"Challenger: ostatni lot" - ludzki wymiar wielkiej tragedii

in #polish4 years ago

Challenger miał być majstersztykiem tego jak wiedza, społeczeństwo i popkultura spotykają się ze sobą budując dobry duch Ameryki. W programie kosmicznym uczestniczyli zwykli mieszkańcy i każdy, kto miał minimalne pojęcie o tym czym jest kosmos mógł zostać astronautą. Tymczasem okazało się, że w roku 1987 doszło do arcykatastrofy, czegoś co my Polscy możemy porównać chyba tylko ze Smoleńskiem.

Miniserial „Challenger: Ostatni lot” pokazuje nam czym był sam program kosmiczny, jacy ludzie nad nim pracowali. Techniczne problemy pojawiały się już wcześniej, ale parcie na sukces było większe niż sens bezpieczeństwa. To tak ogólnie mówiąc, bez spoilerów. To co jednak najmocniej uderza jest gdzie indziej.

W pierwszych kadrach pierwszego odcinka widzimy uśmiechniętych astronautów, którzy za chwilę zginął. Na oczach najbliższych, blisko mimo, że tak wysoko. Ludzi zdolnych, potrzebnych, utalentowanych. I tak cholernie nam ich szkoda. Że zginęli. Bo każdy z nas chciałby być taki jak oni.

I to największa siła tego dzieła. Naprawdę to porusza.