Na tym polega współczesna demokracja że duża część wyborców glosuje żeby tych drugich nie dopuścić lub odsunąć od władzy, więc głosują na największe partie, prawdą też jest że jest grono ludzi hm niby rozsądnych które na wybory nie chodzą "bo nic nie zmienią" no cóż. Trzecią sprawą i problemem jest brak czasu i chęci wśród Polaków do angażowania się czynnego w politykę. Partia do sukcesu potrzebuje: pieniędzy (dużych), dostępu do mediów i struktur, bez tego trzeciego nic trwałego się nie osiągnie, a bez dwóch pierwszych nic powyżej 3 do 5 procent się nie da uzyskać
Nie wiem czy to kwestia współczesnej demokracji ogólnie, czy sceny politycznej w naszym kraju, tak czy siak sytuacja jest kuriozalna i moim zdaniem ma niewiele wspólnego z ideą demokracji.
W kontekście PFP:
Ogólnie moim zdaniem potrzebny był czas, wynik w wyborach do europarlamentu był łatwy do przewidzenia, dlatego dziwi mnie biała flaga - tej mógłbym się spodziewać w przypadku porażki do lokalnych wyborów