Siedzę w biurach położonej pod miastem hurtowni przypraw. Zamykam oczy i powoli wciągam nosem pełne zapachów powietrze, które przeciąg z hali przeładunkowej przepuszcza szybkim strumieniem wiatru przez biura. Staram się rozpoznać w tym bukiecie zapachy poszczególnych przypraw ale wydaje się to niemożliwe, rozprasza mnie wielość tych zapachów i co chwila zmiana dominującej nuty zapachowej w każdym nowym powiewie powietrza. Zastanawiam się czy podobne wrażenia dotykają ludzi spacerujących wśród straganów na Targu Przypraw (Spice Souk) w dzielnicy Deira w Dubaju?!
Na ścianie wielki, płaski telewizor hałaśliwie wypluwa kolejne informacje prasowe niszcząc cały klimat chwili. Wypadki drogowe, zatrzymanie tankowca, proces nożownika, który zabił nieznanego sobie człowieka, ktoś komuś strącił drona, ktoś na kogoś nie głosował... Medialny bełkot i mdła papka z mielonych newsów ze świata. Nie potrzebuję ich by żyć... Na koniec jedna, dosłownie jedna krótka informacja za którą po powrocie do biura podążę, szukając chciwie więcej wiedzy na jej temat!
We wrocławskim zoo przyszło na świat pięć kociąt manuli. Dwa samce i trzy samice. Uwielbiam kotowate a o manulach nigdy nie słyszałem i tym bardziej wkręciłem się w ich temat.
Manul stepowy (Otocolobus manul) gatunek małego drapieżnego ssaka pochodzącego z rodziny kotowatych.
Zamieszkuje stepy i skaliste pustkowia Azji Środkowej, Tybet aż po Chiny. Prowadzi samotniczy, nocny tryb życia polując na drobne gryzonie i ptaki. Ma bardzo długą i gęstą sierść na podbrzuszu dwa razy gęstszą niż na grzbiecie. Ich ubarwienie pozwala im doskonale wtopić się w skalne podłoże w okolicach jam i rozpadlin skalnych w których ukrywają się podczas dnia. Maskuje je również doskonale podczas sprawnego poruszania się po skałach.
Charakterystyczną ich cechą jest trzecia powieka chroniąca oczy przed zimnym wiatrem. Bytowanie w ciężkich stepowych warunkach, nierzadko w silnym wietrze i niskich temperaturach powoduje to, że w naturalnym środowisku śmiertelność młodych u tych kotów sięga 60%. Tym bardziej cieszy fakt, że we wrocławskim zoo w przychylniejszych warunkach powinien przeżyć cały miot.
Jedna, wartościowa wiadomość w całym tym medialnym szambie pseudosensacji, konfliktów zbrojnych, wypadków, zbrodni, kłamstwa i polityki... Wiadomość o nowym życiu.
ale fajniusi 😻
Przypomina trochę naszego rysia :D
Coś w tym jest bo miał być sklasyfikowany jako bliższy rodzinnie żbikowi i klasyfikowany rodzajowo jako Felis.