You are viewing a single comment's thread from:

RE: Pan Maruda, czyli dziwienie się jako immanentna cecha ludzi

in #engravelast year

Rynek księgarski jest fascynujący. Książek można "skonsumować" dużo, więc literatura jest jedną z form sztuki/rzemiosła/partaniny, która najbardziej podlega wszelkim mechanizmom marketingu. Występuje tu jednocześnie swoista wielowątkowość rynku. Mamy to co tu i teraz - wydawców i pisarzy walczących (jak widać wszelkimi metodami i środkami) o sprzedaż książek prosto spod pióra. A co będzie dalej, tego nie wie nikt, a przecież poza tym tu i teraz jest jeszcze cały świat i kolejne lata, dekady, wieki. Większość wydanych dziś książek nigdy nie doczeka się wznowienia ani przekładu na jakikolwiek język obcy. Zważywszy na niską jakość papieru i równie niskie nakłady większość nie przetrwa również w jakiejkolwiek fizycznej formie (a i z cyfrową może być kiepsko). Ale jakieś przecież zostaną w kanonie - jako symbol epoki, głos pokolenia. Jestem ciekawa, jakie to będą książki, którzy autorzy. Pomyślałam o czterech twórcach, którzy są mniej więcej moimi rówieśnikami, a których proza jest w moim odczuciu poruszająca i prawdziwa - opisują współczesny świat tak, jak i ja odbieram go wszystkimi zmysłami, a przy tym opowiadają historie warte zapamiętania i mają swój oryginalny styl. Na LubimyCzytać wszyscy poniżej siódemki - 6,2, 6,4, i dwa razy 6,8.

A panowie pisarze, którzy zostali dotknięci niesprawiedliwymi jedynkami - 6,9, 8,3 i 7,2. :) Chyba tak jest - nieważne co mówią, ważne żeby nie przekręcali nazwiska.