Napisy na murach w okupowanej Polsce

in #polish6 years ago (edited)
Graffiti lat 1939 -1945 to pewna relacja władzy, oraz stosunek do niej społeczeństwa. Poprzez wszelkiego rodzaju napisy na murach społeczeństwo polskie mogło skutecznie wykazywać negatywny stosunek do władzy, jak i do jej działań. Przykładem tego typu aktywności jest napis „ WAWER POMŚCIMY” , który pojawiał się na ulicach Warszawy wraz z początkiem roku 1940. Napis odnosił się do zbrodni, której dokonano w nocy z 26 na 27 grudnia rok wcześniej. Wtedy to, w zamian za zamordowanie dwóch Niemców w jednej z karczm, naziści rozstrzelali ponad stu Polaków . Był to zdecydowany wyraz sprzeciwu społeczności polskiej wobec działań niemieckiego okupanta, który w sposób zbrodniczy działał na terenie państwa polskiego. Już pod koniec roku 1940 powstała organizacja, która nazwę swą zaczerpnęła od wspomnianego wydarzenia z 1939 roku. Organizacja Małego Sabotażu „Wawer” miała za zadanie walczyć z okupantem nie za pomocą broni, akcji dywersyjnych czy jakichkolwiek innych działań, które miałyby wpływać na stan fizyczny wroga.


Żółw zachęcający do sabotowania gospodarki III Rzeszy

Członkowie tejże grupy rozpoczęli nowy typ walki, który miał się skupiać na walce o przestrzeń symboliczno-wizualną, zawłaszczoną przez okupanta. Zaczęto wymalowywać do dziś bardzo znane znaki jak żółw oraz „pPp” ("pracuj Polaku powoli"), które miały za zadanie uświadamiać Polakom, że wykonując dobrze i rzetelnie swoją prace, mogą wspomóc agresora, co przecież mogło tylko zaszkodzić.
Innym z utworzonych i wypisywanych na murach znaków jest kotwica Polski Walczącej. Z jednej strony miała ona podtrzymywać u mieszkańców Polski chęć walki o ojczyznę, z drugiej zachwiać przekonaniem Niemców o stabilności i bezpieczeństwie ich władzy. Wraz z okupacją została zagarnięta przestrzeń wizualna, jak i symboliczna. Jeżeli chodzi o przestrzeń symboliczną, zmienione tu zostały na niemieckie nazwy miast i ulic. Działania te miały za zadanie uświadomić Polakom, że nie mają się już z czym utożsamiać, co miało skutkować utratą chęci do jakiejkolwiek walki czy oporu.

Natomiast zagarnięcie przestrzeni wizualnej polegałoby na wywieszania znaków czy emblematów, które podkreślały władzę niemieckiego okupanta. Przykładem na zawłaszczenie przestrzeni wizualno-symbolicznej jest ówczesny Plac im. Adolfa Hitlera w Warszawie, wokół którego rozwieszone były niemieckie flagi ukazujące swastykę. Znaki takie jak kotwica Polski Walczącej, żółw, czy swastyka zawieszona na szubienicy, były elementami walki o wolność. Każdy malunek tego typu stanowił wyraz chęci walki o przestrzeń, oraz ukazanie oporu wobec władzy. Wszelkie wymienione wyżej znaki stanowią pewną strategię oporu, która była odpowiedzią na wszechobecną dyskryminację, manipulację, oraz chęć zawłaszczenia wszelkich możliwych przestrzeni życiowych przez niemieckiego okupanta.



Verloren

W czasie niemieckiej okupacji mieliśmy do czynienia z wieloma rodzajami działań, które miały na celu ośmieszyć wroga poprzez zmianę znaczenia danego przekazu. Podczas II wojny światowej była to litera V malowana przez nazistów na murach polskich miast. Miało to podkreślać zwycięstwo nazistów nad Polakami, oraz zaznaczać stosunek władzy jaki między nimi panował. Literę tę często uzupełniano końcówką „erloren”. Połączone tak słowo oznaczało w języku niemieckim upadek. Przejmowanie znaku okupanta, i wykorzystywanie go na własną korzyść było wówczas częstym, i dość skutecznym zabiegiem. Wiedzieli o tym nawet sami Niemcy. Z początku litera V miała być oznaką ruchu oporu na całym świecie, jednak naziści szybko przechwycili go, i uznali za swój. Innym tego rodzaju przykładem jest hasło „ Niemcy zwyciężają na wszystkich frontach”. Przeformułowywano je w taki sposób, że po prostu zamieniano jedną literkę w haśle. Tym sposobem zmieniano wyraz „ SIEGT” na LIEGT”. Hasło końcowe brzmiało już „ Niemcy leżą na wszystkich frontach”.

Walka o sferę symboliczną polskich miast była niezwykle zacięta. Częste pojawianie się napisów sprzeciwiających się władzy, mogły stanowić o jej ogromnej słabości. Panowanie nad przestrzenią publiczną było wówczas dla Niemców jednym z zadań priorytetowych. Niemcy nie tyle nad nią panowali, co starali odnosić takie wrażenie wśród polskiego społeczeństwa. Czynili to za pośrednictwem tych samych sposobów, którymi Polacy starali się ich obalić, mianowicie poprzez hasła i znaki. Polskie miasta były wówczas miejscem, gdzie na każdym rogu podkreślano niemiecką władzę nad Polakami. „Przemoc symboliczna” to tzw. przemoc miękka. Pojęcie wprowadzone przez Pierre Bourdieu bardzo dobrze oddaje to, co wówczas się działo. Niemcy wykorzystywali tę taktykę we wszystkich polskich miastach. Poprzez wprowadzanie narzucanych haseł w obręb przestrzeni publicznej chcieli ją zawłaszczyć w celu wpojenia innym własnego schematu myślenia. Niemieckie władze starały się jak najbardziej skutecznie bronić przed atakami semantycznymi. Za wszelkie tego typu działania groziła śmierć poprzez rozstrzelanie. Naziści mieli tak naprawdę dwa rodzaje nacechowań symbolicznych swoich znaków. Były to znaki, które ukazywały władzę i wyższość okupanta nad Polakami. Posługiwali się nimi w ramach przemocy symbolicznej. Była to m.in. swastyka, czy błyskawice SS. Miały one głównie rolę, która polegała na gloryfikacji okupanta.

Jeżeli chodzi o przemoc symboliczną jaką stosowali Niemcy na obszarze polskich miast, Polacy nie byli im dłużni. Szybko powstały nowe polskie znaki, które wykazywały opór, walkę, a także stanowiły alternatywę dla niemieckiej swastyki. Mowa tu o wcześniej już wspomnianej „Kotwicy Polski Walczącej”. Jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli polskiego ruchu oporu i walki z okupantem, jaki znamy. Podczas II wojny światowej znak ten był traktowany niczym polskie godło. Litera P miałaby tu symbolizować Polskę, a W walkę. Połączone w odpowiedni sposób litery utworzyły kotwicę. O wysokiej randze tego znaku świadczyć jego wykorzystanie do stworzenia „ Kotwicy Solidarnościowej”.

Kotwica "Solidarności" na kartce bożonarodzeniowej

Do dziś jest ważnym symbolem walki i bohaterstwa Polaków, jakim wykazali się podczas walk z okupantem. Jak czytamy w artykule Agaty Szwadowicz „Dowodem, jak poważnie i świadomie polskie podziemie traktowało toczącą się na ulicach Warszawy walkę na napisy, był konspiracyjny konkurs na znak Polski Walczącej.” Został on wybrany spośród innych 27 pozycji. Jak czytamy dalej „Przy wyborze brano pod uwagę m.in. łatwość wykonania oraz wymowę patriotyczną”. Dwie z wymienionych cech stanowiły podstawę dla powszechności i skuteczności tegoż znaku, przy czym przy braku istnienia jednej z cech, druga również odeszłaby w zapomnienie. Znak skuteczny, w obliczu walki z wrogiem to taki, który jest powszechny, a przy tym łatwy w wykonaniu. Jeżeli znak miałby nie być skuteczny, to znaczy nie miał by wyrazu patriotycznego, podkreślającego siłę polskiego ruchu oporu, nie osiągnąłby powszechności. Pierwszy malunek „ Kotwicy” pojawił się na budynku cukierni Lardellego w Warszawie. Znak wykonany został przez gimnazjalistę Macieja Dawidowskiego o pseudonimie „ Alek”. Najbardziej znana kotwica, to ta namalowana przez Jana Bytnara o pseudonimie „Rudy”, szerzej znanego z książki autorstwa Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”. Wspomnianą „kotwicę” namalował w bardzo niesprzyjających warunkach w trudno dostępnym, a zarazem bardzo dobrze widocznym miejscu, chwilę przed nastaniem godziny policyjnej. Dziś znak ten został upamiętniony przy ulicy Koszykowej 75 w Warszawie. Obok niego umieszczona jest tablica z nazwiskami upamiętniającymi członków szarych szeregów, którzy zamieszkiwali kamienicę na której murze umieszczona jest tablica.

Innym popularnym znakiem jaki stosowano przeciwko niemieckiemu okupantowi na semantycznym polu walki jest swastyka na szubienicy. Nie była tak popularna jak znak Polski Walczącej ze względu na wysoki poziom agresji wobec okupanta, zamiast patriotycznych odzewów, przez co nie można było się z nią integrować w równie wielkim stopniu. Również jej wykonanie zajmowało więcej czasu niż kotwica, a w tej działalności liczyła się każda sekunda. Ewentualne złapanie sprawcy skutkowało egzekucją. Opór wobec niemieckiego okupanta stawał się coraz silniejszy. Polskie napisy i znaki pojawiały się coraz częściej. Wytworzył się silny zasób kontr-hegemoniczny. Niemiecki okupant stosując taktykę agresji i nienawiści zdecydowanie tracił i trudno, aby mógł utrzymać szczere przyzwolenie społeczne na jego działania. Stosując taką taktykę poniekąd sam wytwarzał sobie wroga, który ostatecznie odniósł zwycięstwo.

Bibliografia:

T. Sikorski, M. Rutkiewicz, Graffiti w Polsce 1940-2010
A. Gramsci, Pisma wybrane, tłum. Barbara Siewoszewska, Książka i wiedza, Warszawa 1961

Sort:  

Mój ulubiony

000_0.big.jpg

Graffiti szablonowe - okres PRL :) O tym też będzie: artykuł na ten temat pojawi się za dwa tygodnie :) Dam znać-w miedzy czasie poruszę temat z innej czapki :) Dzięki!

Cześć grzechotnik :) Już wstawiłem artykuł który dokładnie opisuje zjawisko graffiti szablonowego w okresie PRL. Myślę, że warto abyś zajrzał :) Pozdrawiam

Świetny post !

Dzięki! :)

Podoba mi się!
O żółwiu - nie wiedziałem. A symbol wyszukany.

Dziękuję! :) Będę obserwował twojego bloga :) Pozdrawiam serdecznie! :)

Fajny post.

Dzięki za wsparcie andzi76. To mnie motywuje żeby działać dalej!

Działaj, działaj, nie odpuszczaj

Świetny artykuł! Dobrze napisany i ciekawy.

Dzięki serdeczne! :) Cieszę się niezmiernie, że moje artykuły są tak poczytne :D