Gdy brukselscy okupanci powiedzą Ci że Twoja fabryka musi zostać zamknięta, bo "truje środowisko emitując CO2" to miej świadomość, że to co produkujesz i tak zostanie gdzieś wyprodukowane. Na pewno w jakimś raju znaczy kraju w, którym:
- Dba się o środki ochrony osobistej pracownika
- Szkoli z zasad BHP
- Na komin zakłada się filtry, by toksyczne gazy z topienia mosiądzu nie truły całej okolicy
- Dba się o każdą rozlaną kroplę chemikaliów galwanicznych, aby nie dostała się do pobliskiej rzeki.
"Sir! this is India! fuck the rules"
Może powinni wyliczać ślad węglowy importowanych rzeczy i wtedy o zgrozo wyszłoby, że lepiej produkować u siebie. Choć tym samym tanio to już było..
Miałem możliwość obserwowania (globaliści by nazwali) "zamkniętej rozwiniętej gospodarki" (ja nazwę) "rozwiniętej gospodarki lokalnej" na przykładzie Szwajcarii. Tanio nie jest, to fakt, ale za to nie ma niedoborów, wszystko jest od ręki, we własnych standardach jakości, zazwyczaj lepszej jakości niż produkty z za granicy. Do tego brak zjawiska bezrobocia. Fakt potrzebują pracowników z zewnątrz, ale akurat w ich przypadku polityka jest bardzo przemyślana i nie daje możliwości do nadużyć. W skrócie nie pracujesz musisz wyjechać, a jak nie wyjedziesz, to się nie utrzymasz