Musiała pójść do zwykłej pracy, jaką para się przeciętny Kowalski. Z racji przynależności do specjalnej kasty, jest to niepowetowana krzywda. Dlatego wolałaby nie pracować, tylko dostać z kieszeni Kowalskiego wsparcie, a on niech pracuje w meblowym albo w Uberze.
Parafrazując klasyka:
"Myślę, że to jest jakiś problem, właśnie ten brak szacunku, pogarda, która ich otaczała, osamotnienie, że to było zderzenie się zupełnie różnych płaszczyzn, że ta konieczność pracy jak zwykli ludzie wynikała również z takiej całkowitej niemożności porozumienia, dla Kowalskiego to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna – robota jak robota, a dla artystów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była praca fizyczna, to było spotkanie z najniższą krajową, czy nie wiem, w jaki sposób oni przeżywali tą robotę."
Sort: Trending