Szkoła Bez Kresu, czyli edukacja praktyczna

in KBKlast year (edited)

W 2009 roku stworzyłem grę fabularną "Tarnów'46", która przenosiła ludzi do powojennej rzeczywistości. Pierwsza edycja była dość uboga. Wzięło w niej udział może jakieś 30 osób. Role i stroje nie były zbyt wyszukane, a zadania i intrygi nazbyt złożone. To co najważniejsze jednak się zadziało - młodzi ludzie zanurzyli się w podany im świat i rok później nie tylko zabrali ze sobą swoich kolegów i koleżanki, ale również lepiej przygotowali się do gry. W szczytowym okresie (2013-2014) w larpie brało udział ponad 100 osób. Na Facebooku była specjalna grupa, która tętniła życiem. Zwłaszcza po rozgrywce, kiedy wszyscy analizowali to, co się wydarzyło podczas danej edycji i zarzucali sobie niehistoryczność. I to było najpiękniejsze w tym wszystkim. Dzięki grze udało się bowiem zmotywować całkiem sporą grupę ludzi do czytania książek historycznych i weryfikowania informacji. Robili to, aby lepiej wejść w realia powojennej Polski. Działał tu podobny mechanizm, co w przypadku klasycznych gier RPG. Tylko zamiast uniwersum fantasy opisanego w podręczniku gracza był świat prawdziwej historii opisany w publikacjach naukowych lub popularnonaukowych.

Doświadczenie "Tarnowa'46" dało mi wiele do myślenia na temat edukacji. Zrozumiałem wtedy, że kluczem jest aktywne uczestnictwo. Motywacja człowieka przygotowującego się do gry jest fundamentalnie odmienna od tej, którą ma osoba przygotowująca się do sprawdzianu. Wejście w rolę pozwala lepiej zrozumieć realia. Wiedza nabyta podczas przygotowywań jest efektem naturalnego procesu i pozostaje na długo.

Gry to niewątpliwie wspaniałe narzędzie edukacyjne. Nie można się jednak do nich ograniczać. W gruncie rzeczy wszystko może być pomocne. Chodzi tylko o to, by stworzyć takie warunki, aby proces nauczania był niejako efektem ubocznym działania. Myślę, że KBK jest miejscem, w którym założenie to może się skutecznie urzeczywistniać. Sprzyja temu duch lokalu. Niemal w każdym kącie jest coś ciekawego: fotografie, stare gazety, reprodukcje obrazów, banknoty z całego świata, pamiątki, artefakty przeszłości, do tego setki książek. Z samych banknotów można się wiele nauczyć (np. historii rozpadu Jugosławii). Czym jednak byłoby miejsce spotkań bez ludzi? W Królestwie można ich spotkać wielu. Różne profesje, zainteresowania, doświadczenia. Z niektórymi można nawet porozmawiać w innych językach. Przez ostatni rok Biskupia 18 była miejscem prowadzenia setek ciekawych rozmów. Było też sporo wydarzeń, w których można było uczestniczyć lub samemu je prowadzić. Ale to wszystko wierzchnia warstwa naszej kabekowej cebuli. Pod nią jest jeszcze cały mechanizm działania Królestwa, który przecież można potraktować jako symulację różnych procesów. Od legislacyjnych (@krolestwo.prawo) po ekonomiczne (system rycarowy). De facto można byłoby to potraktować jako grę w państwo, poddając analizie różne zjawiska.

Do tego wszystkiego należałoby dodać narzędzia, o których większość szkół może pomarzyć, takie jak gogle VR i kamery 360, a także to jedno ogólnodostępne, którego nikt w placówkach edukacyjnych nie używa, bo nikomu nie przyjdzie to do głowy. Mam tu na myśli blockchain Hive, który przecież jest idealnym miejscem do podzielenia się nabytą wiedzą, spostrzeżeniami, relacjami z wydarzeń etc. Po co więc pisać wypracowania, które przeczyta tylko nauczyciel, skoro można pisać artykuły i być za nie wynagradzanym? I tu znowu dochodzimy do kwestii związanych z motywacją. I to na wielu płaszczyznach, bo z jednej strony tokeny mogą być czynnikiem, który sprawi, że ktoś zacznie badać i opisywać przedmioty zgromadzone w KBK, a z drugiej mogą być impulsem do głębszego zainteresowania się ekonomią.

Mamy zatem w Krakowie lokal nie tylko z tysiącem bodźców do nabywania wiedzy, ale również z narzędziami, które pomogą ją dalej przekazać (a zatem utrwalić). Oczywiście nie wszystko opisałem, bo oprócz KBK są też inne projekty Fundacji Tradycji Miast i Wsi. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dać młodym ludziom pole do działania wybiegającego poza granice Królestwa. Jeśli zechcą mogą pisać wnioski o małe granty (dla grup nieformalnych). Mogą wykorzystywać @hive.aid lub/i Fundusz Rozwojowy. Opcji jest wiele. Jest tylko jeden problem...

Znaczna część tej koncepcji (pod roboczą nazwą Szkoła Bez Kresu) to wciąż tylko i wyłącznie pomysł. Jest miejsce, społeczność, dyskusje, wydarzenia, @lekcje polsko-ukraińskie. Brak tylko uczniów edukacji domowej z Krakowa, którzy chcieliby zanurzyć się w Królestwie i skorzystać z jego edukacyjnego potencjału. Zarówno tego obecnego, czyli ograniczonego godzinami otwarcia (16.00-23.00) jak i tego, który można wykrzesać ze Szkoły Bez Kresu. Trzeba ich dopiero poszukać.

Na tym etapie powyższa propozycja z pewnością nie jest dla każdego. Jest to eksperyment (wciąż w fazie rozkminy), choć oparty na racjonalnych przesłankach. Sporym wyzwaniem jest wplecenie w to podstawy programowej. Na początek nastawiam się więc raczej na małą grupę, której poświęcę sporo swojego czasu. W zamian będę oczekiwał dużej otwartości i zaangażowania w sprawy KBK. Myślę, że to uczciwy układ, w którym wszyscy wygrywają.