You are viewing a single comment's thread from:

RE: Szczepionka Valneva dopuszczona - mniej kontrowersyjnej chyba długo nie będzie.

in Polish HIVE3 years ago (edited)

Świat w którym żyjemy działa w taki sposób, że jest domniemanie niewinności. Dlatego jeśli szczepionka na cokolwiek lub lek na cokolwiek przeszedł testy, to dla mnie jest domyślnie bezpieczny dopóki ktoś nie udowodni że jest inaczej, a nie odwrotnie - jest niebezpieczny dopóki nie zobaczę dziur po gwoździach i nie włożę palca do boku jego.
Oparte jest to na założeniu, że ludzie są z natury dobrzy, a nie źli. Ja w to wierzę.

Jestem magistrem matematyki, prawie doktorantem, a też wiele rzeczy także z dziedzin które mnie interesują muszę przyjąć na wiarę - np. dowód twierdzenia Feita-Thompsona mówiącego, że każda grupa rzędu nieparzystego jest rozwiązalna, w oryginale ma bodajże ~190 stron. Nie czytałem tego dowodu, ale skoro kilkadziesiąt lat temu wielu matematycznych koksów go przeczytało i stwierdziło, że jest okej, to ja im wierzę, że każda grupa rzędu nieparzystego jest rozwiązalna.

Moja babcia przez rok nie chciała się zaszczepić, jakieś 2,5 tygodnia temu zachorowała na covid bardzo ciężko (miała pozytywny test, to nie tak że zachorowała na coś a ja sobie dopowiedziałem że covid), wczoraj poinformowała mojego tatę, że będzie się szczepić.

Sort:  

Dlatego jeśli szczepionka na cokolwiek lub lek na cokolwiek przeszedł testy, to dla mnie jest domyślnie bezpieczny dopóki ktoś nie udowodni że jest inaczej, a nie odwrotnie - jest niebezpieczny

Przypominam, że testy zostały przepychane na kolanie a jeśli NOP-y zostałyby zgłaszane tak jak należy to właśnie producent "Nowej szczepionki" musiałby udowodnić, że jest bezpieczna gdyż NOP-y mówią co innego i opcja "domyślna" jest raczej "niebezpieczna".
Pozostała jeszcze kwestia leczenia. Pfizer już wypuścił lek (w którym podobno też już wykryto tlenek grafenu ale abstrahując) to nagle możemy leczyć?
To jednak co? Już szczepienie nie jest jedynym rozwiązaniem? Nagle można leczyć? A co z inwermektyną czy amantadyną czy innymi lekami które okazały się skuteczne w walce z covidem a podawane na samym początku przebiegu choroby mogą uchronić przed hospitalizacją pacjentów? Gdyby od razu leczono ludzi a nie zaniechano dla utrzymania statystyk w wiadomym celu już dawno by było po pandemii.

Biznes się kręci jak są pacjenci

Ale opinie o inwermektynie i amantadynie też są "na kolanie" bo też zrobiono je na zasadzie "pomaga osobom które teraz są chore na covid". Ale kto monitoruje co się dzieje kilka-kilkanaście miesięcy później z ludźmi którym podano te substancje? Lekarze z internetu którzy nigdy na oczy nie widzieli ludzi którym to polecili?

Ja akurat nigdy nie byłem sceptykiem leków, od początku uważałem że powinno być jak najwięcej leków i jak najwięcej szczepionek, tak aby każdy mógł mieć jak najbardziej spersonalizowaną opiekę medyczną. Sam udostępniam moc obliczeniową komputera w projekcie Sidock@Home w BOINC dla obliczeń naukowych związanych z badaniami nad lekiem na covid. I zachęcałem do tego innych kilka miesięcy temu.

Mojej kobiety dobrej koleżanki mama chorowała na covid i lekarz przepisał amantadyne i wyzdrowiała. Żyję i ma się dobrze. Dwie dawki "Śmiercionki" nie uratowały nawet Krzysztofa Krawczyka ale jest wiele innych powodów dla których ludziom powinna zapalić się lampka ostrzegawcza a mimo wszystko jedyne co im się objawia to tzw. Syndrom Sztokholmski. Cieszę się że są tacy ludzie którzy chcą jeszcze pomagać innym ale jeśli mamy nadzwyczajną sytuację w której liczy się czas i walka o życie człowieka jak to nam przedstawiano w "mass mediach" to liczyłbym, że zamiast słuchać "lobbystów farmaceutycznych" szukających w pośpiechu zarobku na zaistniałej sytuacji to można było posłuchać lekarzy, którzy mieli bezpośredni kontakt z zarażonymi pacjentami zwłaszcza gdy mówili na temat zaskakującej poprawy stanu zdrowia podczas przebiegu leczenia ciężkich przypadków dobrze znanymi nam już lekami i zamiast iść śladem aby rzeczywiście opanować sytuację to zakazuje się im mówić oraz stosować tych leków, bądź wyrzuca się ich z pracy. Czy to jest normalne?

Ale opinie o inwermektynie i amantadynie też są "na kolanie" bo też zrobiono je na zasadzie "pomaga osobom które teraz są chore na covid"

Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Dlaczego? Dlatego, że nie są to opinie na kolanie tylko udokumentowane przypadki leczenia co jest oczywiście do sprawdzenia.

Tak naprawdę to właśnie nie wiemy co w dłuższej perspektywie będzie działo się z ludźmi, którzy przyjęli szczepionkę na biegu.
Już wiemy o tym, że nawet po dwóch dawkach wcale nie są bezpieczni jak to nam hucznie wmawiano i umierają na covid. A wirus jak wirus, już z nami zostanie. Już pomijam fakty w postaci tego o czym mówili sami pracownicy tych koncernów nagrani ukrytą kamerą, poddający wątpliwość preparatów nad którymi sami zresztą pracowali.

Nikt nie wmawiał, że szczepionka zapewnia 100% bezpieczeństwa, szczepionki na inne choroby też nie mają 100% skuteczności. Krawczyk wyszedł ze szpitala 2 dni przed śmiercią wyzdrowiały z covid, a z sercem i układem oddechowym miał problemy od lat, gdy oglądałem w zeszłe Boże Narodzenie wywiad z nim to samo mówienie było dla niego męczące i ledwo łapał oddech. Znam też osoby które źle się czuły po szczepionce, ale które przeszły covid wcześniej, i uważają że w czasie chorowania na covid czuły się jednak gorzej niż po szczepionce. Jakby pracownicy nagrani ukrytą kamerą zachwalali szczepionkę to byś pewnie mówił że są wszyscy przekupieni i/lub zastraszeni, skoro nawet rozmawiając miedzy sobą nie mówią nic złego o tej szczepionce.

Proponuję zakończyć tę bezowocną dyskusję, nic na niej nie zyskamy, poza ewentualnie dwoma centami w Hive zarobionymi na czyimś upvocie :).

Niech tak będzie w końcu każdy ma prawo do własnego zdania