You are viewing a single comment's thread from:

RE: "Hi way". Teoria względności szczęścia i pecha

in #polish6 years ago

Śmieję się za każdym razem z tych samych momentów, a także z nowych, których wcześniej nie wyłapałam.
Może zbluźnię, ale mnie się od samego początku kojarzył z "Jak to się robi" Kondratiuka - podobny poziom absurdu i te dialogi... :D

Sort:  

Tak, tak. Jak najbardziej są wspólne nitki. Podszycie smuteczkiem i poezją moim zdaniem. :)

No bo jak, pytam się, no jak wymyśla się taką scenę, jak w wesołym miasteczku. Wielkie samoloty na łańcuchach, karuzela się kręci, prędkość mniej więcej 5 kilometrów na godzinę i w tym momencie to dziecięce "Ratunku!".

Takie rozdzierające :D
Można by spędzić cały wieczór przytaczając tylko poszczególne sceny i dialogi.
A wiesz, że wczoraj obejrzałam go znowu?
Scena końcowa z bramą na pilota... miszcz!

Są takie firmy, co wszystko Ci zrobią. Na pilocika przyspieszyć, wodę tak ze dwadzieścia centimetrów poszerzyć...
"Ale Aśka szanuj się!"
I jedno z najulubieńszych:
"- Podobno świetny jesteś w całowaniu? - Nie, to brat..."
:)