Oda do inflacji

in #polish2 years ago


pixabay.com

Oda do inflacji

Inflacjo! Tragedio moja! Ty jesteś jak choroba,
Jak wysoką cię trzeba zrobić, ten tylko się dowie,
Kto pracuje w NBP. Dziś biedę w Polsce w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo standard złota jest od lat w żałobie.

Premierze, co banksterów chronisz
I na ekranach TV świecisz! Ty, co klasę średnią
zdepopulowałeś jak Niedzielski seniorów!
Czy teleporady wyleczyły ich z nowotworów?

Stwarzacie problemy, a później z nimi walczycie.
Czy to nie jest jawne władzy nadużycie?
Przedsiębiorców nie nazywasz swoim wiernym ludem.
Biznes podczas lockdownu nie zatonął chyba tylko cudem.

(Gdy od Złego Tuska pod nową opiekę
do Jarosława zostałeś wysłany za rzekę
I zaraz mogliśmy do naszych świątyń progu
Składać ziarenka ryżu i dziękować Bogu).

Wielu już nie wróci na Ojczyzny łono.
Bo Pinokia gdakanie nie jest jak śpiew Bono.
Tymczasem przenoś mój majątek do budżetu
Na ten socjal, który wart jest grzechu.

Na 500+, na wyprawkę i respiratory,
Bo już niedługo kolejne wybory.
Kto wam tyle da ile ja obiecam?
Głosuj na mnie, bo jestem świętszy od papieża.

Gdzie wolframowe złoto i importowany węgiel,
Gdzie biurokracja jest tworzona na potęgę.
A wszystko to potrzymywane jakby kartonem, tekturą,
Kiedy zabraknie pieniędzy będzie krwawą dyktaturą.