You are viewing a single comment's thread from:

RE: Maseczki, o co chodzi?

in Polish HIVE4 years ago

Dłuższe noszenie maseczek jest szkodliwe dla zdrowia.

Jakieś potwierdzenie tego stwierdzenia? Moja żona pracuje w laboratorium chemicznym i bardzo często pracuje półdniówki w maseczce. Lekarze wielu specjalności też noszą maski, wiele zawodów korzysta z masek przy pracy, a raczej nie są wpisane choroby zawodowe spowodowane noszeniem maski.

Sort:  

zawodów

Noszą prawidłowo, zmieniają odpowiednio często. To był skrót myślowy. Nie sądzę bym musiał rzucać linkami do wypowiedzi lekarzy mówiących o zagrożeniach wynikających z noszenia zawilgotniałych maseczek. Oczywiście mógłbym wymienić jednorazówki co te kilkanaście, 30 minut ale wziąwszy pod uwagę że maseczki chronią raczej przed zamrażaniem postronnych niż przed zarażeniem się, to jest to wydatek bez sensu już prędzej przyłbicę bym nosił, zwłaszcza że jako alergików ciężko mi się przez maseczki oddycha.

Czy moje wrażenie odnośnie tego że większość ludzi nie nosi prawidłowo założonych maseczek pokrywa się z Twoją obserwacją? Bo to jest temat postu.

Nie powiedziałbym, że większość ludzi nie nosi prawidłowo założonych maseczek. Byłem teraz na zebraniu wspólnoty i na 7 osób było 2 nosaczy.
Żyję na śląsku i tam większość się ludzi stosuje, ale byłem nad morzem i jakbym spotkał się z przeciwieństwem. Myślę, że 67,6% popierających kary finansowe, jest bliższe prawdy w skali kraju, bo pewnie pan notorycznie zapominający maseczki, a on tylko po jedną rzecz, przy badaniu opinii publiczną mógł się wykazywać postawą obywatelską.

"Zmieniają odpowiednio często" - to też myślę, że mit, bo zazwyczaj powiela się mit sali operacyjnej. Nie żyjemy na sali operacyjnej i nie pochylamy się nad otwartym ciałem i tam wątpię, żeby ktoś stricte patrzył a harmonogram zmiany maseczki, kiedy każda sekunda się liczy.

Jeśli każdy miałby maseczkę, to też byłoby mniej bakterii i wirusów obcych na maseczce.

Czy budowlańcy wymieniają maseczki raz na 15 minut, czy 30 minut? Tudzież pani robiąca tipsy?

Ja posiadam maseczki materiałowe, więc nie ponoszę kosztów poza praniem.

Noszenie maseczki w przychodni zdrowia, czy aptece, nie byłoby głupie nawet po zakończeniu pandemii. Powołam się na przykład, który podała mi lekarka, o noworodku, który był za mały na szczepienie, a zaraził się od innego nieszczepionego pacjenta, wyniku czego maluszek poniósł śmierć.

Szybkie goglowanie i:
"Maksymalny czas noszenia jednej maseczki to 2-4 godziny. Zawsze trzeba zmienić maseczkę, gdy zrobi się wilgotna"
Gdy mówię, albo jest gorąco, albo z powodu zapchania nosa maseczkę mam wilgotną nawet i po kilku minutach zależnie od sytuacji a nie godzinach. Co więcej ponieważ swędzi mnie często nos jak założę maseczke (próbowałem kilku rodzajów) to nie ma bata żebym się co jakiś czas nawet nieświadomie nie podrapał no i sienny katar też przeszkadza.
Zresztą słyszałem opinie lekarzy z oddziału chorób płuc, ale nie medialne więc nie udostępnie.

Różne opinie lekarzy na dany temat, to jest raczej codzienność, więc o niczym nie przesądza. Poza tym wielu miejscach na świecie zaczęto użytkować intensywnie maseczki i chyba by wypłynęło, jeśli miałyby aż tak destruktywny wpływ. Przypominam, że sami lekarze zaczęli je stosować częściej i jakoś ciężko znaleźć miejsce, gdzie lekarz nie jest uzbrojony w maseczkę.

A propos różnych opinii, jutro jadę do ortopedy, który stwierdził córce przykrótkie ścięgno Achillesa, na co specjalista od rehabilitacji powiedział, że to bzdura..A takie ścięgno Achillesa to raczej bardziej namacalna rzecz.

Ja nie zauważyłem szkodliwych skutków. Mam rodziców w wieku 63-64 i dziadków 89-90 i nie mam zamiaru narażać ich, tudzież inne starsze osoby na śmierć w samotności, bo do tego aura wokół covid prowadzi. Nie ważne, czy umarłyby po 3 miesiącach ze starości, to wolę im oszczędzić śmierci w samotności.

Szkodliwe skutki jeśli będą wyjdą po dłuższym czasie więc trudno żebyś nie mając astmy czy innych tego typu problemów od razu zauważył jakieś zmiany.

Powiem tak, noszenie powszechne maseczek, to nie jest nic nowego. Kraje azjatyckie od epidemii SARS w 2003 roku masowo noszą maseczki i ich noszenie było nadal w dobrym tonie przed nowym korona wirusem. Azjaci mają statystycznie najwyższe IQ i chyba przez 17 lat by się zorientowali, że to przynosi więcej szkody niż pożytku.

image.png

Wearing protective masks, Hong Kong residents line up to get free masks on a Hong Kong downtown street on Friday, March 28, 2003, Vincent Yu / AP

Źródło

Chińczycy są też najbardziej posłusznym narodem więc nawet jeśli by się zorientowali to jeśli władze zalecają to będą to wykonywać. Przede wszystkim ich cywilizacja jest nakierunkowana na społeczność i jej interes jako całości, a nie na jednostkę i jej prawa i potrzeby.

Co do meritum, no właśnie, jeszcze te 60 parę by mnie nie aż tak nie zszokowało. Chociaż uważam że jest to poniżej 50, na prowincji prawie nikt nie nosi, przynajmniej tam gdzie byłem, czy kościół czy sklep czy urząd. Zatem całkiem spora część mówi jak mówi bo tak mówią media i władza.
Dochodzimy więc do sedna. Bo co jeśli media i władza w innych sprawach zaczną narzucać coraz kolejne opinie? O ile na niewielką skalę występowało i wcześniej o tyle na tak dużą jak mi się wydaje skalę jest niepokojące.