Warren Buffett miał rację mówiąc ..... Świeczka "śmierci ceny" na BTC?

in #polish5 years ago

btc.png

Wciskasz przycisk i BTC jest o 1000 USD droższe, wciskasz kolejny i jest o 2000 USD tańsze. Patrząc na 5 minutowy wykres ceny z ostatnich godzin, trudno się z tym nie zgodzić. Czysta forma hazardu. 15 minut wystarczyło aby cena Bitcoina spadła i prawie 22%, by zaraz wzrosnąć o 10-15% i ... Reszta to czysta zgadywanka. Zabawne było patrzenie na to co się wydarzyło, a jednocześnie uświadamia to fakt, jak bardzo manipulowany jest rynek Bitcoina i nie tylko. ETH w ostatnich dniach wzrasta i spada o około 15% kilka razy dziennie. Szczerze mówiąc, to tempo to przypomina grę w kasynie, a jednocześnie pokazuje, że tylko długoterminowe transakcje mają racje bytu.

Co dalej? Proponuje popcorn i albo przeczekanie z jakąkolwiek decyzją w FIAT albo pozostawienie swoich krypto na długie miesiące. Ruch z 8400 USD na 6160 USD w przeciągu doby? To wydaje się oznaczać jedno, bardzo duży gracz opuścił rynek. Pokazała się świeczka śmierci ceny, której skutki dobrze znamy ze Steem, ale równie dobrze może to być blef, w co wątpię. Warto tutaj podkreślić, że poziom likwidacji pozycji LONG na Bitmex sięgnął 200 000 000 dolarów. Czy sądzicie, że po takich stratach/zyskach nie będzie zastanowienia nad tym?

Sort:  

A czy handel na tradycyjnym rynku to nie "hazard"? Tam dochodzi do jeszcze większych manipulacji cenami niż na rynku krypto. To co się wydarzyło na BTC to NORMALNE przy tak płytkim rynku jakim jest rynek krypto. ~250 miliardów kapitalizacji to dalej poziom ZERO. Ten rynek się upłynni w momencie gdy osiągniemy poziom około 5 Bilionów USD. Ale do tego są potrzebne niestety pieniądze instytucjonalne.

Wczorajszy spadek ceny to naturalna kolej rzeczy po takich wzrostach. Ktoś po prostu zrealizował zyski i tyle. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. BTC i krypto potrzebują jeszcze nawet kilkunastu lat żeby "dojrzeć" wraz z społeczeństwem. Prawda jest taka, że to ulica głównie tworzy bańki spekulacyjne i takie pionowe wzrosty. Ludzie ulicy kupują gdy coś już urosło bardzo dużo bez bliższej znajomości danego aktywa. Niestety potem jest płacz i lament "bo straciłem", "oszukali mnie", "to przecież miało tylko rosnąć"...

Kolejną kwestią są spekulanci dla których takie wahania to istny raj i kto bardziej kumaty też na tym zarobi dobre pieniądze. A kto znowu na tym straci? oczywiście, że wciągnięta w to ulica bez podstawowej edukacji.

Niestety handel na giełdzie czy to tradycyjnej czy krypto zawsze będzie zbierać żniwa a zarabiać będą nieliczni. Taki to już mechanizm giełdy. Aby ktoś mógł zarobić ktoś inny MUSI stracić!

Nie rozumiesz kontekstu sytuacji. Handel na rynku tradycyjnym to zdecydowanie nie hazard, taka sytuacja na rynkach regulowanych była by powodem wszczęcia dochodzenia i pociągnięcia do odpowiedzialności za niedozwoloną manipulację rynkiem i tu jest podstawowa różnica.
To co się wydarzyło na BTC NIE JEST NORMALNE, zupełnie nie rozumiesz normalności rynku i bardzo polecam poczytaj trochę przepisów i poszerz wiedzę z zakresu niedowolnych praktykach rynkowych. Szybko się przekonasz, że nie można takiego zjawiska uznać za coś NORMALNEGO.
Płacze o starty i oszustwa, to raczej problem przelewarowanych pozycji bez zabezpieczanie ich STOP LOSS'em.
Dla spekulantów takie wahania to nie jest raj, albo mylisz spekulacje ze skalpowaniem rynku, a to trochę coś innego.
Ostatnia rzecz, to fakt. Na rynku zostają TYLKO NIELICZNI z zyskiem, reszta ma tracić ile się da

Wybacz proszę, że tak późno odpisuję @psychebtc
Wracając do naszej rozmowy. Myślę, że bardzo dobrze rozumiem sytuację. Handel na rynku tradycyjnym to również czysty hazard nawet pomimo regulacji. Owe regulacje i tak są jak dla mnie kpiną. Świetnie to pokazuje rok 2008 gdy upadł Lehman Brothers. Gdzie wtedy były regulacje?
5 Trylionów $ z rent, nieruchomości, funduszy emerytalnych, oszczędności i obligacji "wyparowało"! 8 mln ludzi straciło pracę, 6 milionów domy i to wyłącznie w samym USA...
I co? tylko 1 osoba została skazana, tylko jedna...
Jeżeli tak wygląda "normalność" rynku to ja wysiadam i wolę rynek krypto, który póki co dalej jest rynkiem wolnym gdzie panuje prawo popytu i podaży + nasze środki nie "wyparują" a jedynie mogą stracić na wartości.
Co do spekulantów to uważam, że korzystając z botów do arbitrażu takie wahania to istny raj.
Jednak to wszystko co piszę to wyłącznie moje spostrzeżenie na rynek i wartość "pieniędzy".

Regulowany rynek okazał się najbardziej stabilny w czasach po wielkim krachu w latach 60-tych. Z "niewiadomych" przyczyn regulacje rynkowe były sukcesywnie łagodzone, co skutkowało wzrostem spekulacji. Pojawiły się bańki na rynkach, a co za tym idzie wielkie krachy. Czym były podyktowane? Luzowaniem regulacji rynkowych, wzrostem zamożności po kolejnych bańkach spekulacyjnych. Rynkowi krypto przydałby się podobna historia. Właśnie pracuje nad dużym wpisem z szerszym przeglądem tego tematu. Pojawi się niedługo polecam poczytać jak będziesz miał czas.