłączenie Donbasu i Krymu od Ukrainy oraz naszych Kresów Wschodnich zajętych przez Związek Sowiecki po 17 września 1939 r. Nawet wtedy komuniści za pomocą "głosowania" dokonywali legitymizacji swojej grabieżczej polityki. Obecna Rosja postępuje identycznie. Zresztą Putin powiedział wprost, że upadek Związku Sowieckiego był największą katastrofą geopolityczną XX wieku, a obecna Rosja jest spadkobiercą tego "chwalebnego dziedzictwa", które musi przywrócić.
narodowcy.net/wiadomosci.dziennik.pl/reuters.com/euronews.com/osce.org
Tekst opublikowany pierwotnie na portalu [narodowcy.net]( https://narodowcy.net/na-okupowanych-terenach-ukrainy-rozpisano-referandum-w-sprawie-przylaczenia-do-rosji/)

Narodowcy.net